Nadchodzi kres lokat terminowych?
W każdym razie w takim, że trzeba pilnie ciąć koszty. Wszystkie. W prezentacji wyników za III kwartał Idea pochwaliła się „skokowym ograniczeniem oprocentowania depozytów klientów, umożliwiającym silny spadek kosztów odsetkowych i dostosowanie bazy depozytowej do niższego poziomu aktywów”.
Faktycznie – średni koszt oprocentowania depozytów powyżej WIBOR 3M spadł od początku roku o 0,88 punktu procentowego.
Drugim bankiem śrubującym średnie oprocentowanie depozytów w sektorze bankowym był Getin Noble Bank. Jak pisał niedawno „Parkiet”, jego głównym problemem okazał się skokowy wzrost kosztów finansowania. Średni koszt nowych depozytów podskoczył w marcu do ponad 240 pkt baz., do czego przyczyniło się podniesienie stawek lokat i duży napływ depozytów, w związku z koniecznością odbudowy płynności.
Na koniec III kwartału koszt nowych depozytów zmalał do 189 pb. Z różnych powodów GNB przez lata płacił za depozyty więcej niż średnio dziesięć największych banków.
Na koniec września koszt nowych depozytów zmalał do 189 pb. Jak powiedział prezes Artur Klimczak: w średnim terminie, ponadrocznym, dojście do 130-140 pkt baz. jest dla nas realne, choć ambitne. Nadal byłoby to więcej o 40-50 pkt baz. powyżej średniej dla dziesięciu największych banków. Nie widzę powodu, aby różnica miałaby być większa niż 50 pb.
Jeśli z wyścigu o depozyty odpadną te dwa banki, do podwyższania średniej zostaną Nest Bank, Plus Bank i Bank Millennium – one jako jedyne mają obecnie lokaty oprocentowane w wysokości 4 proc. (fakt, że promocyjne, o niewielkiej wartości maksymalnej, ale liczące się do średniej oprocentowania).
Oferta depozytowa dziesięciu największych banków jest często tak niska, że niewiele brakuje jej do niemieckich propozycji płacenia za przechowywanie pieniędzy w bankach.
Wygląda na to, że niedługo na placu boju o depozyty terminowe pozostaną dwie zagraniczne instytucje.
Przoduje oddział włoskiej BFF Banking Group, oferujący lokatę Facro – nawet 4 proc., ale… na pięć lat!
Ciekawe, ile osób skusi się na taki zysk (nie ma maksymalnej kwoty lokaty!) i zamrozi pieniądze na tak długi czas.
Oddział estońskiego Inbanku jest mniej hojny, choć i tak lepszy w długich terminach od polskich banków.