OPINIE zawieszone w sieci: październik 2011
FINANSE NA KRAWĘDZI
(...) - 12 września, gdy upadł Lehman Brothers nagle wszystkie banki straciły do siebie zaufanie i przestały pożyczać sobie pieniądze. Bankowcy wywierali na nas olbrzymią presję, żeby państwo dało gwarancję na wszystkie ich depozyty. Nie te, które mają ludzie, ale banki między sobą.
– To byłyby setki miliardów złotych?
– Tak, ale takie gwarancje mogłyby też zachęcić banki do nieodpowiedzialności. Jeśli ktoś inny w razie czego zwróci twoją pożyczkę, to dlaczego na przykład nie wytransferować tych pieniędzy do innego kraju? Mieliśmy kilka spotkań z prezesami banków i powiedzieliśmy stanowcze „nie”. Bardzo się wtedy sprawdził Europejski Bank Centralny. Określił, przy współpracy z nami, standardy postępowania. Mogliśmy się do nich odwoływać.
– Gwarancji na swoje operacje oczekiwał też NBP, co było dość dziwne. Jeszcze dziwniejsze było to, że Pan się na to zgodził.
– Sytuacja była naprawdę niebezpieczna, nie należało jej zaogniać. Zgodziliśmy się gwarantować połowę kredytu refinansowego, jakiego NBP udzielał bankom komercyjnym. Zgodnie z wszystkimi zasadami za brak płynności na rynku międzybankowym, czyli za to, że banki nie mają pieniędzy, odpowiada bank centralny. Pomysł, aby przejąć od niego ryzyko, które wynikało z jego obowiązków ustawowych, był dziwaczny. Ale są rzeczy jeszcze ważniejsze od konsekwencji, takie jak odpowiedzialność i rozwaga. – Do walki z kryzysem powołano Komitet Stabilności Finansowej. Pan stanął na jego czele, a w skład, oprócz MF, wchodził także NBP i KNF. Wysyłał Pan uspokajające sygnały, ale wszyscy wiedzieli, że między ramionami tego trójkąta potwornie iskrzy. Plotkowano, że bank centralny robi rządowi na złość. Pan jednak zaklinał rzeczywistość, że kryzysu bankowego w Polsce nie ma.
– Bo nie było powodu, żeby nastąpił. Polskie banki, w odróżnieniu od holenderskich, belgijskich, niemieckich, francuskich czy angielskich, były zdrowe. Baliśmy się tylko psychologii, tego, że ludzie – słysząc, co się dzieje na świecie, ruszą do banków po swoje oszczędności. To byłoby nieszczęście. Banki w nocy ładowały bankomaty, żeby nawet przez moment nie zabrakło w nich gotówki, bo to groziło wybuchem paniki. Panowała też histeria, że zagraniczne banki matki zaczną ze swoich polskich córek wysysać gotówkę i transferować ją do siebie. Tymczasem stało się odwrotnie. Tylko w czwartym kwartale 2008 r. zagraniczne banki wpompowały do swoich córek w Polsce ponad 40 mld zł.
– Z troski o naszą gospodarkę?
– Nie. Dlatego, że u nas te pieniądze zarabiały. Firmy brały mniej kredytów, ale z nich nie zrezygnowały.(…)
Polityka.pl
Jacek Vincent-Rostowski, minister finansów w rozmowie z Joanną Solską
MOBBING, TO MAŁO POWIEDZIANE
Rozpoczęłam pracę w BPH jako doświadczony pracownik obsługi klienta w innych bankach (100 proc. pozytywnych ocen w badaniach mystery shopper). Pierwszy duży niepokój poczułam przy pierwszej wizycie rozpoznawczej, przed podjęciem pracy – wszyscy wydali się mi jacyś mocno wystraszeni, dokuczała nieznośna, nienaturalna cisza. Pierwszego dnia nowe koleżanki powiedziały bez ogródek: – Albo się dostosujesz i pozwolisz ze sobą zrobić wszystko, albo wylecisz, liczą się sympatie, nie wychylaj się… Pokrótce, czego doświadczyłam: wyzwisk, krzyków, docinań, zwykłego znęcania się, upokorzeń, a nawet łapania za ręce. Mobbing, to mało powiedziane… ale czego nie zrobi zdeterminowana samotna matka…
Problemem nie są plany, generalnie duże, ale do wyrobienia w sprzyjających warunkach. Problemem jest,,stara” niereformowalna kadra, zasiedziała przez lata na swoich stołkach i w obawie przed ich utratą, zdolna do wszystkiego, zwłaszcza gdy padnie na podatny grunt. Niedowierzająco podchodziłam do plotek, że na stanowiskach kierowniczych nie mają wykształcenia wyższego, w zamerykanizowanej firmie nie posługują się w najmniejszym stopniu angielskim. Zero predyspozycji do zarządzania, opór przed szkoleniami, brak jakichkolwiek kwalifikacji do kierowania i budowania zespołu. Generalnie – ręka rękę myje, wszystko w powijakach…
Wiele wody upłynie i wiele niekiepskich głów poleci, nim zmieni się kultura organizacji. Osobom młodym, ambitnym polecam zrobienie solidnego rekonesansu ...
Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:
- zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
- wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
- wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
- zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.
Uwaga:
- zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
- wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).
Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:
- bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI