Oczy skierowane na USA
W zeszłym tygodniu w zasadzie liczył się jeden temat na rynkach finansowych. Ten sam co w tygodniu poprzednim. Mianowicie paraliż amerykańskiej administracji, po tym jak do końca września Kongresowi USA nie udało się uchwalić budżetu na nowy rok fiskalny, jak również spekulacje ws. ustawowego limitu zadłużenia, który to limit ma zostać osiągnięty najpóźniej do 17 października. Inne tematy spadły na drugi plan lub przestawały się liczyć. Nie inaczej będzie w przyszłym tygodniu.
Strach przed konsekwencjami przedłużającego się budżetowego pata oraz zbliżający się dużymi krokami termin 17 października w pierwszej połowie tygodnia stał się źródłem obaw inwestorów, co przekładało się na wzrost awersji do ryzyka. Zwrot nastąpił po tym, gdy na rynek dotarła informacja, że Republikanie proponują czasowe podwyższenie limitu długu, żeby mieć wystarczająco dużo czasu na budżetowe negocjacje. Ta propozycja, jakkolwiek nie wiadomo co z niej wyjdzie, stała się źródłem dużego optymizmu.
Polityczne spory zepchnęły na drugi plan sezon publikacji raportów kwartalnych na Wall Street, który właśnie wystartował. W przyszłym tygodniu może być podobnie. Aczkolwiek warto przyglądać się co publikują spółki, które są lustrem gospodarki.
Budżet i limit długu
Polityczne spory w amerykańskim Kongresie wokół budżetu i limitu długu to obecnie temat numer jeden na globalnych rynkach finansowych. Szczególnie, że z uwagi na government shutdown nie są publikowane najważniejsze dane makroekonomiczne z USA, które zwykle absorbowały uwagę inwestorów. Z tego samego powodu inwestorzy przestali też bać się ograniczenia przez Fed skupu obligacji, gdyż szanse na wykonanie takiego ruchu na październikowym posiedzeniu FOMC wydają się niewielkie. Najwcześniej do tego dojdzie na kolejnym posiedzeniu w połowie grudnia.
Z punktu widzenia rynków kluczową datą jest teraz 17 października, gdy według wyliczeń Departamentu Skarbu USA, zostanie osiągnięty ustawowy limit zadłużenia na poziomie 16,7 bln USD. Jest mało prawdopodobne, że USA ogłoszą selektywną niewypłacalność. Dlatego należy zakładać, że albo zostanie przegłosowanie czasowe podwyższenie limitu, albo jego definitywne podwyższenie.
Tę pierwszą propozycję wysunęli w czwartek Republikanie. Zdolność do zaciągania długów przez USA miałaby wg ich propozycji zostać wydłużona o 6 tygodni do 22 listopada. To dałoby Kongresowi czas na negocjacje ws. zakończenia paraliżu rządu i warunków długoterminowego podwyższenia limitu długu. Propozycja ta, jakkolwiek jeszcze nie zyskała akceptacji prezydenta Baracka Obamy (chce on bowiem jeszcze odblokowania rządu) i Demokratów, już wywołała entuzjazm na rynkach. W naszej opinii to złe rozwiązanie, a entuzjazm jest na wyrost. Przegłosowanie propozycji Partii Republikańskiej, gdy wciąż będzie trwał government shutdown, będzie prowadziło jedynie do wydłużenia okresu niepewności na rynkach finansowych. To zaś musi zakończyć się ucieczką od ryzykownych aktywów w kierunku tych bezpiecznych.
W drugiej opcji, gdy „za pięć dwunasta” amerykańscy politycy porozumieją się zarówno ws. budżetu, jak i limitu długu, można oczekiwać trwałej poprawy nastrojów. I to przynajmniej do grudnia (z nowymi rekordami na Wall Street), gdy ponownie inwestorzy mogliby się zacząć bać ograniczenia QE3 przez Fed. Strach byłby wówczas o tyle realny, że wtedy ożywienie obserwowane w II połowie roku i oczekiwane przyspieszenie w roku przyszłym, już powinno być zdyskontowane. Stąd też ewidentnie brakowałoby paliwa do kupna ryzykownych aktywów.
Sezon publikacji wyników
Alcoa, jakkolwiek już nie jest składową indeksu Dow Jones, to wciąż w umowny sposób będzie otwierać każdy kolejny sezon publikacji wyników kwartalnych. Tak, jak w tym tygodniu otworzyła sezon wyników za III kwartał br.
Sezon wyników na Wall Street na dobre wystartuje jednak dopiero w przyszłym tygodniu. Raportami finansowymi pochwali się wówczas m.in. Bank of America, Goldman Sachs, Citigroup, Morgan Stanley, Intel, Coca-Cola, Yahoo, eBay, AMD, Google, Verizon, czy General Electric. Wprawdzie informacje ze spółek nie będą oddziaływać na cały rynek, tak jak to miało miejsce w przeszłości (teraz liczy się bowiem tylko budżet I limit długu USA), ale niewątpliwie będą one miały przełożenia na notowania akcji poszczególnych firm.
Oczekiwania co do wyników nie są wygórowane. Średni oczekiwany wzrost rocznej dynamiki zysków wynosi zaledwie 2%. Teoretycznie jest więc sporo miejsca na pozytywne niespodzianki. I to jest realny scenariusz. Tyle tylko, że w praktyce dużo ważniejsze niż zyski za III kwartał, mogą okazać się prognozy spółek odnośnie wyników za kolejny okres sprawozdawczy.
Najważniejsze wydarzenia w nadchodzącym tygodniu
Budżet i limit długu w USA
Temat budżetu USA i podwyższeniu limitu zadłużenia, podobnie jak to miało miejsce dotychczas, będzie dominującym tematem w przyszłym tygodniu. Inne impulsy będą odgrywać drugorzędną rolę.
Dane z Chin
Pierwsze dane z Chin zostaną opublikowane już w sobotę. Będzie to bilans handlowy. Kluczowa będzie jednak, zaplanowana na przyszły piątek, publikacja danych nt. chińskiego PKB w III kwartale br. Oczekiwane jest przyspieszenie wzrostu gospodarczego do 7,8% z 7,5% R/R.
Sezon wyników na Wall Street
Kryzys budżetowy przyćmi sezon publikacji raportów kwartalnych w USA. Nie mniej jednak z punktu widzenia notowań akcji poszczególnych spółek wciąż będzie to istotne wydarzenie.
Dane z Polski
Inflacja CPI, inflacja bazowa, inflacja PPI, przeciętne wynagrodzenie i zatrudnienie, protokół z posiedzenia RPP, a przede wszystkim dane o produkcji przemysłowej w Polsce, to wydarzenia przyszłego tygodnia na rodzimym rynku finansowym. Dane powinny potwierdzać ożywienie i tym samym lekko wspierać złotego.
Analiza techniczna
DJIA
Ciekawą sytuację techniczną prezentuje indeks Dow Jones. Kurs kontraktów CFD na ten indeks znajduje się obecnie w okolicy silnego oporu wyznaczonego strefą między geometriami Fibonacciego 38,2% a 41,4% stanowiącymi zniesienie ostatniej fali spadkowej. Zapowiada się jednak, że ten opór zostanie pokonany przez byczych uczestników rynku. Przy pozytywnym wyjściu kolejnymi zasięgami będą następne geometrie (50% oraz 61,8%). Pierwszym wsparciem na tym instrumencie jest obecnie geometria 23,6%. Handlowi na tym indeksie towarzyszy obecnie publikacja raportów kwartalnych spółek z nowojorskiego parkietu.
AUD/CAD
Kurs pary AUDCAD przebił strefę oporu znajdującą się pomiędzy 38,2% a 41,4% zniesienia fali spadkowej zapoczątkowanej w pierwszej połowie kwietnia. Na wykresie widzimy że para poprzednio idealnie respektowała geometrie 23,6% oraz 38,2%, działające jako opory, a następnie wsparcia. Obecnie geometria 50% (0,9940) jest pierwszym zasięgiem dla byków. Kolejny to poziom 61,8% (1,0120). Wsparciem obecnie jest geometria 38,2% i dopiero zejście poniżej jej zaneguje dalsze wzrosty na tej parze.
Złoto
Mało w tym tygodniu mówiło się o złocie, głównie ze względu na ważniejsze wydarzenia na rynku walutowym czy akcyjnym, a tutaj zanotowaliśmy pokaźne spadki, pomimo tego, że pierwsza połowa tygodnia była bardzo optymistyczna. Bykom udało się pokonać opór na 1320 USD/oz, jednak nie został on potwierdzony, jako wsparcie, co spowodowało odwrót i mocne spadki. Obecnie cena zbliża się do ważnego wsparcia w okolicach 1275 USD/oz i przełamanie tego poziomu postawie popyt ponownie pod ścianą na długie tygodnie.
USD/PLN
Lekkie umocnienie USD, jakie przetoczyło się przez rynku znalazło odbicie także na tej parze, jednak grający na umocnienie złotego trzymali wszystko w ryzach i pozwolili korekcie na dojście do kluczowego oporu w postaci 23,6% Fibonacciego będącego w okolicach 3,11. Sentyment do naszej waluty pozostaje silny a przełamanie niebieskiej linii dodatkowo powinno go pogłębić. Z drugiej strony złamanie trójkąta poprzez wyjście górą może dać cenie momentum do przebicia 23,6% Fibonacciego i zanegowania na pewien czas sygnału sprzedaży.
Marcin Kiepas,
Tomasz Wiśniewski,
Krzysztof Koza,
Admiral Markets