Odrodzenie rynku pracy w USA nie daje wsparcia dolarowi

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

usa.dolary.01.250xPomimo wyraźnych sygnałów normalizowania się sytuacji na rynku pracy w USA dolar pozostaje słaby. Konsensus odnośnie terminu rozpoczęcia i kontynuowania procesu wychodzenia z QE3 jest w pełni ukształtowany. Rynki pozostają w obranych wcześniej trajektoriach. Nic nie zapowiada by w tym tygodniu coś się miało zmienić.

Drugi miesiąc z rzędu raport z amerykańskiego rynku pracy w październiku okazał się lepszy od oczekiwań. Liczba stworzonych miejsc pracy poza rolnictwem o 18 tys. przekroczyła medianę prognoz ekonomistów. Nieznacznie na korzyść zrewidowano dane za dwa poprzednie miesiące (łącznie o 8 tys.). Dobry wynik, jeśli chodzi o zatrudnienie ogółem, to w największym stopniu efekt silnego przyrostu miejsc pracy w sektorze prywatnym (196 tys. wobec oczekiwanych 180 tys.). W usługach stworzono 152 tys. etatów, a w przemyśle 27 tys. (najwięcej od marca 2012 r.). O 7 tys. wzrosło zatrudnienie w sektorze publicznym. Stopa bezrobocia w USA spadła w listopadzie aż o 0,3 pp., do najniższego poziomu od 5 lat). Oczekiwano spadku do 7,2 proc. Dane o liczbie przepracowanych godzin oraz średniej płacy okazały się zgodne z szacunkami analityków.

W ubiegłym miesiącu, pierwszy raz od czerwca, zaobserwowano wzrost udziału pracujących w stosunku do całej populacji. Łącznie siła robocza, czyli liczba zdolnych do pracy Amerykanów, została w ubiegłym miesiącu oszacowana na 155,3 mln (w górę o 455 tys.). Wzrost liczby osób uwzględnionych w statystykach rynku pracy to efekt problemów powstałych w związku z zamknięciem federalnych instytucji w USA na początku października. Wówczas odnotowano ich silny spadek (o 720 tys.), który teraz się wyrównuje. Stopa zatrudnienia zwiększyła się w listopadzie o 0,2 pp. do 63,0 proc. W dalszym ciągu odsetek pracujących do całej populacji jest na bardzo niskim poziomie. Ostatnio podobny poziom obserwowano pod koniec lat 70-tych, kiedy w następstwie procesu zawodowej emancypacji kobiet (coraz powszechniejszego podejmowania przez nie zatrudnienia) stopa zatrudnienia rosła z ok. 59 proc. w latach 50-tych do ok. 67 proc. pod koniec XX w. Spadek liczby pracujących w gospodarce obniża potencjał rozwojowy kraju i pozostaje największym problemem ekonomicznych w państwach rozwiniętych.

Piątkowe dane są kolejnym dowodem, że sytuacja na rynku pracy w USA systematycznie się poprawia. Tempo tego procesu jest podobne, jak w pierwszej połowie roku. Średnia liczba etatów stworzonych poza rolnictwem w ostatnich trzech miesiącach wyniosła 193 tys., zaledwie o 2 tys. mniej niż między styczniem a czerwcem. Jednocześnie, na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy w Stanach Zjednoczonych przybyło blisko 2,5 mln nowych etatów (średnio 190 tys. miesięcznie). Z 8,7 mln miejsc pracy, które amerykańska gospodarka straciła podczas zakończonej w czerwcu 2009 r., półtorarocznej recesji, do końca października odzyskano 7,2 mln.

Piątkowe dane dają zielone światło Rezerwie Federalnej by zaczęła ograniczać program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE). Nastąpi to najpewniej jednak tak, jak tego oczekuje rynek, w marcu. Skup obligacji potrwa do III kw. 2014 r. Poprawa sytuacji na rynku pracy w USA powinna być czynnikiem sprzyjającym aprecjacji dolara. Stopa bezrobocia zbliża się do ustalonego przez Fed poziomu 6,5 proc., który będzie oznaczał uzdrowienie sytuacji na rynku pracy. Wszystko wskazuje na to, że bariera ta zostanie wkrótce obniżona do 6 proc., co może stać się już na najbliższym posiedzeniu Rezerwy 18 grudnia. Być może właśnie tę decyzję dyskontuje właśnie dolar.

Rynek w coraz mniejszym stopniu reaguje na publikacje z USA. Konsensus dotyczący terminu i skali cięcia QE został ustalony. Niewiele czynników jest obecnie w stanie zmienić percepcję inwestorów. Być może dopiero właśnie spotkanie przedstawicieli Federalnego Komitetu Otwartego Rynku stanie się przełomem i odwróci dominującą od kilku tygodni tendencję deprecjacji dolara wobec walut Europy. Obecnie wśród graczy dominuje pełne nastawienie na ryzyko. Strachu nie ma.

EURPLN: Złoty mocniejszy, szczególnie w relacji do dolara. Kurs jest najniżej od 31 października. W relacji do euro polska waluta jest najmocniejsza od 3 tygodni. Są coraz większe szanse na to, że EUR/PLN utrzyma się w paśmie 4,16-4,21 aż do zakończenia roku. W tej sytuacji trzeba będzie zajmować odpowiednie pozycje, kiedy kurs zbliży się do poszczególnych barier zarysowanego przedziału wahań. Pozostawanie kursu w połowie korytarza, jak to ma miejsce obecnie, nakazuje powstrzymanie się z decyzjami.

EURUSD: Dobry raport z rynku pracy nie wsparł notowań amerykańskiej waluty. Kurs osiągną nowe, 6-tygodniowe maksima powyżej poziomu 1,3700. Tutaj również rozpoczyna się handel w poniedziałek. Tydzień zapowiada się mniej intensywnie niż poprzedni. W krótkim terminie wyczerpały się czynniki, które mogłyby spowodować zmianę postrzegania sytuacji na tej parze walut. Rynek może pozostać w obecnej trajektorii aż do okolic posiedzenia Rezerwy Federalnej (18 grudnia). Niewykluczona jest również stabilizacja notowań w szerokim paśmie 1,36-1,38. Dziś czeka nas łagodna korekta kursu w rejon 1,3660.

Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS