Mniej upadłości w 2014 roku?
393 upadłości przedsiębiorstw orzekły sądy gospodarcze w I półroczu 2014 roku. W porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku to o nieco ponad 15% mniej. Najwięcej upadłości odnotowano w trzech branżach: budownictwie, przetwórstwie przemysłowym oraz w handlu hurtowym i detalicznym. Badanie tego zjawiska od czterech lat w cyklu półrocznym realizuje Konferencja Przedsiębiorstw Finansowych przy współpracy z Centrum Finansowym Banku BPS. Jego efektem jest raport "Procesy upadłościowe przedsiębiorstw w Polsce w I połowie 2014 roku".
MNIEJ UPADŁOŚCI W 2014 ROKU
W I półroczu 2014 roku sądy gospodarcze orzekły 393 upadłości przedsiębiorstw na zarejestrowanych w REGON 4 083 235 wszystkich (z sektora prywatnego i publicznego) podmiotów gospodarczych. Oznacza to liczbę o 15,3% mniejszą niż w analogicznym okresie 2013 roku, a także mniejszą niż w 2012. Od początku badania w 2010 waha się ona między 360 a 460 spółek, postawionych w stan upadłości. Statystycznie rzecz ujmując – na 100.000 funkcjonujących firm, przypada 10 upadłych. – Można przypuszczać, że 850-950 upadłości w skali roku będzie w następnych latach zjawiskiem normalnym, nie budzącym negatywnych skojarzeń. Mechanizm samoregulacji gospodarki wymaga bowiem, by dokonywała ona pewnej „naturalnej selekcji” jednostek niewydolnych finansowo, a przez to – „deformujących” swobodny i wiarygodny obrót gospodarczy pozostałym jego uczestnikom – przekonuje dr Paweł Antonowicz z Uniwersytetu Gdańskiego, który na zlecenie KPF przygotował i opracował raport.
Poziom upadłości zbliżył się do stanu obserwowanego w latach 2010-2011. – Można się zatem pokusić o prognozę, że jeśli druga połowa roku nie przyniesie istotnych wahań koniunkturalnych, będzie on niższy o około 50 niż w roku ubiegłym – przewiduje dr Paweł Antonowicz.
Rośnie z kolei tendencja do prowadzenia postępowań upadłościowych w trybie uniemożliwiającym zawarcie układu niewypłacalnego dłużnika z wierzycielami. O ile w pierwszym półroczu 2013 roku ich udział wyniósł prawie 82%, o tyle rok później – już 86,5%. Oznacza to, że tylko w 13,5% ogłaszanych upadłości sędziowie dostrzegali możliwość doprowadzenia do układu dłużnika z wierzycielem. Zaobserwowanie tej tendencji potwierdza, iż weryfikacja kontrahenta przed podpisaniem kontraktu i rozpoczęciem współpracy, bieżące monitorowanie jego pozycji pozycji finansowej i właściwa reakcja na opóźnienia w wywiązywaniu się przez niego z zobowiązań może angażować coraz więcej czasu wierzycielom. Stąd, systematycznie rośnie również potrzeba profesjonalnych usług firm zarządzających wierzytelnościami w obszarze windykacji należności korporacyjnych – stwierdził Andrzej Roter, Dyrektor Generalny KPF, inicjatora cyklicznego raportu na temat procesów upadłościowych polskich przedsiębiorstw.
Najwięcej upadłych spółek Monitory Sądowe i Gospodarcze odnotowały na Mazowszu – 67. Liczba ta jednak nie oddaje w sposób miarodajny natężenia tego zjawiska. Najpełniej opisuje je tzw. Regionalny Barometr Upadłości (RBU), liczony jako stosunek upadłości do zarejestrowanych w poszczególnych województwach firm. Wskaźnik ten największy pułap osiąga w trzech regionach na południu kraju, co oznacza, że intensyfikacja tego zjawiska jest największa. Są to:
- Dolny Śląsk – RBU:
- Podkarpacie – RBU:
- Małopolska – RBU:
Najmniejsze natężenie upadłości przedsiębiorstw odnotowano natomiast w następujących regionach Polski:
- Łódzkie – RBU:
- Podlasie – RBU:
- Pomorze – RBU
CO ODRÓŹNIA UPADŁOŚĆ OD LIKWIDACJI?
Liczba przedsiębiorstw upadłych w skali roku od kilku lat sięga kilkuset, zaś firm zlikwidowanych – setki tysięcy rocznie. Różnica między obiema instytucjami prawa jest zasadnicza. Likwidacja firmy oznacza bowiem stałe i faktyczne jej unieruchomienie, zmierzające do zamknięcia jej dotychczasowej działalności. Zgodnie z przepisami kodeksu spółek handlowych, likwidatorzy powinni ściągnąć wierzytelności, spłacić zobowiązania i spieniężyć majątek spółki. Z upadłością natomiast mamy do czynienia wtedy, gdy z majątku dłużnika nie można zaspokoić wszystkich wierzycieli. Ogłasza się ją zatem wobec podmiotu, który stał się niewypłacalny. Dlatego podmiotów, które uległy likwidacji było aż 187 razy więcej niż tych, wobec których ogłoszono upadłość.
STRUKTURA UPADŁOŚCI W POLSCE
Biorąc pod uwagę strukturę branżową, najwięcej upadłych przedsiębiorstw zanotowano w budownictwie – 77, przetwórstwie przemysłowym – 76 i handlu – 74. W tych trzech gałęziach gospodarki skupiło się ponad ¾ wszystkich upadłości w I półroczu 2014 roku. W zestawieniu najbardziej jednorodną grupę tworzy sektor budowlany, w którym zdecydowaną większość stanowią firmy ogólnobudowlane, skoncentrowane na wznoszeniu budynków mieszkalnych i niemieszkalnych.
Spośród firm przetwórstwa spożywczego, najliczniej wśród upadłych „reprezentowane” są podmioty zajmujące się przetwarzaniem i konserwacją mięsa oraz produkcją artykułów spożywczych i napojów. Co ciekawe, w branży handlowej dwukrotnie częściej niż detaliści upadali hurtownicy. Wśród tych drugich zwłaszcza ci dokonujący sprzedaży drewna, materiałów budowlanych i wyposażenia sanitarnego.
Analizując upadłości w Polsce pod względem formuły prawno-organizacyjnej „upadłych”, widoczna staje się stabilizacja struktury firm. Zdecydowaną większość – 56,2% – stanowią spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, za nimi znajdują się jednoosobowe działalności gospodarcze osób fizycznych i ich spółki cywilne – 23,4%, a trzecie miejsce w tej statystyce zajmują spółki akcyjne – niemal 10,2% bankrutów. Jeśli tę strukturę podmiotów porównać z upadłościami w całym 2013 roku, to wygląda ona bardzo podobnie – odpowiednio 58% spółek z o.o., 24,25% osób fizycznych prowadzących działalność i ich spółek cywilnych – 9,16%.
Według danych KPF, z każdym kolejnym badaniem odsetek upadłości układowych jest coraz niższy, zdecydowaną ich większość prowadzi się w celu likwidacji majątku dłużnika. Czy na dłuższą metę takie rozwiązania są dla wierzycieli opłacalne? – Wierzyciele oceniają na podstawie praktyki biznesowej, że w przypadku upadłości likwidacyjnej, ogłaszanej w stosunkowo krótkim czasie od zaprzestania spłaty zobowiązań dłużników są w stanie odzyskać istotną część zaległych należności. Ta obserwacja może prowadzić do rekomendacji dla wierzycieli do korzystania z usług zewnętrznych, podmiotów wyspecjalizowanych w monitoringu należności, zarządzaniu wierzytelnościami i windykacji – komentuje Jerzy Tofil, Prezes Zarządu Centrum Finansowego Banku BPS S. A.
Reasumując liczba upadłości stabilizuje się i stanowi naturalny mechanizm samoregulacji gospodarki, eliminujący z rynku przedsiębiorstw mniej elastyczne.
– Upadłość jest zjawiskiem normalnym w gospodarce rynkowej. Eliminuje z rynku przedsiębiorstwa źle zarządzane. Lepsza szybsza likwidacja niż prowadzony na koszt wierzycieli i z reguły nieefektywny proces restrukturyzacji – dodaje Jerzy Tofil, prezes zarządu Centrum Finansowego Banku BPS. Drugi wniosek: liczba upadłości stabilizuje się. Od początku badania „Procesy upadłościowe przedsiębiorstw w Polsce” w 2010 rok sądy gospodarcze orzekły 3.606 upadłości.
Źródło: KPF