Najwyższy czas, by uczyć się od liderów
Analiza wyników ostatniego Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia, który ocenia z perspektywy pacjenta systemy ochrony zdrowia w 36 krajach Europy, nie napawa optymizmem i każe zastanowić się nad przyczynami naszego spadku z 27 na 31 miejsce oraz generalnie przyczynami tak bardzo odległego miejsca w tym rankingu.
Moim zdaniem, podstawową przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że od szeregu już lat nie nadano w naszym kraju Ochronie Zdrowia stosownie wysokiej rangi, na jaką zasługuje oraz, że nigdy nie była ona jednym z priorytetów działań kolejnych rządów. Brak jasnej, spójnej wizji oraz strategii Państwa w zakresie ochrony zdrowia od 25 lat potwierdza ten fakt. Dopiero w październiku 2014 roku, Ministerstwo Zdrowia przygotowało dokument na potrzeby funduszy unijnych, który w pewnym zakresie podnosi temat wizji i strategii w ochronie zdrowia do 2020 r. Rodzi się pytanie kiedy będzie ciąg dalszy takiego opracowania, które wyczerpie temat wizji i strategii w polskim systemie zdrowia do 2030 roku.
Z drugiej strony, należy zauważyć, że w okresie ostatnich 25 lat zaszły w ochronie zdrowia ogromne zmiany. Nie są one jednak na tyle duże, by pozwalały zbliżyć się nam do czołówki europejskich krajów, najbardziej docenianych przez pacjentów. W świetle tego rankingu mamy niestety zdecydowanie więcej słabych, niż mocnych punktów. Do mocnych należy zaliczyć wyniki leczenia w kardiologii, dostępność szczepień dla dzieci, dostęp pacjentów do dokumentacji medycznej, niską śmiertelność wśród niemowląt. Dobrze wypadamy również w liczbie godzin wychowania fizycznego w szkołach, co jest jednym z elementów profilaktyki. Lista słabych punktów jest długa i obejmuje między innymi niską liczbę lekarzy na 100 tys. mieszkańców, trudny dostęp do leczenia za granicą, słaby poziom informatyzacji, problemy z zakażeniami szpitalnymi, długie kolejki do określonych świadczeń, niską liczbę transplantacji nerek na 1 mln mieszkańców, długi czas oczekiwania na terapie onkologiczne i diagnostykę tomografii komputerowej, słaby poziom opieki długoterminowej dla osób starszych, brak skutecznej profilaktyki uzależnień (papierosy, alkohol), brak dostępu pacjentów do rzetelnej wiedzy o wynikach leczenia w poszczególnych placówkach leczniczych. Bardzo niepokojący jest spadek udziału wydatków publicznych w całości wydatków na ochronę zdrowia oraz wysoka liczba śmiertelnych wypadków drogowych.
Dzięki temu rankingowi, dostajemy w prezencie cenną wiedzę, konieczna jest tylko wnikliwa analiza tego rankingu i stosowne wnioski.
Aby poprawić funkcjonowanie naszego systemu zdrowia z perspektywy pacjenta, czyli z najważniejszej perspektywy, należałoby stworzyć, na podstawie wniosków z tej analizy, plan działań naprawczych. W pierwszym rzędzie, w krótkiej perspektywie czasowej, przy stosunkowo niewielkich nakładach finansowych oraz plan działania w dłuższej perspektywie czasowej – w tych wskaźnikach, które wymagają większych nakładów. To zadanie dla określonej grupy ekspertów, których w naszym kraju nie brakuje.
Najlepiej uczyć się na cudzych błędach i czerpać inspiracje ze sprawdzonych już wzorców.
Wnikliwa analiza liderów rankingu, z uwzględnieniem specyfiki i możliwości finansowych naszego kraju jest najlepszą receptą na przygotowanie propozycji koniecznych reform w Polsce, w tym stworzenia nowego modelu finansowania ochrony zdrowia. Konkurencyjne organizacje płatników, szeroki udział organizacji pacjentów w kształtowaniu polityki zdrowotnej, wyeliminowanie polityki z ochrony zdrowia, dominacja systemu ochrony zdrowia typu Bismarck, czy duży udział terapii małoinwazyjnych w leczeniu pacjentów – to tylko kilka z wielu, godnych naśladowania, rozwiązań stosowanych przez liderów tego rankingu.
Anna Janczewska-Radwan
minister ds. systemu ochrony zdrowia
Gospodarczy Gabinet Cieni BCC