Od ścieków komunalnych do ekologicznego nawozu [Panel ekspertów w NIK]

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

kanalizacja.01.250x167W Polsce jest coraz więcej oczyszczalni ścieków. NIK sprawdza, czy powstający w nich osad jest możliwie efektywnie wykorzystywany. Szwedzi potrafią go zagospodarować nawet w 90 procentach. A Polacy? W związku z prowadzoną kontrolą Izba zorganizowała panel ekspertów, podczas którego dyskutowano o szansach i perspektywach przetwarzania osadów ściekowych.

Ponieważ w naszym kraju rośnie liczba oczyszczalni, zwiększa się też ilość produkowanego przez nie osadu ściekowego. Każda oczyszczalnia stoi przed dylematem, co z nim zrobić. Składowanie jest najtańszym, ale jednocześnie najmniej przyjaznym dla środowiska rozwiązaniem. Najkorzystniejszym byłoby przetworzenie i ponowne wykorzystanie osadu (np. jako paliwa albo nawozu).

Zamiast pytać, czy przetwarzać osady, powinniśmy raczej zastanowić się, jak je przetwarzać – uważa prof. Maciej Zalewski, dyrektor Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii. Uczestnik panelu ekspertów apelował o zmianę w podejściu do gospodarowania zasobami. – Jeśli nie zaczniemy ich dziś odzyskiwać, to w 2030 r. może ich po prostu zabraknąć.

Panel ekspertów poświęcony wykorzystaniu osadów ściekowych

Sąsiedzi Polski mają dużo lepsze wyniki pod względem wykorzystania osadu do celów rolniczych. Szacuje się, że w Niemczech udaje się zagospodarować 25 proc. osadu, a w Szwecji aż 90 procent. Także w Polsce – jak wskazują wstępne ustalenia kontroli NIK – coraz mniej osadu ląduje na składowiskach, a coraz częściej przetwarza się go za pomocą metod przyjaznych środowisku, np. kompostowania i fermentacji beztlenowej. Uczestnicy panelu podkreślali jednak, że wykorzystanie przetworzonych osadów w polskim rolnictwie jest ciągle zbyt małe. – Chodzi o to, by osad stał się nawozem ekologicznym, a nie odpadem – mówił Cezary Kołodziejski z Miejskiej Oczyszczalni Ścieków w Łowiczu.

Zdaniem specjalistów, rolnicy boją się potencjalnej szkodliwości nawozów pochodzących z osadów ściekowych, ponieważ za mało o nich wiedzą. Tymczasem dane, na które powoływał się dr hab. Wojciech Stępień z Zakładu Chemii Rolnej w SGGW, pokazują, że w związku z restrykcyjnymi normami nałożonymi przez Unię Europejską zawartość metali ciężkich w osadach ściekowych w Polsce jest coraz mniejsza.

Ekspert o skażeniu osadów ściekowych metalami ciężkimi

Z kolei według badań zaprezentowanych przez prof. Lidię Sas-Paszt z Zakładu Agrotechniki w Instytucie Ogrodnictwa w Skierniewicach wyhodowane na bionawozie warzywa i owoce mają większe właściwości prozdrowotne oraz smakowe. W latach 2003-2012 produkcja biopestycydów wzrosła w Polsce dwukrotnie. Choć prognozy wskazują na jej dalszy rozwój, to wciąż ułamek wobec wykorzystania nawozów sztucznych.

Uczestnicy panelu sygnalizowali też mankamenty obowiązujących w Polsce przepisów. Np. określone w prawie normy dla laboratoriów badających osady – m.in. pod kątem obecności pasożytów, metali ciężkich i bakterii chorobotwórczych – są tak wysokie,  że ich spełnienie graniczy z cudem. Być może dlatego nierzadkie są przypadki fałszowania wyników badań. Zdarza się też, że oczyszczalnie wybierają sobie te laboratoria, które wygenerują „odpowiednie” wyniki. Zdaniem prof. Tomasza Cencka, kierownika Zakładu Parazytologii i Chorób Inwazyjnych w Puławach, konieczne jest więc wprowadzenie nadzoru nad laboratoriami.

Bardzo cieszymy się z tej debaty, wiele się dowiedzieliśmy – przyznaje Jan Kołtun, dyrektor poznańskiej delegatury NIK. – Warto wykorzystywać potencjał drzemiący w samej naturze. W przypadku osadów ściekowych jest to możliwe dzięki nowoczesnym metodom opartym na pożytecznych mikroorganizmach. Rozwiązania przyjazne środowisku to przyszłość – nie ma wątpliwości Kołtun.

Ostateczny raport o funkcjonowaniu krajowych oczyszczalni ścieków komunalnych powinien być gotowy w ciągu trzech miesięcy. Znajdą się w nim także najciekawsze fragmenty ze zorganizowanej przez NIK dyskusji ekspertów.

Źródło: NIK