Nowy akt greckiej tragedii
W poniedziałek premier Grecji Georgios Papandreou wprawił wszystkich w osłupienie informując, że rozpisane zostanie referendum w sprawie przyjęcia pakietu ratunkowego i zgody na związane z nim reformy gospodarcze.
Zdaniem Papandreou referendum będzie jasnym sygnałem o stanowisku Greków w kwestii uczestnictwa w strefie euro, a on sam wierzy w osąd i decyzję obywateli. Takiej wiary nie przejawiali jednak inwestorzy, którzy w decyzji premiera widzą poważne zagrożenie pogłębienia się kryzysu zadłużenia w Europie. Wtorkowe notowania na europejskich giełdach zakończyły się spadkami o 5-6 proc., a ponad 2 proc. straciło euro względem dolara.
Negatywny wynik referendum, kiedy ponad 60 proc. Greków źle ocenia postanowienia czwartkowego szczytu UE, będzie oznaczał dla Grecji konieczność ogłoszenia niewypłacalności, przynosząc wielomiliardowe straty dla europejskiego sektora finansowego. Dlatego też jeszcze we wtorek kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy odbyli telefoniczną rozmowę, w trakcie której ustalono, że „Niemcy i Francja są zdeterminowane, aby zapewnić, razem ze swoimi europejskimi partnerami, pełną implementację w jak najkrótszym czasie postanowień ze szczytu z 27 października”. Dziś przywódcy dwóch największych gospodarek Eurolandu spotykają się z prezesem EBC Mario Draghim, szefową MFW Christine Lagarde oraz wysokiej rangi urzędnikami UE, aby omówić zaistniałą sytuację. Później dołączy do nich premier Grecji, który zapewne będzie nakłaniany do szybkiego zatwierdzenia postanowień z ubiegłego tygodnia.
Niezależnie od wyniku referendum, które najprawdopodobniej odbędzie się dopiero w połowie stycznia, decyzja greckiego premiera oznacza wiele tygodni niepewności na rynkach finansowych. Choć postanowienia z zeszłotygodniowego szczytu UE nie zostały całkowicie zaprzepaszczone, teraz unijnym przywódcom będzie trudniej przekonać państwa spoza strefy euro (w grę wchodziły Brazylia, Chiny i Rosja) do zaangażowania własnych środków w zlewarownaie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej. Brak postępów w poprawie zaufania do strefy euro oznacza narastającą presję wokół sytuacji finansowej innych państw Eurolandu. Rentowności włoskich obligacji dziesięcioletnich podskoczyły w tym tygodniu do poziomów powyżej 6 proc., zmuszając wczoraj premiera Berlusconiego do zwołania nadzwyczajnego posiedzenia gabinetu, aby przedyskutować dodatkowe cięcia fiskalne. Atmosfera wokół strefy euro ponownie się zaognia, a rynki finansowe będą wciąż targane w obu kierunkach w zależności od postępów rozmów na najwyższych szczeblach europejskich władz. Zaciemnienie obrazu w kwestii przyszłości unii monetarnej będzie potęgować awersję do ryzyka, tworząc bardzo niestabilne otoczenie rynkowe.
Po wtorkowej przecenie na złotym, gdy w kulminacyjnym momencie za euro płacono ponad 4,48 zł a za dolara 3,29 zł, dziś początkowy handel powinien przynieść częściowe odreagowanie zapoczątkowanych ruchów i spadek kursów EUR/PLN i USD/PLN odpowiednio do 4,40 i 3,20. W dalszej części dnia atmosfera na rynkach finansowych będzie jednak oddziaływać na niekorzyść polskiej waluty, stwarzając podwyższone ryzyko deprecjacji.
Konrad Białas
Dom Maklerski AFS