Nauka i Edukacja Ekonomiczna | Gospodarka Rosyjska | Rosyjska ruletka

Nauka i Edukacja Ekonomiczna | Gospodarka Rosyjska | Rosyjska ruletka
Fot. Yellow duck/stock.adobe.com
Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Ocena stanu gospodarki Rosji jest utrudniona. Strategiczny charakter informacji na ten temat sprawia, że są one najczęściej propagandowo manipulowane. Rosja bowiem, prowadząc liczne wojny, dąży do przekonania świata, że jej gospodarka jest silna, a sankcje Zachodu nie odnoszą skutku. Jest akurat na odwrót, ale pokonanie rosyjskiego imperializmu wymaga nie tylko czasu, ale i pogłębionej analizy ekonomicznej. 


Maria Dunin-Wąsowicz
Dr nauk politycznych. Specjalizuje się w badaniu politycznych aspektów międzynarodowych stosunków gospodarczych i pieniężnych, integracji światowej, w tym transatlantyckiej oraz europejskiej. Autorka sześciu publikacji książkowych oraz kilkudziesięciu artykułów naukowych w języku polskim i angielskim.

Rosja w istocie funkcjonuje jak współczesne państwo upadłe: wprawdzie jest zbyt duże, aby zaliczyć je do grupy krajów, zwykle afrykańskich, zwanych w stosunkach międzynarodowych failed states, ale jest także wystarczająco agresywne, aby jego totalitarne struktury mogły skutecznie służyć do wspierania i uprawiania międzynarodowego terroryzmu.

Zgodnie z różnymi szacunkami, Rosja w latach 2000-2021 zwiększyła swój roczny budżet wojskowy z 9,23mld USD do 65,9 mld USD, czyli ponad 600%. Jednocześnie średnia wartość PKB per capita lat 2021-2023 wynosi zaledwie 13 928 USD, podczas gdy w Polsce w 2023 r. miało wartość 17 269 USD, zaś w Niemczech 52 745,76 USD. Rosjanie wciąż jednak są zadowoleni ze swojej sytuacji bytowej. Nie łączą, jak dotąd, wydatków na wojnę z ich jakością życia.

Tymczasem działania przeciwko Ukrainie wymagają wysokich nakładów budżetowych. Według szacunków Roberta Farleya, amerykańskiego eksperta wojskowego, rosyjski koszt jednego dnia operacji w Ukrainie wynosi nie mniej niż 500 mln USD (35,5 mld Rb), podczas gdy roczny budżet państwa w 2023 r. zaplanowano na 26,1 bln rubli. Można zatem wyliczyć, że do 10 stycznia br. (1047 dni walk) koszty wojny wynosiły ok. 523,5 bln USD.

Odzyskać imperium

Dwa wydarzenia – upadek ZSRR, licząc od uchwały Rady Najwyższej przyjętej 26 grudnia 1991 r., i powstała w to miejsce Wspólnota Niepodległych Państw, składająca się z 15 krajów – zostały przyjęte przez ówczesny świat zachodni jako niekwestionowane i nieodwracalne zwycięstwo demokracji nad autokracją. Jednym z elementów przejścia do nowego ustroju było wdrożenie reform aplikowanych państwom przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wszakże Rosja i tak dążyła do zaistnienia nowej formuły polityczno-geograficznej byłego ZSRR. Jej władze, pomimo kolejnych silnych tąpnięć gospodarczych, systematycznie realizowały swoją politykę wobec pozostałych państw WNP.

Pierwsze zaobserwowano w latach 1991-1998, kiedy gospodarka odnotowała 50-procentowy spadek PKB (Bank Światowy, 2022). Przypomnijmy liczby: jeżeli w 1991 r. poziom inflacji sięgnął 168% przy PKB równym -11%, to w 1996 r. wynosił on „zaledwie” -5% przy inflacji wynoszącej „zaledwie” 89,3%. W grudniu 1998 r. spadek PKB osiągnął już poziom -9,1% przy inflacji obniżonej do 11,8%. Jedną z przyczyn rosnących kosztów utrzymania było zjawisko dolaryzacji gospodarki wynoszące w 1998 r. 42%. Innym powodem drożyzny była trudna sytuacja finansowa państwa z powodu problemów w sektorze bankowym. W tym czasie zamknięto wiele banków, w tym Inkombank, Oneximbank i Tokobank. W sumie Rosja powitała XXI w. z ponownie rosnącą inflacją równą w końcu 2000 r. 20,97% oraz przyrostem PKB wynoszącym 11,1%. Dane te zostały potraktowane jako zapowiedź dobrej passy w gospodarce, która trwała do początku 2009 r. Średni przyrost rosyjskiego PKB w okresie 1999-2009 r. wynosił 6,98% przy średnim poziomie inflacji równym 58,15% oraz średnim poziomie eksportu wynoszącym ok. 10%.

Względne sukcesy gospodarcze państwa, balansującego latami na krawędzi biedy, były życzliwie przyjmowane przez ówczesne rządy na świecie czy potężne instytucje finansowe, i to pomimo kreatywnej statystyki uprawianej przez władze. W tym specyficznym kontekście Zachód powitał bez zastrzeżeń plan rozwoju rosyjskiej gospodarki na kolejną dekadę przygotowany w 2008 r. Znany również jako reforma Anatolija Serdiukowa, ministra obrony w ówczesnym rządzie Władimira Putina, zakładał rozwój przemysłu dzięki zastosowaniu na szeroką skalę rozwiązań high-tech. Rząd postawił także na zwiększanie podstawowej produkcji rolnej.

Przebicia kryzysu’2008

Realizacja pierwszego celu planu rozpoczęła się od zwiększania wydobycia ropy. Jeżeli przed kryzysem w 1998 r. ropa i gaz stanowiły prawie połowę wpływów z eksportu Rosji i bezpośrednio jedną piątą wpływów rządu federalnego, to w 2008 r. ich udział w przychodach z eksportu osiągnął 68%, zaś sprzedaż surowców naturalnych stanowiła połowę dochodów. Produkcja przemysłu wydobywczego osiągnęła ponad 10% całkowitej wartości dodanej, ale jego rzeczywisty wkład w PKB był znacznie wyższy, ponieważ ok. 60% produkcji przemysłowej koncentrowało się w takich sektorach, jak rafinacja ropy naftowej czy produkcja nawozów i metali.

Z analiz Banku Światowego (2004) oraz Economic Expert Group (Gurvich, 2004) wynikało, że udział sektora naftowo-gazowego w PKB osiągnął szczytowy poziom 26% już w 2000 r., chociaż trzy lata później obniżył się do 21%. Niemniej utrzymał się na poziomie ok. 20% w 2007 r. Natomiast w rezultacie tzw. nowego podejścia do produkcji rolnej doszło do pewnej poprawy produktywności w tym sektorze (Wegren, 2005) przy jednoczesnym spadku udziału rolnictwa w tworzeniu PKB z 4,3% w 1991 r. do 4% w 2011 r.

Z przedstawionych danych wynika niejednoznaczny obraz gospodarki Rosji. W ocenie analityków, w miejsce deklarowanej koncepcji rozwijania przemysłów high-tech, państwo nadal funkcjonowało głównie dzięki wydobyciu ropy. Drugim źródłem dochodów budżetowych stało się, nadal ekstensywne, rolnictwo. Tego typu rozbieżność między celami a stanem gospodarki, wedle zasad ekonomii, wynika z pojawienia się wysokiej produktywności, chociaż generowanej bez udziału niezbędnych zmian w postaci zainwestowanego kapitału lub nakładu pracy. Dane wskazują, że uzależnienie Rosji od funkcjonowania przemysłu wydobywczego oraz rolnictwa oznacza więcej niż zależność jako taką. Odnosi się bowiem do specyficznego stanu, w którym konieczne staje się przeznaczanie dochodów społecznych na zacofaną strukturę produkcji i rolnictwa, którą Rosja odziedziczyła po Związku Radzieckim. Uzależnienie to ma charakter samowzmacniający: nieustannie pogłębia się, reprodukując zacofanie i nieefektywność.

To niekorzystne podejście wykorzystano w latach 1998-2008 do uzyskania wzrostu roli rządu w gospodarce, dzięki czemu władze państwa mogły przeznaczyć środki na bodźce fiskalne, które w 2008 r. były znacznie wyższe od stosowanych w 1998 r. W 2008 r. dochody sektora instytucji rządowych i samorządowych stanowiły już łącznie 39% PKB, z czego budżet rządu federalnego stanowił 58%. Ważnym etapem umacniania roli rządu było utworzenie w 2004 r. Funduszu Stabilizacji Ropy Naftowej (FSRN). W 2005 r. podzielono go na Fundusz Rezerwowy (FR) i Fundusz Dobrobytu Narodowego (FDN). Rząd wykorzystał obecność FDN do  odkładania części dochodów z ropy naftowej. Środki te umożliwiły mu spłacenie zewnętrznego długu publicznego oraz przeznaczenie większych nakładów na wydatki socjalne pomimo spadku rosyjskiego PKB do poziomu -7,9% w 2009 r.

Co zaskakujące, główne instytucje rankingowe zaliczyły gospodarkę rosyjską, pomimo turbulencji PKB, do dziesięciu najbogatszych państw świata w okresie kryzysu finansowego zapoczątkowanego w roku 2008. Wydatki na cele socjalne sięgnęły wówczas 2% PKB, zaś nakłady dla poszczególnych przedsiębiorstw i branż oraz pakiet dla banków w wysokości ok. 0,8% PKB wyniosły łącznie ok. 1,3% PKB. Stymulacja prorozwojowa była możliwa dzięki zasilaniu środkami z FSRN oraz przyrastaniu zadłużenia federalnego do 8,69% PKB w 2009 r. W efekcie już w 2010 r. przyrost PKB wyniósł 4,5% pomimo spadku światowych cen ropy.

2014 – pierwsza operacja przeciwko Ukrainie

Zależność państwa od dochodów z sektora ropy i gazu miała nie tylko wymiar statystyczno-budżetowy. Od początku lat 2000. zjawisko to odnosiło się zarówno do powiększenia uzależnienia wydobycia od koniunktury na rynkach eksportowych, jak i wypracowania nowego typu relacji między rządem federalnym a rządami lokalnymi.

Z przebiegu wydarzeń w 2014 r. mogłoby wynikać, że kreacja konkurencyjności Rosji miała polegać na podboju suwerennych państw. To wówczas, w lutym, armia rosyjska weszła po raz pierwszy na terytorium Ukrainy, zajmując Krym. Działania Rosji zostały potępione, zwłaszcza przez USA, które przyjęły szereg aktów prawnych wspierających suwerenność Ukrainy. Nałożyły też sankcje na ponad 735 podmiotów popierających tę agresję. Oblicza się, że całkowity koszt sankcji Zachodu na Rosję wyniósł 40 mld USD w postaci spadku dochodów budżetu oraz 100 mld USD strat w wyniku spadku cen ropy. Natomiast z obliczeń Citi Economics wynika, że przyczyniły się do ok. 10-procentowego spadku PKB Rosji w okresie IV kw. 2014-I kw. 2015. Za pozostałe 90% jego spadku w tym samym okresie odpowiadały obniżające się światowe ceny ropy.

Ówczesne działania wojskowe na Ukrainie okazały się zatem dla Rosji kosztowne, zwłaszcza, że w 2014 r. jej nakłady na prowadzenie działań wojskowych musiały być finansowane w warunkach minimalnego wzrostu wynoszącego 0,3% PKB. Niemniej budżet armii rosyjskiej sięgnął wówczas 2,49 bln rubli (według ówczesnego kursu ok. 69,3 mld USD), co stanowiło nie więcej niż 14% budżetu wojskowego USA. Niewystarczające siły wojskowe zmusiły wówczas Rosję do szybkiego przerwania działań, chociaż przy utrzymaniu Krymu.

Kolejną klęską okazała się konieczność zmniejszenia planowanego przez rząd podwyższenia budżetu armii w 2015 r. do 3,2 bln rubli. Przyczyną ograniczeń był spadek wartości rubla prowadzący do spadku PKB Rosji o 3,3% (por. wykr. 1). Sytuacja powtórzyła się w 2016 r., kiedy pierwotnie planowany budżet wojskowy w wysokości 3,36 bln rubli został zredukowany do 3,145 bln rubli, co oznaczało jego wzrost zaledwie o 0,8% w porównaniu z rokiem 2015 przy spadku PKB równym 1,2% oraz spadku poziomu konsumpcji o 7,5%. Te informacje wywołały reakcję amerykańskiego senatora Johna McCaina, który stwierdził, że Rosja „nie jest już supermocarstwem”, lecz „stacją benzynową udającą państwo”.

W tej sytuacji władze Rosji – dążąc za wszelką cenę do realizacji planów finansowania wojska – odwołały się do manipulacji budżetem. Pomocne, jak zawsze, okazały się dochody z wydobycia ropy. W 2017 r. wprowadzono zasadę, która nakłady na bieżące wydatki rządu kierowała bezpośrednio z sektora ropy – do wysokości wynikającej z ceny 40 dolarów za baryłkę. Powyżej tej ceny dochody zasilały Fundusz Dobrobytu Narodowego. Działania w efekcie przyniosły wzrost PKB o 1%. Przyjęto, przy tym, że corocznie cena za baryłkę będzie powiększana o 2%. Jeśli w 2018 r. wynosiła ona 40,8 USD, to po corocznych dwuprocentowych podwyżkach jej cena w 2022 r. sięgnęła 44,2 USD. Tym samym, również dochody eksportowe były wyższe i wynosiły w 2017 r. 51,4 USD, w 2018 r. – 69,1 USD itd. Cenę eksportową baryłki w 2022 r. oszacowano już na 76 USD. Sumując, rządowa polityka wyceny ropy była równoznaczna z szybkim powiększaniem środków FDN. Działania te odbywały się kosztem wycofywania znacznych zasobów z bieżącego obiegu gospodarczego, co doprowadziło do stagnacji gospodarki i zapaści dochodów realnych ludności.

Problemy Rosji spotęgowały się wraz z wybuchem pandemii COVID-19. Ważnym jej przejawem był spadek PKB do -2,7%. Tylko w kwietniu i maju 2020 r. w większości sektorów odnotowano obniżenie wartości produkcji o 8,6%. Strata przemysłu wydobywczego sięgnęła 8,4%, zaś samej ropy 18%, co było równoznaczne z wydobyciem dokonywanym w 2014 r. Również w sektorze transportu odnotowano 7,7-procentową redukcję produkcji spowodowaną obniżką obrotów handlowych międzynarodowych przede wszystkim z Unią Europejską, Wielką Brytanią i USA.

2022 – druga operacja przeciwko Ukrainie

Pomimo problemów gospodarczych, Rosja wszczęła inwazję przeciwko Ukrainie 24 lutego 2022 r. Ta „specjalna operacja”, żeby użyć retoryki rosyjskiej, w istocie jest pełnoskalową wojną. Działania trwają do dzisiaj, mimo planów przeprowadzenia tzw. błyskawicznej agresji, która miała zakończyć się złożeniem broni przez Ukrainę. Plan nie powiódł się, zaś dotychczasowe posunięcia armii rosyjskiej doprowadziły w Ukrainie do infrastrukturalnych zniszczeń, których koszt jest obecnie szacowany na ok. 155 mld USD (według Kijowskiej Wyższej Szkoły Ekonomicznej).

Koszty Rosji tej inwazji są także poważne. To skutki zarówno wojskowego zaangażowania na zbyt wielką skalę, jak i zachodnich sankcji politycznych prowadzących do znacznego pogorszenia warunków dla rosyjskiego handlu międzynarodowego. Dla przykładu – w końcu maja 2022 r. Rada Europejska zdecydowała o zakazie importu 90% ropy rosyjskiej z czasowym wyłączeniem spod sankcji dostaw przesyłanych przez ropociągi. Od marca 2022 r. do grudnia 2023 r. eksport UE do Rosji spadł z poziomu 3,2% – mierzonego jako udział w eksporcie UE ogółem – do 1,3% przy równie niskim poziomie importu wynoszącym ok. 1,4%.

Obok ograniczeń eksportowo-importowych, okresowo wystąpiły także obniżki cen baryłki ropy z 70 USD do 64,4 USD, co siłą rzeczy przyczyniło się do strat rosyjskiego budżetu. Zastosowano też inne sankcje wobec Rosji. Ważnym przejawem dezaprobaty międzynarodowej społeczności stało się silne osłabienie ceny rubla, który od 20 stycznia 2020 r. do 12 stycznia 2025 r. stracił ok. 40% swojej wartości wobec dolara. Spadek ceny rubla wobec euro wyniósł w tym samym okresie 34,93% (XE.com).

Istotnym skutkiem wojny jest również obniżenie potencjału wytwórczego rosyjskich fabryk. Według Carnegie Endowment obecnie reprezentują one ok. 81% mocy produkcyjnych. Wiele z firm twierdzi, że główną przyczyną niedostatecznej produkcji towarów i materiałów są niedobory siły roboczej wskutek obowiązkowego naboru do armii. Biorąc pod uwagę te wydarzenia i procesy, można przyjąć, że obecny rok będzie wyzwaniem dla Rosji, która stanęła w obliczu recesji gospodarczej. Pod wieloma względami rosyjska gospodarka przypomina gospodarkę wojenną, którą charakteryzują wysokie wydatki budżetowe i rosnące nakłady na sektor obronny (patrz wykr. 2).

Trudno w tej sytuacji, z powodu dokonywanych przez lata manipulacji budżetowych i dewaluacji rubla, ocenić poziom realnej inflacji, ale oficjalne dane statyczne wskazują na inflację powyżej 8%. Bodaj ważniejsze w tej sytuacji są obawy o wydłużanie się „operacji specjalnej” w Ukrainie, związane z tym rosnące wydatki na armię, rzeczywisty stan gospodarki i wynikające stąd zagrożenia dla bezpieczeństwa i dobrobytu Rosjan. Wspomina się nawet o tym, że „Putin po prostu zabierze środki obywateli z kont”.

Perspektywa taka sobie

Na dłuższą metę stagnacja w rosyjskiej gospodarki jest nieunikniona. Z prognoz MFW wynika, że obecny rok przyniesie pierwszy etap spowolnienia z powodu silnej redukcji przyrostu PKB do wartości 0,5-1,5%. Spowolnienie rosyjskiej gospodarki będzie jednak przyczyną zastopowania wzrostu dochodów, choć bezrobocie nie wzrośnie znacząco, dopóki utrzymuje się niedobór siły roboczej (patrz tab. 1).

Przeciętni Rosjanie, uzyskujący od ok. trzech lat systematycznie podwyżki swoich dochodów, nie ucierpią nadmiernie w trakcie nadchodzącej stagnacji gospodarczej, nawet jeśli rosnące ceny żywności mogą być przyczyną ich niezadowolenia. Warto zatem przypomnieć, o czym społeczeństwo omal zapomniało w warunkach wojennej gospodarki, że władza już w okresie rozpoczynania reform w latach 2008-2009 zobowiązała się, obok unowocześnienia branży wydobywczej, do dokonania intensywnego rozwoju rolnictwa. Oba mają kluczowe znaczenie dla strategii wojennej Rosji. W przypadku sektora wydobywczego zapowiedź zrealizowano poprzez unowocześnienie i zwiększanie wydobycia ropy. Zapowiedź rozwoju rolnictwa wiązała się bezpośrednio z konkurencją z Ukrainą, która w początkach lat 2000. była głównym światowym eksporterem zboża. Kolejne agresje wobec niej doprowadziły do redukcji jej zdolności produkcyjnych, co automatycznie przełożyło się na wzrost znaczenia Rosji jako potentata rolnego. Dla przykładu – w latach 2008-2022 przekształciła się ona z importera pszenicy w jednego ze światowych jej eksporterów. Sprzedaż przez Rosję tego zboża na rynki światowe w latach 2024-2025 ma wynieść ok. 58,8 mln ton. Eksport pszenicy przez Ukrainę utrzymuje się na poziomie lat 2016-2017 (patrz wykr. 3).

Jednym z elementów walki Rosji z Ukrainą było całkowite odcięcie jej transportowych dróg przez Morze Czarne. Sytuację względnie uregulowano dzięki inicjatywie Unii Europejskiej polegającej na utworzeniu portu przeładunkowego w czarnomorskiej Konstancy (Rumunia) w ramach inicjatywy „Szlaki Solidarności” („Solidarity Lanes”). Niemniej obecnie najważniejszym eksporterem w regionie Morza Czarnego jest Rosja. Generalnie, wojna rosyjsko-ukraińska doprowadziła również do historycznych zakłóceń na światowych rynkach rolnictwa, energii i nawozów, czego efektem jest rosnący wśród milionów ludzi brak bezpieczeństwa żywnościowego.

W ocenie wielu ekspertów strategia Rosji utrzymywania swoich wpływów na świecie wyczerpuje się wraz z jej spowolnieniem gospodarczym. Oczekuje się, że już wkrótce wysokie stopy procentowe Banku Rosji, niezbędne do ograniczania inflacji, doprowadzą do fali bankructw. Sytuacja będzie również niezwykle trudna dla mocno zadłużonych rosyjskich gospodarstw domowych, którym rząd nie będzie mógł pomóc. Ponadto wysokie stopy procentowe przekładają się na wyższe wydatki budżetowe, ponieważ odsetki od dużej części długu publicznego w Rosji są spłacane według zmiennej stopy procentowej. Najbardziej prawdopodobną odpowiedzią ministerstwa finansów na opisane problemy będzie ograniczenie wydatków pozamilitarnych i opóźnianie wydatków inwestycyjnych. Potencjalne źródło finansowania w postaci ok. 300 mld USD zamrożonych rosyjskich aktywów znajduje się na Zachodzie. W rezultacie Rosja stoi w obliczu degradacji gospodarczej oraz społecznej. Jej rząd nie mówi publicznie o tych ryzykach. Polityka rozgrywa się według utartego przed laty schematu polegającego na wzmacnianiu potencjału rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, prowadzeniu kampanii rekrutacyjnych i toczeniu walki ze światem na terenie Ukrainy. Ewentualnym ratunkiem Rosji byłyby rosnące ceny ropy, ale ekonomiści prognozują ich spadek w najbliższych dwóch latach.

Źródło: Miesięcznik Finansowy BANK