Mimo spowolnienia produkcja w styczniu jednak wzrosła
Produkcja sprzedana przemysłu w ujęciu realnym wzrosła o 1,1% r/r (6% przed rokiem) oraz o 4,5% m/m – podaje w dzisiejszym komunikacie GUS. Po korekcie o czynniki sezonowe dynamiki wyniosły odpowiednio 3,5% r/r i 2,7% m/m. Znajdujemy się w trendzie spadkowym, co ujawnia się także spoglądając na sekcje i gałęzie przemysłu. Styczniowy wynik w horyzoncie rocznym in minus ciągnęły górnictwo i zaopatrzenie w energię, gaz itp. Trudno jednak nie zauważyć rosnącej liczby i znaczenia sektorów o malejącej na przestrzeni roku sprzedaży – w styczniu było takich 10 na 34 i składały się one na 36,7% wartości dodanej przemysłu.
Czytaj także: Zaskakująco silny wzrost produkcji przemysłowej >>>
Ponadprzeciętny wynik przetwórstwa
Mimo wszystko cieszy ponadprzeciętny wynik przetwórstwa (1,9% r/r bez korekty). Najwyższą dynamikę roczną odnotowała kategoria pozostałego sprzętu transportowego z 9,3% (tu jednak ponownie mamy do czynienia z jednostkowo dużymi zamówieniami, czego konsekwencją są duże amplitudy), ale mocny plus zaliczyły też komputery i wyroby elektroniczne (7,7% r/r), czy urządzenia elektryczne (5,8% r/r). Duże kategorie przemysłu zaczęły rok ze zmiennym powodzeniem – dla przykładu produkcja żywności minimalnie na minusie (-0,1%), co wpisuje się w ujemną dynamikę sprzedaży nietrwałych dóbr konsumpcyjnych (-1,0% r/r). Na marginesie, nadchodzą trudne czasy dla producentów napojów, przez co utrzymanie dotychczasowego wzrostu tej kategorii (5,6% r/r w styczniu) może być wyzwaniem. O tym, że mimo spowolnienia negatywne sentymenty są tonowane, powinna świadczyć wysoka dynamika kategorii naprawy, konserwacja i instalowanie maszyn (10,7% r/r), chociaż sprzedaż dóbr inwestycyjnych na niewielkim plusie (1%).
Dzisiejsze dane, jak i dane w kolejnych kilku miesiącach, należy brać z pewnym dystansem, bo punktem odniesienia dla prezentowanych dynamik jest zaburzona rzeczywistość przed brexitem. Z tego też powodu dość prawdopodobnie styczeń okaże się nieco zaniżony, podczas gdy dane dla marca czy kwietnia – zawyżone. O ile bowiem styczeń 2019 był miesiącem dynamicznego robienia zapasów, odroczony brexit doprowadził do powstrzymania od zakupów.