Merkel, Macron, Juncker – ostrożnie z Chinami
Xi najpierw bawił w Rzymie, gdzie uzgodniono przystąpienie Włoch do projektu Jedwabnego Szlaku, a potem w Paryżu (26 marca), dokąd na zaproszenie prezydenta Francji Emmanuela Macrona przyjechali kanclerz Niemiec Angela Merkel i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Wkrótce, 9 kwietnia, odbędzie się szczyt UE-Chiny z udziałem premiera Li Keqianga.
Z Paryża wieje chłodem
Niemieccy komentatorzy zwrócili uwagę na zaostrzenie stanowiska Europejczyków wobec ekspansywnych poczynań Chin, co w Paryżu objawiło się w wypowiedziach gospodarza i jego gości z Berlina i Brukseli.
Jak zauważa Stefan Brändle z „Frankfurter Rundschau”, chińskiemu przywódcy – nie wprost – zarzucono chęć rozbijania Unii Europejskiej, skoro zawiera umowy dwustronne czy to z Włochami, Węgrami czy Portugalią, zamiast negocjować z UE jako całością.
Czytaj także: Włochy przystąpiły do chińskiej Inicjatywy Pasa i Szlaku
Macron, cytuje FR, zażądał od Xi „respektowania jedności Europy”. Punkt widzenia Macrona podzielili Merkel i Juncker. Merkel osobno trzy kwadranse rozmawiała z Xi niezależnie od spotkania w czwórkę.
XI sypie dolarami
W Niemczech odnotowano, że Xi nie przybył z pustymi rękami: zamówił, choć jeszcze nie wiążąco, 300 samolotów Airbus wartości 35 miliardów euro. Jest to dwa razy więcej niż była mowa w deklaracji intencji z zeszłego roku. Zamówił też francuskie instrumenty dla chińskiej misji księżycowej, zaplanowanej na rok 2023.
Zarówno Merkel jak i Macron – odnotowuje Stefan Brändle z „Frankfurter Rundschau” – już wcześniej domagali się surowszych reguł dla inwestycji chińskich w Europie, zwłaszcza wobec utrudnień dla kapitału zagranicznego w Chinach.
W tym duchu został sformułowany raport Komisji Europejskiej o stosunkach UE-Chiny, na co zwrócił uwagę dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. FAZ ocenił, że Komisja uderzyła „w ostrzejsze tony” wobec Chin; co więcej, określiła ten kraj jako „systemowego konkurenta”, który z rozmysłem przeciwstawia demokracji liberalnej i rynkowej swój model autokratyczno-merkantylistyczny.
Niebezpieczne chińskie 5G?
Niemieckie media akcentowały zagrożenia, jakie dla Europy mogą płynąć z niekontrolowanej chińskiej obecności i możliwości szpiegostwa gospodarczego. Chodzi o koncern Huawei i jego udział w rozbudowie sieci 5G, co może stworzyć Chińczykom możliwość inwigilacji i cyberataków.
Długofalowo może to wręcz podkopywać fundamenty funkcjonowania zachodnich społeczeństw. W tym kontekście komisarz unijny odpowiedzialny za bezpieczeństwo, Julian King, przestrzegł: „Bezpieczeństwo sieci to ważna przesłanka funkcjonowania demokracji”.
A jednak to odmienne cywilizacje
Na fundamentalną nieprzystawalność modelu chińskiego i zachodniego i związane z tym zagrożenia zwrócił uwagę znany komentator niemiecki Stefan Kornelius w dzienniku „Süddeutsche Zeitung”. Jego zdaniem, UE zbyt długo zwlekała z domaganiem się wzajemności w dostępie do rynku chińskiego. Chiny dzięki transferowi zachodniej wiedzy stają się teraz technologiczną potęgą, która zagraża Europie.
Według Korneliusa, prawdziwa sprzeczność dotyczy systemów polityczno-społecznych. Tego, że globalne ambicje przejawia autorytarne państwo jednopartyjne. Fundamentalne pytanie brzmi: „Jak Europa ma utrzymywać atrakcyjność swojej demokracji tak, by uodpornić się na zainfekowanie wirusem autokracji?”
Czytaj także: USA, Europa i Chiny – czy musi dojść do konfliktu?
Niemiecki ekspert raczej sceptycznie widzi przyszłość w relacjach z Pekinem: „Stosunki UE, zwłaszcza Niemiec, z Chinami są pełne konfliktów. Tu harmonia nie jest możliwa. Minęły czasy pogodnych wizyt dla wzrostu gospodarczego i handlu”.
Azjatycki tygrys już wykonał skok. Europejczycy gorączkowo umacniają teraz linie obrony.