Makrootoczenie: Uwaga: defl acja!

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

bank.2008.12.foto.16.a.150xNadchodząca długotrwała depresja z narastającym prawdopodobieństwem będzie miała charakter defl acyjny, a nie infl acyjny. Od ponad 70 lat zjawisko defl acji, związane m.in. z ujemną realną stopą procentową, nie jest znane na Zachodzie. Warto, żeby bankowcy wzięli pod uwagę taką możliwość.

Marcin Masny

Dla firm od dziesięcioleci zanurzonych w inflacji wymaga ono zupełnie nowych, nieprzećwiczonych zachowań. Należy na nowo przemyśleć konstytucyjną zasadę „odpowiedzialności za wartość polskiej waluty”, bo złotówka będzie samorzutnie nabierać wartości. Konstrukcja państwa socjalnego będzie poważnie zagrożona.

PIENIĄDZ BEZ POKRYCIA

Postbrettonwoodzka architektura finansowa jest naznaczona kryzysami bankowymi. Najważniejsze to: japoński i fiński (1991-94), włoski (1990-94), norweski (1987-93), portugalski (1986-89), szwedzki (1990- -93) i amerykański (1984-87). Jak widać, inflacyjna polityka pieniądza fiducjarnego (czyli papierowego) nie służy stabilności sektora. Obecnie nadchodzi nowe wyzwanie towarzyszące globalnemu kryzysowi bankowości: deflacja, spodziewana w pewnych kręgach już od dwudziestu lat, kiedy to wygasła stagflacja będąca efektem decyzji USA z grudnia 1972 r. Oddziaływanie deflacji jest mało znane, a nawet poważne instytucje finansowe zdumiewająco niewiele się nią interesują. Tymczasem deflacja będzie zapewne głównym wyzwaniem najbliższych lat. Na szczęście wiele możemy nauczyć się od Japonii, która w deflacji trwa od siedemnastu lat. Ciekawe są też pokryzysowe epizody deflacyjne choćby Rosji czy Argentyny.Oczywiście obecny kryzys otwiera zupełnie nowy rozdział w dziejach gospodarczych świata i nikt na sto procent nie podejmie się orzeczenia co do jego charakteru. Nadal istnieje prawdopodobieństwo hiperinflacji na którymś etapie depresji, np. w razie realizacji wielomiliardowych gwarancji i obligacji przekazanych instytucjom finansowym. Dominantą jednak – z rosnącym prawdopodobieństwem – będzie deflacja, której początki już przeżywamy. Zresztą obecny szef FED Ben Shalom Bernanke zapowiadał ją już w 2002 r. (Remarks by Governor Ben S. Bernanke Before the National Economists Club, Washington). Wtedy sztuczne zabiegi (np. zaangażowanie militarne USA w Iraku i nadmuchanie baniek spekulacyjnych) pozwoliły odwlec atak dekoniunktury.Deflacja jest zatem moim zdaniem niemal nieuchronna. Obecne działania interwencyjne rządów Ameryki i Europy, czyli powtórka z szybkiej i skutecznej reakcji Szwecji na kryzys bankowy 1990 r., nie wystarczą, bo obecny kryzys ma nieznane dotąd rozmiary i znacznie szersze, globalne tło. Być może wczesne (wcześniejsze niż w Europie) cięcie stóp w USA w jakiejś mierze złagodzi szok deflacyjny w tym państwie. Ale – najprawdopodobniej – za późno już jest na jego uniknięcie. Szokowi temu skutecznie mógłby stawić czoła zdrowy i dokapitalizowany system bankowy oraz – ze strony rządu – obniżki podatków i innych danin (np. składek na zabezpieczenie społeczne). Dobrze wiemy, że na to pierwsze nie można już dziś liczyć. Obniżka „danin” może się natomiast okazać wyjątkowo trudna w obliczu odmowy rolowania długu przez wierzycieli rządów. W polityce fiskalnej pole manewru jest małe, ale rząd może alokować wpływy podatkowe tam, gdzie najlepiej napędzają gospodarkę realną. Może też tę gospodarkę realną równolegle restrukturyzować. Alokacja środków w sektor bankowy natomiast na całym świecie już spotyka się z gwałtownymi protestami. Przywódcy polityczni i prezesi banków centralnych srodze się mogą zawieść, próbując drukować niemal w nieskończoność pieniądze, bo czy da się skupić z rynku setki bilionów w śmieciowych papierach po cenie nominalnej za banknoty z podpisem Bena Bernanke, jak ten finansista deklarował osiem lat temu? Przyczyny bowiem spodziewanej deflacji można w obrazowym uproszczeniu opisać tak, że oficjalni emitenci pieniądza (suwereni), mimo bilionowych, pozornie inflacjogennych zastrzyków kapitału dla banków i gospodarki, nie są w stanie zasypać monstrualnej luki wywołanej załamaniem zaufania do instrumentów finansowych na sumy liczone w setkach bilionów wpuszczonych w obieg przez podmioty prywatne przy aktywnym współdziałaniu władz publicznych największych państw. Dopóki obrót obligacjami skarbowymi odbywać się będzie w kręgu instytucji finansowych, nie przybędzie rynku gotówki, a więc zabraknie impulsu inflacyjnego. Nastąpi natomiast inflacja długu publicznego, który zresztą może – jak w Argentynie – stać się kryzysowym środkiem płatniczym.

„ZERO BOUND”

Artykuł jest płatny. Aby uzyskać dostęp można:

  • zalogować się na swoje konto, jeśli wcześniej dokonano zakupu (w tym prenumeraty),
  • wykupić dostęp do pojedynczego artykułu: SMS, cena 5 zł netto (6,15 zł brutto) - kup artykuł
  • wykupić dostęp do całego wydania pisma, w którym jest ten artykuł: SMS, cena 19 zł netto (23,37 zł brutto) - kup całe wydanie,
  • zaprenumerować pismo, aby uzyskać dostęp do wydań bieżących i wszystkich archiwalnych: wejdź na BANK.pl/sklep.

Uwaga:

  • zalogowanym użytkownikom, podczas wpisywania kodu, zakup zostanie przypisany i zapamiętany do wykorzystania w przyszłości,
  • wpisanie kodu bez zalogowania spowoduje przyznanie uprawnień dostępu do artykułu/wydania na 24 godziny (lub krócej w przypadku wyczyszczenia plików Cookies).

Komunikat dla uczestników Programu Wiedza online:

  • bezpłatny dostęp do artykułu wymaga zalogowania się na konto typu BANKOWIEC, STUDENT lub NAUCZYCIEL AKADEMICKI