Nie słabnie popyt na polskie obligacje
Złoty nadal dynamicznie zyskuje na bazie wzrostu zaangażowania w polskie obligacje. Dziś nadchodzi jednak dzień korekty spadków kursów. Wysłana z rana "sonda" (wystrzał EUR/PLN na niepłynnym rynku w rejon 4,1600) wskazuje kierunek i zakres zmian na nadchodzące kilka godzin handlu. W kolejnych dniach niewykluczone wznowienie spadków notowań.
Poniedziałkowa sesja charakteryzowała się dalszą, dynamiczną aprecjacją złotego. Wzrost wartości naszej waluty to efekt gwałtownego wzrostu zaangażowania w polskie obligacje skarbowe. Rentowności papierów rządu RP biją kolejne historyczne rekordy. Dochodowość 10-letnich obligacji spadła wczoraj poniżej poziomu 3,5 proc., a papierów o dwuletnim okresie zapadalności poniżej 3,0 proc. Rentowność 5-latek znajdowała się na poziomie 3,03 proc. Duże zainteresowanie polskimi obligacjami to wynik relatywnie dobrego postrzegania naszego kraju przez zagranicznych inwestorów, przy równoczesnej wciąż wysokiej dochodowości oferowanych przez polski rząd papierów.
Wzmożony popyt z ostatnich kilku dni pochodzi w większości od graczy z Dalekiego Wschodu. Po decyzji Banku Japonii o rozpoczęciu zakrojonego na szeroką skalę programu skupu obligacji, inwestorzy ci poszukują wyższych stóp zwrotu przy stosunkowo niskim poziomie ryzyka. Polskie papiery doskonale spełniają powyższe kryteria. Nadal mamy relatywnie wysokie stopy procentowe banku centralnego, a ocena wiarygodności Polski przez agencje ratingowe poprawia się. W lutym agencja Fitch podniosła perspektywę ratingu naszego kraju do pozytywnej ze stabilnej. W najnowszym raporcie instytucji oceniła, że wśród krajów regionu CEE-5 (Polska, Bułgaria, Rumunia, Czechy i Węgry) Polska ma najlepsze perspektywy na ożywienie i znajduje się w najlepszej, wyjściowej pozycji by osiągnąć przyspieszenie dynamiki PKB. Inne agencje również nie szczędzą pochwał na temat polskiej gospodarki czy działań konsolidujących finanse publiczne.
Na przestrzeni ostatnich kilku dni ma miejsce również znaczący wzrost oczekiwań na dalsze obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Rynek stawek na przyszłą stopę procentową (FRA) wskazuje, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy dojdzie do kolejnego cięcia oprocentowania o 25 pb., a w horyzoncie końca III kw. br. o kolejne 25 pb. Gdyby te oczekiwania miały się urzeczywistnić referencyjna stopa NBP spadłaby do poziomu 2,75 proc. oddalając się od uprzedniego rekordowo niskiego poziomu aż o 75 pb. W poprzedniej tego typu sytuacji stopa procentowa spadła poniżej dołka o 50 pb. (3,5 proc. w czerwcu 2009 r. wobec 4,0 proc. w minimum z cyklu obniżek zakończonego w lutym 2006 r.).
Dlatego środowy komunikat RPP będzie bardzo istotny dla złotego. Zmiana stóp procentowych po ostatnim, wyższym od oczekiwań cięciu o 50 pb., jest mało prawdopodobna. Niemniej, Rada może zasugerować, że ta mocniejsza niż dotychczas obniżka, to nie był bynajmniej koniec cyklu łagodzenia polityki pieniężnej w Polsce. W ubiegłym miesiącu prezes NBP M. Belka wskazywał, że spadek stóp z 3,75 do 3,25 proc. był wyrazem chęci członków RPP by ostatecznie zakończyć fazę luzowanie. Nie wykluczył jednak możliwości dalszych cięć, gdyby dane napływające z gospodarki okazały się gorsze od oczekiwań. Póki co, takich sygnałów specjalnie nie ma. Wczoraj resort pracy poinformował, że w marcu nieoczekiwanie stopa bezrobocia obniżyła się do poziomu 14,3 proc. wobec 14,4 proc. zanotowanych w luty. Biorąc pod uwagę niesprzyjającą ożywieniu prac sezonowych aurę, byłby to korzystny wynik sugerujący, że szczyt niekorzystnych tendencji na rynku pracy jest już za nami. Decyzje Rady są mało przewidywalne i nie można wykluczyć, że rzeczywiście zdecyduje się ona na kolejne cięcie stóp w II kw. br.
Damian Rosiński
Dom Maklerski AFS