Odroczone płatności rozgościły się w Polsce
Co najmniej, bo liczba z BIK nie uwzględnia klientów bardzo dynamicznie rosnących płatności BNPL przez Allegro Pay. Sądząc po ubiegłorocznej wartości drobnych pożyczek z odroczeniem spłaty, firma ta może mieć nawet kilka milionów klientów.
Etnicznie rzecz ujmując, pochodzenie BNPL jest polskie. Jako pierwsza wdrożyła bowiem coś takiego szwedzka firma Klarna założona w 2005 roku przez Sebastiana Siemiątkowskiego, urodzonego w Uppsali, w rok po wyemigrowaniu jego rodziców do Szwecji. Od 2021 roku jego przedsięwzięcie obecne jest także w Polsce, ale już jako Klarna Bank AB.
Zasada BNPL jest prosta i znana od dawien dawna, np. pod nazwą „zakupów za zeszyt”, czyli darmowego, drobnego kredytu dla ubogich klientów udzielanego przez lokalnych sklepikarzy. Kupcom z małych miejscowości, gdzie każdy zna każdego (łatwy scoring) chodzi o utrzymanie klienteli znajdującej się w przejściowych tarapatach. Takie pożyczki były małe i bardzo małe, więc żądanie procentu nie ma sensu, choć zapewne się zdarza.
BNPL działa bardzo podobnie, ale na współczesną modłę, w przestrzeniach Internetu i z użyciem stosownych aplikacji, np. BLIK. W Polsce, z tego kredytu konsumenckiego korzystają zatem głównie ludzie młodzi i już po okresie dojrzewania, ale jeszcze żwawi, czyli w wieku do 44 lat.
Zakupy na zeszyt po nowemu
Według danych nieobejmujących jednak działalności Allegro Pay, wśród użytkowników przeważają kobiety, co staje się zrozumiałe, gdy spojrzeć na strukturę produktową w formule sprzedaży BNPL. Z danych firmy PayPo wynika, że aż trzy czwarte to zakupy ciuchów z dolnych półek (tzw. fast fashion), a potem elektronika, kosmetyki, artykuły sportowe.
W ujęciu geograficznym najwięcej użytkowników BNPL mieszka w małych miejscowościach, co odpowiada terytorialnej strukturze dochodów Polaków i jest też m.in. pochodną braku tam sklepów modnych, wielkich i relatywnie tanich marek.
Podobnie jak w relacjach „na zeszyt” transakcje BNPL są małe. Trzy czwarte ma wartość do 200 zł. Nic dziwnego – usługa BNPL pasuje jak ulał do tzw. zakupów impulsowych, tj. niezaplanowanych, wynikających z potrzeby wyładowania euforii, czy złamania ponurego nastroju, albo ujrzenia nagle w sieci lub sklepie czegoś niedrogiego, „co muszę koniecznie mieć”, choć na nowe pieniądze czekać trzeba „do pierwszego”.
Prowadzenie biznesu BNPL jest wyzwaniem. W warunkach polskich (i szerzej – europejskich) klient korzystający z takiej pożyczki jest przez okres do 30-35 dni zwolniony z odsetek. Jeśli spłacił ją w takim terminie, to korzysta z niej za darmo.
BNPL jest czteroelementowym łańcuchem tworzonym przez klientów, sklepy, pośrednika (np. PayPo, czy Allegro Pay) i bank współpracujący.
Jeśli ktoś zapomniał lub nie zdołał spłacić zadłużenia zostaje, chciał – nie chciał, klientem ostatniego ogniwa, tj. banku, który wyznacza mu czas na spłatę zadłużenia z reguły w 4-6 ratach. To już usługa (słono) płatna, jak każdy inny kredyt.
Czytaj także: BNPL – co młodzi dorośli wiedzą o płatnościach odroczonych? >>>
Polski rynek BNPL pod właściwą kontrolą
Na czym zarabiają zatem operatorzy BNPL, skoro odsetki to zarobek współpracujących z nimi banków? Na rozwiązaniu sprzyjającym sprzedaży korzystają sklepy i w ogóle sprzedawcy, więc to kupcy muszą zapłacić za BNPL.
Z danych przekazanych PAP przez dyrektora finansowego Allegro Jona Easticka widać, że bardzo dynamiczny rozwój BNPL notuje Allegro Pay. W 2022 roku wartość odroczonych płatności udzielonych przez tego operatora wyniosła 5,5 mld zł, a w ’23 już niespełna 8 mld zł. W IV kw. ub.r. w ramach Allegro Pay zrealizowano 13,3 proc. całej sprzedaży brutto na Allegro.
Jon Eastick podał, że sprzedawcy płacą na rzecz Allegro Pay prowizję w wysokości 0,35 proc. wartości zamówienia netto obejmującego również koszt wysyłki, przy czym pułap prowizji wynosi 5 zł netto.
Allegro Pay (i zapewne inni operatorzy płatności odroczonych) niechętnie obciąża swój bilans pożyczkami, sprzedając ich całe pakiety bankom. To kolejne źródło przychodów. Dla banków taki pakiet to z kolei rezerwuar potencjalnych nowych klientów na inne produkty kredytowe.
Klienci na BNPL są jednak bardziej niż solidni. Terminów spłaty przestrzega ok. 70-80 proc. korzystających., a powyżej 90 dni opóźnienia w spłacie ma jedynie 0,4 proc. korzystających z usługi.
Uczestnicy 180. seminarium zorganizowanego przez Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych CASE i mBank, tym razem o BNPL, uważają więc, że polski rynek tego produktu jest pod właściwą kontrolą.
Widać bardzo wyraźnie, że tak jak na każdym rynku finansowym, kwestią zasadniczą jest w BNPL umiejętność oceny ryzyka i powstrzymywanie się od przekraczania jego progów.
W tym duchu stosowana jest praktyka odcinania od usługi tych osób, które już w pierwszym podejściu wykroczyły poza okres bezodsetkowy, zwany w żargonie „grace period”.
Z punktu widzenia eksperta zatrudnionego w największym polskim banku, BNPL to „nieślubne dziecko” niskich i bardzo niskich przez długie lata stóp procentowych. Niski koszt pieniądza obniżył próg wejścia w ten biznes, a potem oznaczał niższe ryzyko wysokich kosztów windykacji i w ogóle popadnięcia firmy BNPL w kłopoty finansowe.
Dziś sytuacja jest Inna, a wysokie lub relatywnie wysokie stopy procentowe będą bardzo długo podstawowym elementem biznesowym ograniczającym rozwój odroczonych płatności.
Wydaje się, że niezłą przyszłość BNPL ma głównie w wykonaniu firm podobnych do Allegro – zapewniających pełną obsługę od sprzedaży, przez wysyłkę, do finansowania płatności.
Druga grupa to banki detaliczne, dla których odroczone płatności to po prostu kolejny produkt z portfela instrumentów kredytowych, dostosowany do potrzeb szczególnej grupy „raczkujących” klientów. Wystarczy, że „dorosną” pod naszą opieką i wezmą wtedy solidną pożyczkę.
Czytaj także: Już niemal 2 mln Polaków skorzystało w ubiegłym roku z zakupów BNPL>>>