Niemcy w pandemii najwięcej inwestują spośród wszystkich krajów strefy euro
To niezaskoczenie, a koronawirus tylko uwydatnił znaną od lat obserwację: nasi zachodni sąsiedzi są, jak o sobie piszą w komentarzach, „mistrzami Europy w oszczędzaniu” (Spar-Europameister).
Ponad 27 bln euro oszczędności konsumentów Eurolandu
Finansowe postawy mieszkańców eurostrefy sprawdzili eksperci z ING Deutschland i Barkow Consulting. Wyliczyli, że w ciągu minionych pandemicznych miesięcy obywatele unijnej dziewiętnastki odłożyli na konta lub zainwestowali ponad bilion euro.
Przeciętny mieszkaniec eurostrefy zaoszczędził 3121 euro, ale przeciętny Niemiec więcej – 4671 euro
Wraz ze wzrostem wartości już istniejących i procentujących wkładów oznacza to, że finansowe zasoby tych Europejczyków osiągnęły poziom 27,3 biliona euro (wzrost o 4,7 proc. w stosunku do roku sprzed pandemii).
Kto, ile zaoszczędził w czasie pandemii?
W podziale na kraje wygląda to następująco: prywatne gospodarstwa w Niemczech zaoszczędziły na konsumpcji 388,5 mld euro, aż o 45 proc. więcej niż rok wcześniej; Francuzi odłożyli 260,7 mld euro; z kolei Włosi nie przejedli 122,7 mld, a Hiszpanie 78,2 mld euro.
Przeciętny mieszkaniec eurostrefy zaoszczędził 3121 euro, ale przeciętny Niemiec więcej – 4671 euro.
Ta skłonność to oszczędzania, co oczywiste dla analityków, była w dużej części wymuszona okolicznościami. Ludzie nie mogli, jak to zwykle czynili, wydawać pieniędzy na podróże, z powodu odwołania wycieczek, lub w restauracjach z powodu lockdownu.
Spora część zatrzymywała pieniądze „w pończosze” na wypadek utraty pracy i pogorszenia sytuacji życiowej.
Czas na inwestowanie oszczędności
Nowym zjawiskiem obok znanej od lat skłonności Niemców do oszczędzania jest ich większa gotowość do inwestowania. Według obliczeń ING Deutschland, w minionym roku kupili oni akcje za 49 mld euro czyli aż o 160 proc. więcej niż w 2019 r.
Ogromny wzrost inwestycji w akcje i fundusze można wytłumaczyć tym, że powiększanie majątku za pomocą klasycznego oszczędzania prawie nie jest możliwe
Liczba akcjonariuszy wzrosła do poziomu najwyższego od dwudziestu lat. Niemiecki Instytut Akcji (Deutsches Aktieninstitut – DAI) podał, że udziały w przedsiębiorstwach ma obecnie 12,35 mln Niemców.
To o 2,7 mln więcej niż w 2019 r. Wyższą liczbę takich drobnych inwestorów zanotowano tylko w 2001 roku – akcje posiadało wtedy 12,9 mln obywateli RFN.
„Ogromny wzrost inwestycji w akcje i fundusze można wytłumaczyć też i tym, że powiększanie majątku za pomocą klasycznego oszczędzania prawie nie jest możliwe” – skonkludował Thomas Dwornitzak, szef departamentu Oszczędzanie i Inwestowanie (Sparen&Anlegen) w ING Deutschland, mając na myśli rekordowo niskie oprocentowanie wkładów w bankach.
Niemcy w bankach mają trzy razy więcej pieniędzy niż w innych instytucjach finansowych
Choć ta nowa aktywność Niemców – inwestowanie w akcje i fundusze – jest godna odnotowania, zdecydowaną większość swych zasobów trzymają oni jednak w bankach na lokatach czy w depozytach oraz w funduszach emerytalnych.
Zasoby niemieckich ciułaczy w akcjach to 805 mld, a w funduszach inwestycyjnych 735 mld euro.
W bankach zaś Niemcy trzymają ponad trzy razy więcej, a mianowicie 2,81 biliona euro, natomiast w ubezpieczeniach i innych funduszach emerytalnych 2,46 biliona.
W trudnych czasach ludzie oszczędzają i inwestują niekiedy z takim zapałem, że czasem się w tym wszystkim gubią. Odnotował to internetowy portal statystyczny Statista. Spośród ponad tysiąca ankietowanych ponad trzy czwarte podało, że aktualnie oszczędza na jakiś cel; najwięcej, dwie trzecie, na nieprzewidziane wydatki, połowa na większe zakupy, a prawie połowa na przyszłe wojaże.
Jednocześnie jedna piąta (22 proc.) przyznała, że w swych oszczędnościach traci orientację i nie wie, ile co miesiąc odkłada. Tak więc, trawestując klasyka, oszczędzanie jest dobre, ale kontrola nad nim jeszcze lepsza.