Opinie: Palec ewolucji (2)

Michał Szymański

Palec architektki był groźny, gdyż był palcem ewolucji, relikwią Darwina. Przypomnę: za oknami gęstniał styczniowy wieczór, siedzieliśmy w biurze projektowym nad papierową makietką przedstawiającą sale wystawiennicze przyszłego Centrum Pieniądza, którego wnętrze zespół architektów pragnął zaprojektować. Aby spełnić swoje marzenia, zespół musiał zwyciężyć w poważnym konkursie ogłoszonym przez Narodowy Bank Polski. Makieta leżała na stole, palec architektki przecinał powietrze, wtórowały mu słowa odbierające ludziom innym niż my ludzką wartość, tak jakby człowiek zaczynał się wraz z wynalazkiem kruszcowego krążka.

Nie winię architektki za definiowanie kultur przez pryzmat rzucającego się w oczy braku pieniądza. Rozumiem jej zafiksowanie – dniami i nocami myślała o pieniądzach – tych, które zarobi, i tych, o których należało opowiedzieć językiem gablot, filmów, eksponatów. Poza tym muzea rządzą się swoimi prawami, królują w nich uproszczenia i linearna nuda – przechodzimy, ziewając, z sali do sali, pieniędzy jeszcze nie ma, trzy kroki, kilkaset lat, i są. A tak na zdrowy rozum, bez politycznej poprawności i naukowych dystynkcji: czy pieniądz nie jest doskonalszy niż system wymiany? Tak szczerze… Gdyby nie on, nie byłoby gospodarki, nowoczesnych państw, pracy, podziału ról, nie byłoby nas. Problem w tym, że wiedząc mniej więcej, czym są pieniądze, o praktykach wymiany nie mamy na ogół zielonego pojęcia.

[alebankmodule ...