Mieszane dane GUS bez wpływu na polskie aktywa
Bieżący tydzień rozpoczął się publikacją kolejnych słabych danych z Chin. Dynamika wzrostu PKB gospodarki chińskiej spadła w trzecim kwartale, po raz pierwszy od 6 lat, poniżej 7%. Spadek do poziomu 6,9% nastąpił pomimo pięciokrotnego zastosowania od listopada ub.r. przez władze monetarne obniżek stóp procentowych, które miały pobudzić gospodarkę.
Na rynku nie brakuje opinii, iż słabnąca produkcja przemysłowa i handel spowodują, że Chiny nie osiągną planowanego na cały bieżący rok wzrostu gospodarczego na poziomie 7%. Dane te potwierdziły obawy o światowy wzrost gospodarczy, negatywnie odbijając się na nastrojach euro i złotego. Deprecjację wspólnej waluty do blisko 1,13 wobec dolara dodatkowo nasiliły kolejne gołębie komentarza E. Nowotnego (członka zarządu EBC). Tym razem zwrócił on uwagę, iż strefa euro może potrzebować poluzowania polityki fiskalnej, by zapewnić solidny wzrost gospodarczy, po tym jak w zeszłym tygodniu podkreślał, iż „(…) jest dość oczywiste, że konieczne są dodatkowe instrumenty” pobudzające europejską gospodarkę, gdyż inflacja podąża zdecydowanie poniżej celu, a wśród nich powinny znaleźć się zarówno reformy strukturalne, jak i rozwiązania stymulujące popyt. EBC dąży do utrzymania inflacji na poziomie tuż poniżej 2,0%, tymczasem we wrześniu ceny w strefie euro ponownie spadły poniżej zera.
W najbliższych dniach oczekiwany gołębi wydźwięk posiedzenia EBC zaplanowanego na czwartek (22 października) wraz publikacją wstępnych indeksów PMI dla strefy euro (po skandalu z Volkswagenem spodziewane są słabsze odczyty) może nasilić ruch eurodolara poniżej 1,13.
W kraju GUS opublikował wczoraj kolejne dane za październik, jednak znoszące się raporty nie miały istotnego wpływu na notowania naszej waluty. Wyższa od oczekiwań produkcja przemysłowa (wzrost o 4,1% r/r wobec 3,9% oczekiwanych przez rynek) i słabsza sprzedaż detaliczna (wzrost o 0,1% r/r wobec prognozowanych 1,4%) sprawiły, że kurs EURPLN utrzymał notowania sprzed publikacji na poziomie 4,235. Złoty nadal pozostaje pod presją podaży. Od początku października notowany jest powyżej 4,20 na parze z euro. Optymizm płynący z faktu, że koszt pieniądza w USA może pozostać na obecnym poziomie dłużej niż wcześniej oczekiwano przysłaniają bowiem obawy związane ze słabnącą gospodarką chińską i jej wpływem na globalne ożywienie. Krótkoterminowym wsparciem dla naszej waluty może okazać się czwartkowe posiedzenie EBC, jeśli konferencja po posiedzeniu będzie prowadzona w mocno gołębim tonie, przygotowującym rynek na dalsze wsparcie gospodarki strefy euro ze strony banku centralnego. Na razie jednak EURPLN testuje opór na 4,245.
Na krajowym rynku stopy procentowej początek tygodnia przyniósł wzrost rentowności obligacji skarbowych, podobnie zresztą jak na core markets. Publikacje wrześniowych danych nt. produkcji przemysłowej, a także sprzedaży detalicznej miały ograniczony wpływ na notowania, mimo że w tym drugim przypadku mieliśmy do czynienia z wyraźnym zaskoczeniem in minus w relacji do prognoz rynkowych (było to też ciekawe w kontekście wcześniejszego wyższego od oczekiwań wzrostu płac w sektorze przedsiębiorstw). Może to niepokoić, gdyż jest to już kolejny z rzędu słabszy odczyt tego wskaźnika. Naszym zdaniem do końca tygodnia rynek długu będzie znajdował się pod wpływem informacji napływających ze świata. Przed i po posiedzeniu EBC możliwe jest umocnienie notowań obligacji skarbowych na dłuższym końcu krzywej (tym bardziej przed wykupem DS1015) i to mimo zbliżających się wyborów parlamentarnych. Mimo tego krótkoterminowego umocnienia rynku, w średnim terminie podtrzymujemy prognozy zakładające wzrost dochodowości na koniec 2015 r.
Joanna Bachert,
Mirosław Budzicki,
PKO Bank Polski