Młyny RPP mielą powoli, ale mielą
Przeciwnicy luzowania polityki pieniężnej są w mniejszości. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe i zapowiada kolejne obniżki. Szacujemy, że główna stopa NBP spadnie do 3,5 proc.
POLSKA. Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe o 0,25 pkt proc. Dlaczego nie więcej? Zdaniem prezesa NBP Marka Belki głębsze ruchy są zarezerwowane jedynie na okres gwałtownych zmian (za pewne a la’ jesień 2008 r.). Jednak w kolejnych miesiącach można oczekiwać następnych obniżek. Belka zapowiedział, że z dużym prawdopodobieństwem obniżka nastąpi w styczniu, a naszym zdaniem do kolejnych cięć stóp dojdzie w lutym oraz na początku wiosny (kwiecień/maj). Do czerwca główna stopa NBP spadnie do 3,5 proc. A co dalej? Szacując tzw. wygładzoną regułę Taylora, która opisuje funkcję reakcji władz pieniężnych na zmiany PKB i inflacji oraz biorąc pod uwagę nasze prognozy makroekonomiczne, widać przestrzeń do obniżek głównej stopy NBP nawet do 3-3,25 proc. Dokładnie w taki sam sposób zdaje się „myśleć” rynek, gdyż kontrakty terminowe na WIBOR sugerują spadek stopy referencyjnej banku centralnego do ok. 3,1 proc. w ciągu niecałego roku. Na razie jednak nie rewidujemy naszych prognoz, gdyż w RPP wpływowy jest pogląd, że zbyt silne luzowanie polityki pieniężnej może być niekorzystne dla gospodarki w długim okresie.
Podsumowanie: Drobnymi krokami bank centralny sprowadzi stopy procentowe jeszcze o co najmniej 0,75 pkt proc. niżej niż obecnie.
ŚWIAT. Dane makroekonomiczne ze świata wpisują się w schemat obserwowany już od wielu tygodni: w Europie jest słabo, a w USA coraz lepiej. W Europie na pierwszy plan wysuwają się gorsze prognozy dla Niemiec i całej strefy euro. Bundesbank prognozuje, że w przyszłym roku niemiecki PKB wzrośnie zaledwie o 0,4 proc. EBC zaś przewiduje, że cała strefa euro pozostanie w recesji: po 0,5 proc. spadku w tym roku, PKB strefy może spaść o 0,3 proc. w przyszłym roku. Głównym powodem jest załamanie gospodarcze na południu Europy. W USA tymczasem dane z rynku pracy sugerują poprawę koniunktury. Stopa bezrobocia spadła w listopadzie do 7,7 proc. z 7,9 proc., a liczba miejsc pracy zwiększyła się niemal o 150 tys., czyli znacznie więcej od prognoz. Dane te wpisują się w scenariusz przyspieszenia PKB w 2013 r.
Podsumowanie: Żyjemy w czasach bardzo sprzecznych danych i trendów; rozjeżdżająca się koniunktura w Europie i USA to potwierdza.
RYNEK FINANSOWY. Złoty nieznacznie osłabił się w minionym tygodniu. Kurs EUR/PLN wzrósł o 3 gr do 4,1250 zł, a USD/PLN o 4 gr do 3,20 zł. Polska waluta i tak trzyma się wyjątkowo mocno jak na tak wyraźne spowolnienie gospodarki i idące za nim cięcia stóp procentowych. Polska jest ewidentnie „zalewana” przez kapitał zagraniczny poszukujący jakichkolwiek rentowności. Za stabilnością złotego przemawia stabilność makroekonomiczna, czyli m.in. malejący deficyt obrotów bieżących. W tym momencie najlepszym scenariuszem dla złotego w krótkim okresie jest trend boczny i utrzymanie wahań wokół poziomów 4,12-4,15 zł za euro. Rentowności obligacji dalej spadają, choć w wolniejszym tempie. W przypadku dziesięciolatek wyniosła w piątek 3,9 proc.
Podsumowanie: Krótkookresowa korekta złotego może utrzymać się w kolejnych dniach do końca roku.
Prognozy
W nadchodzącym tygodniu w Polsce kluczowa będzie publikacja danych o inflacji za listopad (czwartek, nasza prognoza: 2,7 proc.). Powinna ona potwierdzić, że inflacja przestaje być problemem w Polsce i już pod koniec tego roku znajdzie się bardzo blisko środka celu inflacyjnego. Wśród wydarzeń na świecie na pierwszy plan wysunąć się może środowe posiedzenie Fed i komentarze dotyczące prognoz dla amerykańskiej gospodarki oraz szczyt Rady Europejskiej, na którym mają zapaść decyzje dotyczące unii bankowej (13-14 grudnia). Brak porozumienia mógłby być negatywnym psychologicznie sygnałem dla euro.
„Ekonomiczne sygnały”, nr 49 (80) – pobierz.
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista
Polski Bank Przedsiębiorczości