Oczekiwanie na kolejne wystąpienie, czy na irytujące wygaśnięcie?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

euro.pieniadze.02.250x167.gifObniżenie ratingu Włoch podczas piątkowego zamknięcia najprawdopodobniej stanowiło najważniejsze doniesienie ze wszystkich napływających wiadomości, z wyjątkiem nieznacznie słabszych danych z Chin podanych w niedzielę. Od cyrku z raportem NFP w piątek po południu przechodzimy do chwili obecnej (jak zwykle w ostatnie poniedziałki), tj. do doniesień (wiarygodnych) o zmniejszeniu wielkości (o 500 mln) transakcji w parze EUR/USD na poziomie 1,3000.

Z tego powodu przez cały ranek, a najprawdopodobniej do nowojorskiej godziny realizacji (wcześniejszej o godzinę w ciągu najbliższych trzech tygodni) para ta miała raczej ograniczone pole manewru, a ostatecznie zatrzymała się na cenie wykonania na poziomie 1,3000, co oznaczało zmianę o 10 pipsów w obie strony.

W innych parach sytuacja wygląda podobnie i ma miejsce wyraźny brak impetu, nie mówiąc już o syndromie „pierwszego ruchu” wśród inwestorów. Brakuje jakichkolwiek informacji/danych z tego dnia, dlatego osoby poszukujące bodźca do dalszych posunięć na tej podstawie w efekcie również się rozczarują.

W kontekście zmian cen od piątkowego popołudnia warto zauważyć, że bariera na poziomie 1,2950 w parze EUR/USD pozostała nietknięta, a para ta najprawdopodobniej na razie utrzyma się w obecnym zakresie z odchyleniem w dół. Pierwszą przeszkodą będzie osiągnięcie poziomu 1,3030 (dziś rano słaba próba osiągnięcia tego poziomu zakończyła się porażką), a poważni sprzedający powinni wejść do gry w obszarze pomiędzy 1,3050 a 1,3080. Ich celem jest, naturalnie, przyjrzenie się okolicom 1,2950 oraz, co ważniejsze, obszarom poniżej tego poziomu. Należy pamiętać, że z wyjątkiem złowieszczych nagłówków, dolna granica tego spadku, o ile nastąpi, zostanie złagodzona dzięki zleceniom kupna w obszarze 1,2880/1,2920.

Los pary GBP/USD jest już przesądzony, przynajmniej w powszechnej opinii, jednak wszyscy już zbyt dobrze znamy strategię „kierowcy autobusu”. Ryzyko nadal rośnie, wymuszając zamknięcia pozycji, jednak nawet w tym zakresie takie zamknięcia zaczną być ograniczone pod względem amplitudy i w miarę spadku zwiększy się liczba sprzedających. Na razie kluczowe poziomy wzrostu, które należy brać pod uwagę, to 1,4980, a następnie 1,5030/50, natomiast spadku – 1,4850 i niżej. Kupujących można oczywiście policzyć na palcach jednej ręki.

Ken Veksler
Portfolio Manager Saxo Bak