Największa sprzedaż obligacji w historii. Zainwestowaliśmy ok. 1,6 mld zł w ciągu zaledwie miesiąca
Jeszcze nigdy Polacy nie kupowali obligacji skarbowych tak chętnie jak w czerwcu 2019 roku. Sprzedano łącznie 15 720 848 sztuk obligacji. Cena nominalna każdego papieru detalicznego to 100 złotych, a więc w efekcie Ministerstwu udało się uplasować papiery warte prawie 1,572 mld złotych. Tym samym pokonany został dotychczasowy rekord – z października 2018 roku, kiedy to łączna sprzedaż była o 56 mln złotych niższa. W obu przypadkach za tak dobrymi wynikami sprzedaży stały atrakcyjne warunki inwestowania w detaliczne obligacje. W październiku 2018 roku była to możliwość zamiany zapadających obligacji z nawet 50-groszowym dyskontem, a w czerwcu br. możliwość zakupu obligacji premiowych, których Polacy kupili prawie 5,7 mln sztuk o wartości 569,7 mln złotych.
Czytaj także: Polacy rzucili się na obligacje premiowe. Większość inwestorów na nich straci >>>
Premia minus podatek
Przypomnijmy, że chodzi o detaliczne papiery skarbowe, w przypadku których zakup nawet pojedynczej obligacji za 100 złotych daje nie tylko prawo do 1,5% odsetek, ale też możliwość wygrania premii w kwocie od 10 złotych do 10 tys. złotych. Nagrody zostaną rozlosowane w marcu 2020 roku. Do szczęśliwców trafi ponad 62,2 tys. nagród o łącznej wartości ponad 2,2 mln złotych. W tym rozlosowanych zostanie 56 nagród o wartości 10 tys. złotych.
Niestety w praktyce od wszystkich kwot naliczanych przez ministra będzie trzeba zapłacić podatek. Zasada jest taka, że każda obligacja kupiona za 100 złotych po 10 miesiącach daje 1,25 złotych odsetek (1,01 po opodatkowaniu) oraz możliwość wygrania premii pieniężnej. Ta może wynosić od 10 złotych do 10 tysięcy złotych. Premia przed wypłatą na konto inwestora także jest pomniejszana o 19% podatku.
Czytaj także: Kupujemy obligacje, na których realnie tracimy >>>
W tej beczce miodu jest też druga łyżka dziegciu. Szacunki HRE Investments sugerują bowiem, że ponad 90% posiadaczy obligacji premiowych nie zarobi w sensie realnym. Chodzi o to, że po potrąceniu podatku zysk z obligacji premiowych będzie najprawdopodobniej zbyt mały, aby pokonać inflację. Dlatego osoby, które nie otrzymają premii z tych papierów raczej nie mają co liczyć na to, że odsetki naliczone do obligacji pozwolą uchronić zainwestowany kapitał przed utratą siły nabywczej.
Gwałtowny wzrost popytu
Niekwestionowane powody do zadowolenia ma natomiast Ministerstwo. W porównaniu z majem br. popularność obligacji była bowiem o 27% wyższa. Pewnym zaskoczeniem może być wzrost popytu na papiery skarbowe o 34% względem czerwca 2018 roku, czyli w ujęciu rok do roku. Wtedy doszło do pierwszej emisji papierów premiowych i choć już wtedy cieszyły się one sporą popularnością (sprzedaż na poziomie 371 mln złotych), to najnowszy wynik bije tamten na głowę. Mało tego – dane za pierwsze półrocze sugerują 22-proc. wzrost sprzedaży obligacji detalicznych w porównaniu do historycznie rekordowego 2018 roku. Pokonanie tego rekordu staje się więc coraz bardziej prawdopodobne.