Nowe obciążenia dla banków: Prezes ZBP apeluje o umiar i rozwagę
- Atmosfera wokół instytucji zaufania publicznego, jakimi są banki, nie może być kształtowana w taki sposób, który w ostatecznym rozrachunku prowadzi do podejmowania destabilizujących decyzji - tymi słowami prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz odniósł się do podejmowanych w ostatnim czasie posunięć legislacyjnych, mających za cel zwiększenie obowiązkowych obciążeń finansowych dla sektora bankowego.
Podczas konferencji ZBP, która odbyła się 28 stycznia br. w warszawskim Klubie Bankowca prezes Krzysztof Pietraszkiewicz przywołał wydarzenia sprzed roku – kiedy to decyzja Szwajcarskiego Banku Narodowego wywołała gwałtowną aprecjację franka. 12 miesięcy później wiadomością wywołującą nie mniejsze niepokoje jest perspektywa obowiązującego od 1 lutego podatku od instytucji finansowych (tzw. podatku bankowego) – a także przygotowany przez Kancelarię Prezydenta projekt ustawy „o sposobach przywrócenia równości stron niektórych umów kredytu i umów pożyczki”, zakładającego restrukturyzację walutowych kredytów mieszkaniowych powiązaną z umorzeniem części zobowiązania kredytowego. Tymczasem w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy przepisów nakładających nowe obciążenia finansowe dla sektora bankowego lub też ograniczających zyski tego sektora bynajmniej nie brakowało; należały do nich między innymi regulacje obniżające poziom interchange fee czy wpłaty na fundusz wsparcia kredytobiorców mieszkaniowych. Niezależnie od tych obciążeń o charakterze obligatoryjnym, sektor bankowy z własnej inicjatywy przeznaczył przeszło 1 mld złotych na działania mające za cel stabilizowanie wysokości rat kredytów mieszkaniowych, poprzez utrzymanie ich na poziomie nie wyższym aniżeli przed pamiętną decyzją SNB. Prezes ZBP w swej prezentacji przedstawił zarówno wszystkie obciążenia, jakie w ostatnim czasie ponosiły instytucje finansowe – jak również prognozowane koszty nowych instrumentów i planowanych rozwiązań prawnych w tym zakresie.
Wśród obciążeń typowo fiskalnych największą kwotę stanowił podatek od osób prawnych; prezes Pietraszkiewicz przypomniał, że w roku 2014 banki wpłaciły 3,98 mld złotych tytułem podatku CIT. Na rozliczenie za rok 2015 przedsiębiorcy mają czas do 30 marca, jednak – zdaniem prezesa ZBP – już dziś można powiedzieć, że będzie to kwota porównywalna, ewentualnie nieznacznie mniejsza. Skarb Państwa zyskał również 2 mld złotych z tytułu podatku VAT naliczonego od towarów i usług nabywanych w roku 2015 przez banki, które – jako instytucje finansowe – nie mają prawa do odliczania kwot tej daniny. Porównywalne obciążenie, wynoszące 2,25 mld złotych, stanowiła w ubiegłym roku składak na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Prezes ZBP przypomniał, że w kwocie tej znalazł się komponent pod nazwą Fundusz Stabilizacyjny BFG, który w myśl pierwotnych założeń miał w Polsce pełnić rolę podatku bankowego. Banki zapłaciły również ok. 170 mln złotych na utrzymanie Komisji Nadzoru Finansowego.
Do tych, przewidywalnych kosztów w roku 2015 doszły dodatkowo wydatki nieprzewidziane – a także przepisy poważnie ograniczające zyski banków. Ze środków Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, gromadzonych przez lata ze składek wpłacanych przez polskie banki, wypłacono ponad 3 mld depozytów klientom spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, które nie uczestniczyły w budowie tego systemu. 2 mld złotych kosztowały dodatkowe wpłaty do BFG, spowodowane listopadową decyzją o ogłoszeniu upadłości SK banku przez zarząd komisaryczny tej placówki. I wreszcie 600 mln złotych na fundusz wsparcia kredytobiorców mieszkaniowych – notabene instytucję, której inicjatorem był Związek Banków Polskich. Dodatkowy miliard złotych pochłonęły – wspomniane już wcześniej – koszty wdrożenia tzw. sześciopaku, czyli dobrowolne wsparcie dla kredytobiorców mieszkaniowych zadeklarowane przez ZBP oraz banki po 15 stycznia 2015 roku. Z kolei po stronie przychodów dużym obciążeniem stała się obniżka interchange fee; z tego tytułu banki utraciły w ubiegłym roku 1,5 mld zł przychodów. – Obecnie te opłaty w Polsce są najniższe spośród wszystkich krajów europejskich – przypomniał prezes Pietraszkiewicz. Łączna suma dodatkowych obciążeń dla sektora bankowego i utraconych zysków w tytułu wprowadzenia niskich stawek opłaty interchange wyniosła – bagatela – 8,1 mld złotych.
Tymczasem na rok 2016 szykują się już kolejne, dodatkowe koszty – i to niemałe. 12 mld złotych kosztować będzie banki spełnienie dodatkowych wymogów unijnych odnośnie kapitału, w oparciu o dyrektywę CRD IV. Niewiele mniej, bo 10 mld złotych, wyniesie tzw. domiar kapitałowy – czyli dodatkowe wymagania w zakresie kapitału – określone przez KNF dla tych instytucji, które mają w portfelu kredyty denominowane we franku szwajcarskim. I wreszcie podatek od aktywów; według wstępnych szacunków, w bieżącym roku będzie on kosztować banki od 4,5 do 5,5 mld złotych. Niezależnie od rosnących opłat o charakterze obligatoryjnym, bankowcy nie wycofują się z samodzielnie podjętych zobowiązań względem swych klientów; zatem również w roku 2016 należy doliczyć 1 mld złotych tytułem realizacji działań określonych w tzw. sześciopaku.
Prezes ZBP przypomniał oczywistą zasadę: jeśli jakikolwiek podmiot gospodarczy poza stałymi podatkami i opłatami jest obciążany dodatkowymi, często nieprzewidywalnymi daninami, wiąże się to z zaangażowaniem w ponoszenie kosztów wszystkich interesariuszy – zarówno udziałowców, prawcowników, jak również i klientów. – Bankowość to jest biznes polegający na tym, że łączy bardzo wielu interesariuszy – wszystkich te obciążenia prędzej czy później dotykają – dodał Krzysztof Pietraszkiewicz.
Karol Jerzy Mórawski