Odrodzenie na rynku pracy w USA
Po dwóch miesiącach rozczarowujących odczytów raport z amerykańskiego rynku pracy za luty okazał się lepszy od oczekiwań. Liczba stworzonych miejsc pracy poza rolnictwem o 25 tys. przekroczyła medianę prognoz ekonomistów.
O kolejne 25 tys. na korzyść zrewidowano dane za dwa poprzednie miesiące. W sektorze prywatnym w lutym wykreowano 162 tys. nowych miejsc pracy wobec oczekiwanych 145 tys. W usługach 140 tys. etatów, a w przemyśle 6 tys. O 15 tys. wzrosło zatrudnienie w budownictwie. Stopa bezrobocia nieoczekiwanie wzrosła o 0,1 pp. do 6,7 proc. Oczekiwano jej utrzymania na dotychczasowym poziomie. Spadła liczba przepracowanych godzin w tygodniu (do 34,2 z 34,3), ale wyraźnie wzrosła średnia płaca (o 0,4 proc. m/m).
Drugi miesiąc z rzędu zaobserwowano wzrost udziału pracujących w stosunku do całej populacji. Łącznie siła robocza, czyli liczba zdolnych do pracy Amerykanów, została w lutym oszacowana na 155,72 mln (w górę o 264 tys.). Liczba mieszkańców USA nieuwzględnianych w raporcie (not in labor force) spadła zaś o 94 tys. do 91,36 mln osób. To właśnie zmiany widoczne w tych kategoriach spowodowały wzrost stopy bezrobocia. Nie jest to jednak oznaka słabości, ale, paradoksalnie, siły rynku pracy. Osoby, które zrezygnowały z poszukiwania zatrudnienia wobec znikomych perspektywy jego znalezienia, zaczynają dostrzegać możliwości angażu. Bacznie obserwowany, odsetek zatrudnionych do populacji ogółem (participation rate), utrzymał się, podobnie jak stopa zatrudnienia (employment ratio) na poziomie ze stycznia (odpowiednio, 63,0 i 58,8 proc.).
Piątkowe dane potwierdzają, że okres słabszych danych z amerykańskiej gospodarki to wyłącznie efekt niekorzystnych warunków atmosferycznych. Na przełomie roku aktywność zwolniła, ale w żaden sposób nie zmienia to ogólnego obrazu sytuacji, który jest pozytywny. Kondycja rynku pracy w USA systematycznie się poprawia. Rosną wynagrodzenia. Systematycznie przybywa etatów w sektorze finansowym, edukacji, zdrowia, w rozrywce. Ale także, choć w znacznie mniejszym stopniu, w przemyśle. Świadczy to o wieloaspektowym rozwoju gospodarki USA napędzanej popytem wewnętrznym i zewnętrznym (ze strony odbiorców zagranicznych).
Z punktu widzenia Rezerwy Federalnej, raport wskazuje na kontynuowanie procesu wychodzenia z programu QE w dotychczasowym tempie. Zakładamy, że na posiedzeniu 18 marca nastąpi kolejne cięcie o 10 mld dol. Dla niektórych może się to okazać zaskakujące. Po serii nie najlepszych danych za grudzień i styczeń wzrosły nadzieje na wydłużenie okresu tanich pieniędzy z Fed. Spora część rynku spodziewa się że, J. Yellen przedstawi łagodne stanowisko w sprawie przyszłości polityki pieniężnej w USA. W naszej ocenie jest to mylne przeświadczenie. Amerykańska gospodarka jest w fazie trwałego ożywienia i uzdrawiania po niszczącej recesji. Na tym etapie zaawansowania procesu nie ma potrzeby dostarczania tak ogromnej ilości dodatkowych pieniędzy. I Fed doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Ponieważ scenariusz systematycznych cięć na każdym z posiedzeń Fed, a w przyszłości być może przyspieszenia tego procesu, wydaje się nie być w pełni zdyskontowany przez rynek, daje to potencjał do aprecjacji dolara w horyzoncie nadchodzących kilku miesięcy.
EURPLN: Eurozłoty pod presją słabych danych z Azji. Wzrosty kursu EUR/USD przełożyły się głównie na spadek notowań USD/PLN. Dodatkowo dochodzi napięta sytuacja na Ukrainie, więc osłabianie się złotego wydaje się być naturalne. Brak istotnych danych może przynieść stabilizację w okolicy 4,20.
EURUSD: Brak obniżki stóp oraz zapowiedzi innych działań łagodzących politykę pieniężną przez EBC przyczyniło się do zwyżki kursu do najwyższego poziomu w tym roku. Dolarowi nie pomógł także dobry odczyt z rynku pracy. Kurs podchodzi pod 1,39 jednak brak istotnych danych powinien utrwalić notowania poniżej 39 figury.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS