Nowoczesny samorząd: ZMOKU ma jednak zadziałać

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

eds.2011.04.k2.foto.072.200xOd lutego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji intensywnie szkoliło samorządy z korzystania ze Zintegrowanego Modułu Obsługi Końcowego Użytkownika. Ten system to część projektu, którego główny element - nowy dowód osobisty - obsunął się. 8 kwietnia MSWiA poinformowała, że dokument tożsamości z chipem zostanie wprowadzony do użytku dopiero 1 stycznia 2013 r., a nie 1 lipca br. Co to oznacza dla ZMOKU?

Stanisław Musiałowski

Zintegrowany Moduł Obsługi Końcowego Użytkownika jako system powstający w ramach projektu „pl.ID – polska ID karta” kojarzony jest głównie z obsługą wydawania nowych dowodów osobistych, jednak ZMOKU będzie realizować więcej zadań. Ma przede wszystkim służyć do przekazywania przez gminy danych o osobach fizycznych i ich dokumentach do trzech rejestrów publicznych: PESEL (czyli Powszechnego Elektronicznego Systemu Ewidencji Ludności), RDO (Rejestru Dowodów Osobistych) oraz CRASC (Centralnego Rejestru Aktów Stanu Cywilnego) – ten rejestr ma zostać uruchomiony w 2013).

Trzy moduły

ZMOKU to trzy moduły: n do obsługi ewidencji ludności n załatwiania spraw związanych z wydawaniem dowodów osobistych oraz n aktów stanu cywilnego. Moduł do obsługi dowodów osobistych ma zastąpić wykorzystywany dotychczas System Obsługi Obywatela. Ze ZMOKU- DO miały – według planów MSWiA – korzystać wszystkie gminy. To z jego pomocą powinny komunikować się z Rejestrem Dowodów Osobistych. Na początku byłaby to jedyna możliwość komunikacji z RDO, ale zakładano, że w przyszłości urzędy będą miały swobodę wyboru. Czyli będą mogły kupić sobie aplikacje komercyjne, jeśli takie się pojawią, i przez nie zasilać RDO. Oczywiście aplikacje te powinny spełniać odpowiedzenie wymagania techniczne.

Po decyzji o przesunięciu startu nowych dowodów osobistych pojawiły się wątpliwości, czy ta funkcjonalność ZMOKU będzie mogła być wykorzystywana do wydawania dokumentów starego typu. Jak poinformowało „Cyfrową Polskę” Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, jego plany „przewidują możliwość obsługi aktualnego dowodu osobistego z wykorzystaniem infrastruktury zrealizowanej w ramach projektu pl.ID, w tym systemu ZMOKU. Zakłada się, że dokona się stopniowe i rozłożone w czasie przejście gmin do pracy w nowym systemie, co zapewni możliwość właściwego przygotowania środowiska technicznego i przeszkolenia użytkowników do pracy w systemie ZMOKU. Jednocześnie gminy, które zdecydują się na pracę w takim systemie, będą mogły korzystać z większości oferowanych przez niego udogodnień bez konieczności czekania na nowy dowód osobisty”. W odpowiedzi tej nie ma mowy o terminie 1 lipca 2011 r. – czyli dacie, od której ZMOKU-DO miał przejąć obsługę wydawania dowodów osobistych. MSWiA stwierdza jednak dalej, że „nadal aktualne jest uruchomienie Rejestru Dowodów Osobistych. (Zgodnie z art. 91 ustawy o dowodach osobistych z 6 sierpnia 2010 r. ma on zastąpić Ogólnokrajową Ewidencję Wydanych i Unieważnionych Dowodów Osobistych)”. Uruchomienie RDO oznaczać powinno, że do momentu pojawienia się aplikacji komercyjnych gminy będą musiały korzystać ze ZMOKU-DO. Rozporządzenie o RDO miało wejść w życie 1 lipca 2011 r.

Problemów z tym, czy używanie ZMOKU będzie konieczne, nie ma w przypadku pozostałych jego modułów. Od początku zakładano, że wykorzystanie ZMOKU do obsługi ewidencji ludności i aktów stanu cywilnego zależeć będzie od decyzji gmin. Będą one mogły wykorzystywać już posiadane aplikacje pod warunkiem, że oprogramowanie to będzie dostosowane do obowiązującego stanu prawnego oraz będzie wykorzystywać interfejs komunikacji z rejestrami centralnymi, określony przez MSWiA.

pl.ID – polska ID karta

Celem projektu pl.ID jest wdrożenie elektronicznego dowodu tożsamości z funkcją uwierzytelnienia w systemach IT jednostek sektora publicznego, zgodnego z unijnymi koncepcjami narodowego dokumentu identyfikacyjnego (eID). W ramach tego projektu prowadzona jest przebudowa, modernizacja i integracja istniejących rejestrów państwowych.

Harmonogram i realia

Wdrożenia aplikacji w gminach i szkolenia z obsługi ZMOKU mają według harmonogramu skończyć się do 30 czerwca. Po podaniu informacji o przesunięciu daty wprowadzenia nowych dowodów, nie podjęto decyzji (do 13 kwietnia) o zmianie innych terminów. Tak więc od 1 lipca wszystkie gminy powinny mieć działający ZMOKU i przeszkolonych do jego obsługi pracowników. Wykonawca systemu powinien też zapewnić gminie dziesięciogodzinne wsparcie techniczne. Będzie też działać system zgłoszeniowy przyjmujący uwagi zgłaszane przez użytkowników modułu.

Sprzęt został dostarczony do gmin jeszcze w ubiegłym roku. Jak wynika z informacji o rezultatach przetargów, kupno na potrzeby ZMOKU 11 tys. zestawów komputerowych, 20 tys. kart inteligentnych z interfejsem dualnym: stykowym i bezstykowym oraz 20 tys. czytników do kart kosztowało 34,6 mln zł brutto. Budowa samego ZMOKU to kolejne 31,8 mln zł brutto.

Zadaniem autorów projektu jest teraz niedopuszczenie do zmarnowania tych pieniędzy. Dlaczego jednak doszło do zaistnienia takiej możliwości? O problemach z nowym dowodem osobistym było wiadomo od dawna. W 2010 r. Sejm przesunął wprowadzenie dokumentu tożsamości z mikroprocesorem ze stycznia 2011 r. na 1 lipca br. Potem pojawiły się informacje o możliwych kolejnych terminach. Odpowiedzialny za projekt wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Piotr Kołodziejczyk jeszcze w marcu 2011 r. mówił o rozpoczęciu wydawania nowych dowodów między lipcem a grudniem br. Ponieważ wszystko w Polsce miało się zdarzyć się w 2012 r., obserwatorzy rynku spodziewali się, że ostatecznie stanie na dacie 1 stycznia przyszłego roku. Tak jednak nie będzie.

Jak poinformowało MSWiA, spóźnienie wynika z przedłużającego się postępowania przetargowego: „w trakcie przetargu oferenci złożyli odwołania, które zgodnie z prawem były rozpatrywane przez Krajową Izbę Odwoławczą, co w konsekwencji wpłynęło na przedłużenie postępowania. Wybór producenta blankietów odbywa się w formie dialogu konkurencyjnego. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, dbając o środki budżetowe, chce wybrać jak najlepszą ofertę pod względem jakości i ceny”.

 

Obywateli mniej niż dowodów

Za tym enigmatycznym komunikatem ukrywa się ostra walka o duże pieniądze. Sam system Id.pl to raptem 370 mln zł, z czego większość dofinansuje UE. Natomiast blankiet dowodu osobistego z chipem to już ok. 60 zł za sztukę z budżetu państwa, czyli ok. 2 mld zł w ciągu 10 lat z kieszeni polskich podatników. Przetarg ogłoszony w listopadzie 2010 r. obejmował wykonanie projektu technicznego nowego dowodu osobistego i dostarczenie kart wyposażonych w mikroprocesor wraz z oprogramowaniem. Karty mają zawierać jeden układ elektroniczny i dwa interfejsy – stykowy i bezstykowy. Przetarg odbywa się w trybie dialogu konkurencyjnego, co oznacza, że ministerstwo nie jest w stanie opracować specyfikacji zamówienia.

Do 8 grudnia ub.r., czyli podanego w ogłoszenia terminu zgłoszenia wniosków o dopuszczenie do postępowania, oferty złożyło sześciu oferentów: Sygnity, Wasko, Gildia, Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, konsorcjum Consortia złożone z On Track Innovations Ltd., ASEC i Trusted Information Consulting oraz konsorcjum DGT- Allami Nyomda Nyrt – Challange Card Design Plastikkarten, Allami Nyomda Nyrt i Challange Card Design Plastikkarten GmbH.

Do dalszego postępowania MSWiA dopuściło: PWPW, Sygnity, Wasko i Consortię. Oferta tej ostatniej trafiła jednak do Krajowej Izby Odwoławczej, ponieważ pojawiły się wątpliwości, czy prawdziwe są informacje na temat doświadczenia tego konsorcjum w podobnych projektach. Oświadczyło ono, że brało udział w projekcie produkcji 6 mln dowodów osobistych dla Republiki Kongo. Rzecz w tym, że kraj ten ma tylko 4 miliony mieszkańców, z czego jedynie połowa liczy ponad 17 lat. 11 lutego 2011 r. Krajowa Izba Odwoławcza stwierdziła jednak, że zarzuty stawiane konsorcjum, w skład którego wchodzi m.in. Consortia, nie znajdują potwierdzenia. „Nie można zakładać, że odbiorca końcowy nie może zamówić większej liczby dokumentów, niż ta wynikająca z liczby mieszkańców danego kraju” – stwierdziła KIO.

W tej sytuacji nie można dziwić się ostrożności ministerstwa. A jego przezorność wydaje się tym bardziej uzasadniona, że na razie nie za bardzo wiadomo, do czego potrzebny jest dowód z e-podpisem. Kontakty z administracją publiczną to tak naprawdę w codziennym życiu obywatela rzadki przypadek. Ile razy w życiu staramy się o pozwolenie na budowę, rejestrujemy samochód? Nowy dowód byłby przydatny w kontaktach ze służbą zdrowia. A tu Ministerstwo Zdrowia jest na etapie prototypów.