Na początku 2013 roku bezrobocie może sięgnąć 14 procent
Roczny wzrost liczby zarejestrowanych bezrobotnych jest najwyższy od dwóch lat.
W czerwcu stopa bezrobocia wyniosła 12,4 proc., czyli o 0,5 pkt proc. więcej niż przed rokiem (w ujęciu BAEL – czyli badań ankietowych – bezrobocie wynosi obecnie 10 proc. i jest również o 0,5 pkt proc. wyższa niż przed rokiem). Liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwiększyła się w ciągu roku o 81 tys. osób, czyli 4,3 proc. Sytuacja na rynku pracy zatem pogarsza się i w drugiej połowie roku istnieje ryzyko dość znaczącego wzrostu stopy bezrobocia – na początku 2013 r. może ona zbliżyć się do 13,5-14 proc.
Firmy na razie nie wykazują skłonności do znacznych redukcji zatrudnienia, jednak wiele wskazuje na to, że druga połowa roku może być pod tym wzgledem gorsza. W ostatnich miesiącach skala redukcji etatów była dość ograniczona – w drugim kwartale ubyło ich 8 tys., czyli zaledwie 0,15 proc. W drugiej połowie roku jednak znacząco ograniczona zostanie aktywność w sektorze budowlanym (cięcie inwestycji publicznych), a także znacznie wolniejszy będzie wzrost produkcji przemysłowej. To może sprawić, że firmy będą szybciej redukowały zatrudnienie. Choć warto pamiętać, że produktywność w polskim przemyśle bardzo mocno wzrosła w ostatnich latach, dlatego skala zwolnień – nawet przy silnym wyhamowaniu aktywności produkcyjnej – nie powinna być bardzo duża.
Wraz ze słabnącą sytuacją na rynku pracy, niski jest wzrost płac. Kolejny już miesiąc z rzędu pracownicy nie mają wystarczającej siły przetargowej aby zrekompensować sobie wzrost inflacji. Płace nominalne w sektorze przedsiębiorstw były w czerwcu o 4,3 proc. wyższe niż przed rokiem, czyli po urealnieniu nie zmieniły się. Przy tak niskim długotrwałym wzroście płac, konsumpcja będzie prawdopodobnie rosła coraz wolniej. Jej dynamika realna może obniżyć się w kolejnych kwartałach do poniżej 2 proc.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości