Niestabilne prawo i …cyberataki to większa liczba ubezpieczonych menedżerów

Niestabilne prawo i …cyberataki to większa liczba ubezpieczonych menedżerów
Fot. Pixabay.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Dodatkowe ryzyka związane z wprowadzaniem przepisów MIFID II oraz RODO oraz rosnące zagrożenia cyberatakami na firmy sprawiają, że według ekspertów jednym z ubezpieczeń, które odnotuje w tym roku największą dynamikę wzrostową będzie ubezpieczenie członków władz spółek.

#MarekOpiela, #DittmajeriWspólnicy: Z ostatniego raportu dotyczącego #D&O (Willis Towers Watson,-Directors and Officers Liability Survey) wynika, że wciąż przybywa nowych zagrożeń związanych z rozwojem technologii, jak np. zagrożenie cyberatakiem i ryzyko utraty danych @PIU_org_pl

Określane skrótowo jako ubezpieczenie D & O (Directors & Officers), to ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej członków zarządu i menedżerów spółek. Trzeba bowiem pamiętać, że konieczność przestrzegania przez takie osoby w toku zarządzania na co dzień tysięcy przepisów, przy dużej ich zmienności, czyni wykonywanie funkcji w organach spółek dodatkowo ryzykownym zajęciem. Tymczasem zgodnie z kodeksem spółek oraz wieloma innymi ustawami menedżer spółki akcyjnej lub spółki z ograniczoną odpowiedzialnością bierze na siebie pełną odpowiedzialność osobistą całym swoim majątkiem, za szkody powstałe po stronie spółki lub innych osób (udziałowców, akcjonariuszy, Skarbu Państwa, wierzycieli spółki, pracowników). O ile np. akcjonariusz odpowiada w spółce kapitałowej do wysokości wniesionego kapitału, o tyle zarząd bierze na siebie pełną odpowiedzialność.

Już nie luksus, ale artykuł pierwszej potrzeby

Dlatego w wielu krajach tego rodzaju polisy są codziennością, a wśród spółek  publicznych czy działających w sektorze finansowym to wręcz standard. W Niemczech czy w Wielkiej Brytanii w tego rodzaju polisy wyposażeni są nawet członkowie spółek zaliczanych do sektora małych i średnich (co trzeciej na Wyspach i prawie co drugiej w Niemczech).

W Polsce ubezpieczenie to jest dostępne od 1992 roku, ale przez długi czas uznawane było za zbytek i luksus. Ta optyka uległa zmianie dopiero w dobie kryzysu finansowego 2009 r., głównie za spektakularną sprawą roszczeń w wysokości 15 mln zł wobec zarządu spółki huty Szopienice, związanych ze stratami  na umowach terminowych. Ubezpieczyciel wypłacił wówczas odszkodowanie z polisy D & O byłego prezesa spółki.

Sprawa odpowiedzialności cywilnej członków zarządu ponownie stała się znów głośna ze względu na wysokie kary pieniężne nałożone w ub. roku przez KNF na byłych szefów PKN Orlen za „rażące naruszenie obowiązku informacyjnego w związku z nieprzekazaniem informacji poufnej”.

Ale to nie wszystko. Jak podkreśla zauważa Marek Opiela z kancelarii Dittmajer i Wspólnicy, z punktu widzenia menedżera kara finansowa może być zaledwie jednym z problemów. Jej wysokość to niewielka kwota w porównaniu ze stratami, jakie może ponieść spółka, kiedy w ślad za decyzją KNF-u drastycznie spadnie wycena jej akcji.

– Jeśli inwestor bazujący na nieprawdziwych informacjach o stanie majątkowym spółki kupi akcje po zawyżonej cenie, ma prawo dochodzić od emitenta odszkodowania za straty wynikające z nieujawnienia informacji poufnych. Podobnie jest w sytuacji, gdy inwestor nie dokonał zbycia akcji, bo nie został poinformowany przez władze spółki o zaistnieniu zdarzeń ważnych dla jej wyceny – wyjaśnia Marek Opiela i ostrzega, że przemilczenie takich informacji może skutkować koniecznością zapłaty odszkodowania przez spółkę, a następnie skierowaniem roszczenia przeciwko odpowiedzialnym za tę sytuację członkom zarządu.

 

Asekuracja na wypadek błędnej decyzji

Ale i bez tego polisy D&O w ostatnich latach cieszą się coraz większym popytem i notują niemal 10-proc. dynamikę rocznego wzrostu.

W dużej mierze jest to efekt wzrostu świadomości klientów co do możliwości, jakie oferują, ale także ich stosunkowo niewielkich kosztów. Eksperci wskazują też, że stali nabywcy polis D&O w ostatnim czasie często podwyższają sumy ubezpieczenia w swoich polisach.

Ubezpieczenie D&O chroni spółkę oraz członków jej władz przed roszczeniami związanymi z wykonywaną przez nich funkcją. Działa zarówno w przypadku roszczenia ze strony kontrahenta, akcjonariusza, pracownika, jak i pozwu ze strony samej spółki, zabezpieczając ubezpieczonego, a nawet jego spadkobierców. Adresowane jest do menedżerów spółek prywatnych, publicznych i państwowych, jednak w polskich realiach korzystają z niego najczęściej członkowie zarządu.

Polisa D&O gwarantuje odzyskanie środków utraconych przez spółkę na skutek błędnych decyzji również w sytuacji gdy odpowiedzialni za nie członkowie jej władz nie są w stanie pokryć roszczeń.

Podstawowy zakres ubezpieczenia D&O obejmuje koszty wynagrodzenia zewnętrznych pełnomocników procesowych, biegłych/rzeczoznawców, zwrot kosztów udziału świadków w postępowaniu, opłaty sądowe i koszty postępowania mediacyjnego lub arbitrażowego. Choć posiadanie tego typu polisy poprawia wizerunek spółki, zwiększając bezpieczeństwo w obrocie i swobodę w podejmowaniu strategicznych decyzji w firmie, to jednak szczegóły indywidualnie wynegocjowanych warunków ubezpieczenia często pozostają poufne.

 

Gdy nieprzewidywalność staje się regułą

– Ubezpieczenie D&O obejmuje ochronę przed prawie każdym roszczeniem, również bezzasadnym, opartym na rzekomym lub jedynie zarzucanym nieprawidłowym zachowaniu. Pokrywane są wówczas koszty obrony, czyli m.in. koszty pomocy prawnej i koszty sądowe. W przypadku zasądzenia odszkodowania odpowiedzialność za takie świadczenie co do zasady zostałaby jednak objęta ochroną ubezpieczeniową – wyjaśnia Marek Opiela. I dodaje: – Rozważając zakres ochrony planowanej w ramach polisy D&O, warto wziąć też pod uwagę rosnącą nieprzewidywalność realiów biznesowych. Z ostatniego raportu dotyczącego D&O (Willis Towers Watson, „Directors and Officers Liability Survey”) wynika, że wciąż przybywa nowych zagrożeń związanych z rozwojem technologii, jak np. zagrożenie cyberatakiem i wzrost ryzyka utraty danych.

Eksperci zwracają ponadto uwagę, że rok 2018 dla menedżerów będzie okresem dodatkowych ryzyk związanych z wdrażaniem dyrektyw: MIFID II czy RODO.