Ósmy zablokowany marca

Ósmy zablokowany marca
Przemysław Szubański, "Parkiet", fot. Krzysztof Skłodowski "FOTORZEPA"
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Właśnie minął Dzień Kobiet. Zapewne niektórzy pamiętają te czasy, kiedy ulicami zataczały się tłumy średnio i mocno wstawionych panów, trzymając kurczowo padniętego tulipana. Potem święto, ogłoszone 8 marca 1910 roku w Kopenhadze, podczas II Międzynarodowego Zjazdu Kobiet Socjalistek Międzynarodowym Dniem Kobiet, nieco się ucywilizowało. Do czasu przejęcia go przez elementy skrajne.

Przemysław Szubański: To po co było blokować Warszawę? Wyglądało na sabotaż - sporo osób udało się zniechęcić do kobiecej manifestacji #StrajkKobiet

Najpierw dowiedziałem się, że Warszawski Strajk Kobiet, Forum Przyszłości Kultury oraz Fundacja na Rzecz Równości i Emancypacji Ster zbierają podpisy pod projektem zmiany nazwy Ronda Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet.

Moja opinia o Dmowskim jest ambiwalentna, jednak pewnych zasług ujmować mu nie zamierzam. A określenie „Rondo Praw Kobiet”, choć niby w miarę krótkie i jakoś dające się zapamiętać, nie mówiąc o tym, że słuszne, nazwą nie jest.

Na dodatek poprawnością polityczna kojarzy mi się z ogłoszeniem: Dyrekcja Zakładu Usług informuje, że w związku ze zmianą nazwy ulicy dawny adres: Zakład Usług, ul. Duża 99 brzmi obecnie: Zakład Usług, ul. Bohaterskiego Szlaku Bojowego Dwieście Osiemdziesiątej Szóstej Nadprzasnyszańskiej Lekkiej Brygady Armatohaubic Polowo-Łąkowych pod dowództwem Generała-Majora Przemysława Anatoliusza hrabiego Pełć-Niedorozpiórowicza herbu Brzeszczot ps. „Ogniotrwały” 99.

Po czym przeczytałem, że Na Dzień Kobiet zaplanowany został Międzynarodowy Strajk Kobiet.

„8 marca kobiety zjednoczą się, aby wyrazić sprzeciw przeciwko nienawiści, pogardzie i okrucieństwu wobec dzieci, nieludzkiemu traktowaniu zwierząt, przyrody, człowieka. Uczestniczki strajku odejdą od stanowisk pracy i swoich obowiązków domowych, by zablokować drogi, demonstrować i maszerować na ulicach.” (Pisownia oryginalna)

Do tego hasło „Disco przeciw nienawiści”. A cała impreza – na inkryminowanym Rondzie Dmowskiego.

Dla niewtajemniczonych – największy węzeł komunikacyjny stolicy, skrzyżowanie Al. Jerozolimskich z Marszałkowską.

Cytując klasyka – albo głupota, albo sabotaż.

Piątek. Godziny 17-19.30. Ludzie wracają z pracy, spieszą się, mają swoje plany – a tu blokada, zmiany komunikacyjne, korki. Nawet najlepsze hasła nie pomogą – ci, którzy utknęli w centrum Warszawy, mieli o całym proteście zdanie, które składało się niemal wyłącznie z epitetów (wiem, pytałem).

Mnie to akurat…, bo wracam do domu pociągiem, ale wielu znajomych utknęło.

A osoby w jakikolwiek sposób w podnoszonych kwestiach całą demonstracje miały w bardzo głębokim poważaniu, niedogodności ich nie dotyczyły.

To po co było blokować Warszawę? Wyglądało na sabotaż – sporo osób udało się zniechęcić do kobiecej manifestacji.

Źródło: aleBank.pl