Niepokojący raport Allianz Trade – lawinowy wzrost upadłości w Polsce
Polska pod tym względem znalazła się zdecydowanie na pierwszym miejscu wśród państw, analizowanych przez Allianz Trade. Na drugim miejscu jest Hiszpania, która zanotuje 66% wzrost upadłości, a na trzecim miejscy Węgry, gdzie liczba upadłości przedsiębiorstw wzrośnie w porównaniu z rokiem 2019 o 60%.
Co dobija polskie firmy?
Według Sławomira Bąka, członka zarządu Allianz Trade w Polsce odpowiedzialnego za windykację i ocenę ryzyka istnieje wiele przyczyn rynkowych, których skumulowanym efektem są problemy finansowe polskich firm.
Do najważniejszych należy drastyczny wzrost kosztów finansowych, które pochłaniają większość marż spółek, co jest wykazywane w ich raportach.
Spółki mają też problemy z pozyskiwaniem finansowania. Inne przyczyny ich trudnej sytuacji finansowej, która może prowadzić do upadłości to:
• Bezprecedensowy wzrost kosztów pracy, często powyżej poziomu inflacji
• Wzrost kosztów energii i komponentów
• Brak nowych zamówień, który ogranicza możliwość regulowania wcześniejszych zobowiązań
• Oszczędności konsumenckie w strefie euro, co odczuwają polscy dostawcy dóbr konsumpcyjnych takich jak meble, czy elektronika itp.
Najbardziej dotkliwe są skutki wyższych stóp procentowych. Kłopoty mają ci, którzy zaciągnęli kredyty przy niskim oprocentowaniu, a teraz spłacają je przy znacznie wyższych stopach i kosztach. Tymczasem rentowność firm nie wzrosła.
Nawet w branżach, które z powodzeniem przenoszą wzrost kosztów na ceny swoich produktów, takich jak sektor spożywczy, jest to kompensacja, a nie wyprzedzanie wzrostu kosztów.
Wysokie stopy procentowe mają podwójnie negatywny skutek, ponieważ wpływają również na możliwość odnowienia finansowania – jego realną dostępność, a nie tylko na spłatę poprzednich zobowiązań.
Presja płacowa i problemy eksporterów
Ogromnym problemem w budownictwie, transporcie i przemyśle jest niespotykana na taką skalę wcześniej presja płacowa. Wiele branż musi oferować wyższe stawki nie tylko by zrekompensować inflację, ale nawet powyżej niej z powodu realnego niedoboru siły roboczej.
„Nie można nie wspomnieć o tym, że wiele firm zachowywało płynność dzięki nowym zleceniom, finansując poprzednie koszty i zobowiązania z zaliczek na te nowe, co może być obecnie niewykonalne przy spadku a nawet stagnacji dynamiki ich napływu” – twierdzi Sławomir Bąk.
Według niego problemy z zamówieniami mają także eksporterzy. Łatwy eksport w ramach UE pozwolił zdobyć dużą część rynku strefy euro, ale przez to polscy eksporterzy nadmiernie uzależnili się od rynku i koniunktury w Europie.
„Gdy niemieccy konsumenci oszczędzają, to bardzo wyraźnie odczuwają to polscy dostawcy”– dodaje Sławomir Bąk.