Odzyskanie długu coraz trudniejsze
Rynek zarządzania wierzytelnościami w Polsce, z punktu widzenia jego struktury wartościowej, to w zdecydowanej mierze należności nabyte przez fundusze sekurytyzacyjne (87%) oraz należności kupione i windykowane przez wierzycieli wtórnych (7,9%). Obie grupy zawierają co do zasady należności najtrudniejsze, przejęte po wcześniejszym przeprocesowaniu ich samodzielnie przez wierzycieli pierwotnych, często także z udziałem outsourcerów. To jeden z głównych powodów, dla których poziom odzyskiwanych należności w odniesieniu do ich łącznego salda jest zdecydowanie niższy w przypadku windykacji należności przez wierzycieli wtórnych, podano.
Czytaj także: Wartość niespłaconych zobowiązań finansowych w Europie przekracza 1 bln euro >>>
„Zanim należności trafią na przetarg na sprzedaż wierzytelności, wierzyciele pierwotni samodzielnie lub korzystając z usług wyspecjalizowanych firm windykacyjnych prowadzą proces windykacji, w tym tzw. polubownej czy windykacji sądowej, co może obejmować okres nawet kilku lat. Naturalne jest więc, że poziom odzyskiwanych środków z przejętych portfeli jest zdecydowanie niższy. Wskaźniki odzysku z takich kategorii należności, ujawnione w najnowszym raporcie ZPF, nie przekraczają 2% w odniesieniu do łącznej wartości nominalnej portfeli posiadanych przez wierzycieli wtórnych” – stwierdził prezes ZPF Andrzej Roter, cytowany w komunikacie.
Najwyższy poziom odzysku w kategorii zleceń windykacji na rzecz banków
Zdecydowanie wyższe wskaźniki odzysku notuje się na tzw. młodszych portfelach należności, będących w dyspozycji wierzycieli pierwotnych. Najwyższy poziom odzysku w III kwartale 2019 r. zaobserwowano w kategorii zleceń windykacji na rzecz banków – 9% (spadek z 9,4% w kwartale poprzednim). Drugi w kolejności poziom odzysku (4%) obserwuje się w kategorii zleceń od instytucji pożyczkowych i tutaj również odnotowano spadek względem poprzedniego kwartału, w którym było to 5,6%. Trzecie z kolei pod względem udziału odzyskanych środków są zlecenia od operatorów telekomunikacyjnych, ze wskaźnikiem na poziomie 3,5%. Ta kategoria w poprzednim i w czterech wcześniejszych kwartałach była tą, w której obserwowano najwyższy poziom odzysku spośród wszystkich kategorii. Wskaźniki odzysku zrealizowane przez firmy windykacyjne na rzecz wierzycieli pierwotnych wynosiły bowiem między 12 a 22%, wskazano również.
„W konsekwencji zauważalnego spadku wskaźników odzysku wierzyciele pierwotni odzyskują mniej ze swoich należności. W III kwartale ubiegłego roku dłużnicy gorzej spłacali swoje zobowiązania, co przekłada się na wyższe wolumeny należności utraconych. Naturalną koleją rzeczy może być więc zwiększająca się presja przedsiębiorców na podnoszenie cen oferowanych przez nich produktów i usług. To zły sygnał dla całej polskiej gospodarki, już doświadczającej postępującego zjawiska inflacji” – dodał Roter.
Rośnie liczba tzw. mutlidłużników
Pomimo poprawy zamożności gospodarstw domowych w Polsce, rosnących dochodów rozporządzalnych i rynku pracobiorcy rośnie liczba tzw. mutlidłużników w portfelach należności wierzycieli wtórnych. Przez multidłużników w badaniu ZPF rozumie się dłużników, którzy mają więcej niż jedno zobowiązanie wobec wierzyciela wtórnego. W III kwartale ub.r. odnotowano zauważalny wzrost udziału multidłużników do poziomu 23,8% (o blisko 2 pkt proc.). Tym samym osiągnięty został poziom obserwowany ostatnio na początku 2017 roku – po tym okresie udział multidłużników wahał się bowiem między ok. 20 a 22,5%.
„Rosnąca liczba multidłużników może stanowić uzasadnienie do tego, by w coraz większym stopniu poszerzać zakres dostępu wierzycieli – zarówno pierwotnych, jak i wtórnych – do informacji publicznej. To może nie tylko zwiększyć szansę na skomunikowanie się wierzyciela z dłużnikiem, często świadomie unikającym takiego kontaktu, ale – poprzez poprawę wskaźników odzysku – mogłoby też pośrednio poprawić warunki cenowe kredytów i depozytów oferowanych przez banki przeciętnemu Kowalskiemu. Zwiększony dostęp do źródeł informacji publicznej to także większa ochrona samych dłużników przed popadaniem w spiralę zadłużenia” – podsumował prezes ZPF.