Niemiecki eksport broni budzi emocje
Niemcy należą do dużych choć nie największych eksporterów broni w świecie i od dziesięcioleci ten handel budzi wewnątrzkrajowe kontrowersje.
Sprzedaż sprzętu wojskowego do rejonów napięć i wojen jest objęta zakazem, ale w praktyce często obchodzonym. Zwłaszcza Zieloni i socjaldemokraci z SPD piętnują takie postępowanie własnego rządu, który musi każdorazowo wydawać zgodę na eksport broni.
Problem z Arabią Saudyjską
Ostatnio znów o tym głośno przy okazji kontraktów z Arabią Saudyjską. W tych dniach ponownie przedłużono embargo na sprzedaż broni do Rijadu. Berlin wprowadził je w związku z zamordowaniem jesienią zeszłego roku w saudyjskim konsulacie w Stambule opozycyjnego dziennikarza Dżamala Khashoggiego.
Minister spraw zagranicznych Heiko Maas z SPD wstrzymał dostawę sprzętu, na który rząd już wyraził zgodę, o kolejne trzy tygodnie, do końca marca. Na działania Berlina negatywnie zareagowały Francja i Wielka Brytania, z którymi Niemcy mają wspólne projekty zbrojeniowe. Ich sprzedaż bowiem też została wstrzymana. Chodzi np. o niemieckie części do Euromyśliwca „Tajfun” (Eurofighter „Typhoon”).
Handel bronią RFN zawsze traktowała bardziej restrykcyjnie niż partnerzy. Dostaw sprzętu do Rijadu po morderstwie w Stambule nie wstrzymały inne kraje z NATO czy Unii Europejskiej. Uczynił to tylko Berlin.
Spadek eksport niemieckiej broni
W minionych latach eksport niemieckiej broni spadał. O ile w rekordowym 2015 roku wyniósł 7,86 mld, o tyle w zeszłym już tylko 4,62 mld. Największy spadek w stosunku do zeszłego roku, o jedną trzecią, objął dostawy do państw spoza UE i NATO, uwikłanych w konflikty zbrojne.
Ale i tak eksportowano sprzęt do Arabii Saudyjskiej mimo jej udziału w wojnie w Jemenie. Szejkom dostarczono w zeszłym roku broń wartości 416 mln euro. Dane te podało ministerstwo gospodarki na pytanie „zielonego” posła Omida Nouripoura. Rijad był czwartym klientem niemieckich fabryk broni: najwięcej sprzętu wyeksportowano do Algierii (za 802 mln euro), do USA (za 506 mln euro) i do Australii (za 432 mln euro).
O ile SPD chce utrzymać zakaz wywozu broni do Arabii Saudyjskiej, o tyle CDU nalega na jego złagodzenie, zwłaszcza we wspólnych projektach z sojusznikami.
AKK za zwiększeniem eksportu uzbrojenia
Nowa przewodnicząca CDU Annegret Kramp-Karrenbauer oznajmiła, że skoro Niemcy uczestniczą w projekcie ponadnarodowym, to należy znaleźć jakieś regulacje. „Może to oznaczać, że projekty te nie będą podlegały surowym zasadom niemieckim” – sprecyzowała AKK. I dodała pod adresem koalicyjnych socjaldemokratów, że błędem jest takie interpretowanie zasad handlu bronią, że praktycznie można całkowicie uniemożliwić jej eksport.
Kanclerz Angela Merkel podczas wizyty w Paryżu wyraziła zrozumienie dla krytycznego stanowiska Francji w tej kwestii i zasygnalizowała gotowość do kompromisu, czyli zgody Niemiec na sprzedaż wspólnie wyprodukowanego sprzętu; taki kompromis odrzuca jednak koalicyjna SPD.
SPD i Zieloni przeciw
Handel bronią to niekończące się zmagania tych, dla których ważne są moralność, demokracja, pokój, prawa człowieka oraz tych, dla których liczy się po prostu biznes, akcentujących rozwój techniki i utrzymanie miejsc pracy.
„To, czego chcą Francja i Wielka Brytania, wydaje się naruszać dyrektywę UE z 2008 roku” – uważa Ulrich Kühn z Instytutu Badań nad Pokojem i Bezpieczeństwem w Hamburgu (Institut für Friedensforschung und Sicherheitspolitik Hamburg – IFSH).
W rozmowie z pismem „EurActiv” przypomniał, że państwa UE porozumiały się wtedy co do pewnych zasad eksportu broni. Są to m.in. przestrzeganie praw człowieka oraz ocena sytuacji wewnętrznej kraju chcącego zakupić broń. Według Kühna, nie powinno się od nich odstępować, nawet jeśli „częściowo stoją w sprzeczności z narodowym interesem eksportera”.
Dynamicznie rośnie eksport na Bliski Wschód i do Afryki
Parlament Europejski (PE) z niepokojem śledzi zwłaszcza eksport broni z UE na Bliski Wschód i do Afryki Północnej. Jego wielkość wręcz „eksplodowała”, jak to określił jeden z komentatorów.
W 2013 roku wywieziono do tego rejonu z UE broń za 7,3 mld euro, a już dwa lata później, w 2015 roku, ponad dziesięciokrotnie więcej, za 78,8 mld euro – wynika z rocznego raportu PE. Ta eksplozja zamówień to efekt zapotrzebowania na broń w takich krajach, jak Arabia Saudyjska, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Katar i Egipt.
Niemcy nie są ekspansywni w handlowym promowaniu swoich czołgów czy karabinów, choć oczywiście o dobro własnego przemysłu dbają. Inni, bez takiej jak Niemcy przeszłości, mają mniej skrupułów.