Made in Poland po pandemii
Wiodącym wątkiem tegorocznych obrad była rzecz jasna nadzwyczajna sytuacja, w jakiej globalna gospodarka znalazła się wskutek pandemii koronawirusa.
Nie możemy odbudować starej Europy
Prof. Jerzy Buzek, poseł do europarlamentu, podkreślił, że odpowiedzią Wspólnoty na tę sytuację jest blisko 13 mld euro dodatkowych funduszy, z jakich mogli skorzystać polscy przedsiębiorcy i regiony.
Sowite wsparcie z unijnej kasy nie powinno być jednakże traktowane wyłącznie jako środki na przeczekanie kryzysu, po to, by po jego ustąpieniu powrócić do dotychczasowych uwarunkowań.
– Nie możemy odbudowywać Europy w dawnym kształcie, której symbolem jest elektrownia na węgiel brunatny – zauważył Jerzy Buzek.
Złoty trójkąt rozwoju
Jerzy Buzek wskazał, iż projekt Europejskiego Zielonego Ładu przygotowany został jeszcze przed wybuchem epidemii, i zakłada on gruntowną przemianę wielu obszarów funkcjonowania gospodarki realnej.
– COVID nam się przydarzył, globalne ocieplenie wymaga długofalowych działań – zauważył reprezentant Parlamentu Europejskiego.
W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera synergia działań świata nauki, biznesu i jednostek samorządu terytorialnego, określona przez Jerzego Buzka mianem „złotego trójkąta rozwoju”. Zwrócił on uwagę na fakt, że konkurencyjność przedsiębiorstw we współczesnym świecie buduje się z jednej strony poprzez tworzenie nowych sposobów zarządzania i wdrażanie innowacyjnych technologii, do czego niejednokrotnie konieczne jest wsparcie ze środków publicznych jak i ze strony sektora finansowego, ale równocześnie niezbędne jest właściwe rozeznanie potrzeb konsumentów.
Bez tego ostatniego trudno mówić o zaistnieniu, zarówno na rynku polskim jak i wspólnotowym – przestrzegał europarlamentarzysta. Jako doskonały przykład działań zorientowanych na zaspokajanie potrzeb i oczekiwań klientów wymienił on rozwój polskiego sektora rolno-spożywczego, który zyskał w pełni zasłużoną pozycję w całej Europie.
– Polska żywność jest uważana za dobrą jakościowo, smaczną i umiarkowanie tanią – podkreślił Jerzy Buzek.
Zielony Ład wszystko zmieni
Made in Poland w klasycznym rozumieniu to dziś za mało, potrzebna jest nowa jakość – zaapelował prezydent Pracodawców RP, Andrzej Malinowski. Przypomniał on, że jeszcze do niedawna budowa konkurencyjności polskiej gospodarki bazowała na trzech elementach: niskich kosztach pracy, wykwalifikowanej kadrze i obecności na rynku wspólnotowym.
W chwili obecnej pierwszy element został znacząco zredukowany, także i za sprawą podwyżek płacy minimalnej, specjalistów zaczyna brakować, natomiast pozytywy płynące z uczestnictwa we wspólnym rynku zostały znacząco zredukowane poprzez protekcjonistyczne praktyki niektórych krajów członkowskich.
Prezydent Pracodawców RP przypomniał, że tak niepokojący scenariusz został przewidziany kilka lat temu w Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, gdzie opisano grożącą PL pułapkę średniego rozwoju.
Do tego wszystkiego dokłada się obecny kryzys, który uderzył w rodzimą gospodarkę silnie, acz z różną mocą w zależności od sektora.
– Niektóre branże niemal całkowicie upadły, w innych odnotowano dodatkowy popyt – nadmienił Andrzej Malinowski, wskazując na przeniesienie sporej części działań do przestrzeni wirtualnej.
-Przemiany technologiczne jak i społeczne zostały przez kryzys przyspieszone – dodał Andrzej Malinowski. W tych realiach koniecznością jest z jednej strony cyfryzacja i automatyzacja, z drugiej zaś przebudowa globalnych łańcuchów dostaw. Nie można wreszcie zapominać o Zielonym Ładzie, który, jak wskazał prelegent, stanowi nie tylko proces technologiczny, ale społeczno-kulturowy, który dotknie całe regiony.
Czas na naprawę świata
Od czterech dekad nieustannie psuliśmy ten świat, teraz czas to naprawić – zauważyła prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, rozpoczynając dyskusję zatytułowaną „Kreatorzy polskiej gospodarki.”.
Zwróciła ona uwagę na szczególną rolę IV rewolucji cyfrowej. Jej podstawę stanowi sztuczna inteligencja, która łączy potencjał fizyczny, cyfrowy i biologiczny – zauważyła prelegentka, dodając, iż nie do końca umiemy sobie radzić z tymi wyzwaniami. Jak generować sukces we współczesnym biznesie nie tracąc z oczu odpowiedzialności, i co stanowi szczególną barierę dla rozwoju polskich firm?
Piotr Kamiński, wiceprezydent Pracodawców Rzeczypospolitej Polskiej, zauważył, że wartość we współczesnej gospodarce dziś wytwarzana jest przez współdziałanie pracodawców i osób zatrudnionych.
– Z jednej strony mamy pomysły i kapitał, z drugiej siłę i talenty ludzi oraz ich czas – podkreślił prelegent. To właśnie kreatywność Polaków oraz brak obaw przed nowymi wyzwaniami decyduje o obecności rodzimych firm na rynku wspólnotowym czy nawet światowym.
Piotr Kamiński przypomniał tu nie tylko sukcesy branży rolno-spożywczej, ale i ekspansję producentów mebli, którzy zajmują drugą pozycję w całej Unii, czy też niespodziewany sukces polskich gier komputerowych.
– Mamy specjalizacje, których nie mieliśmy jeszcze 20 lat temu – zauważył prelegent. Dodał on też, że wiele polskich przedsiębiorstw nie ogranicza się do eksportu, ale buduje silną pozycję poprzez zakupy na globalnym rynku kapitałowym.
Właściwie obraliśmy cele rozwojowe
Jakiego wsparcia oczekują polscy przedsiębiorcy? Piotr Kamiński wspomniał w tym kontekście zasadę „primum non nocere”.
– Nie zgadzam się, że państwo powinno pomóc, powinno nie przeszkadzać i nie zaskakiwać zmianami – podkreślił.
Barierą dla rozwoju jest również deficyt kapitału, wynikający z faktu, iż wciąż jesteśmy krajem na dorobku.
– Potrzebujemy kapitału, nadrabiamy decyzyjnością i możliwością szybkiego podejmowania decyzji – ocenił wiceprezydent Pracodawców RP.
Tak dynamiczny rozwój możliwy jest nie tylko dzięki indywidualnym walorom poszczególnych właścicieli firm, ale także i wskutek właściwie obranej drogi transformacji całej gospodarki i ustroju na przestrzeni minionych dekad, o czym mówił prezes Związku Banków Polskich, Krzysztof Pietraszkiewicz.
Jako ważne czynniki wspomnianego sukcesu wskazał on poprawnie obrane cele rozwojowe Polski, do których zaliczył przystąpienie do takich międzynarodowych instytucji jak UE i NATO, ale również uchwalenie Konstytucji RP, która „ukształtowała stabilny system działania różnych ważnych instytucji w naszym kraju”.
– Na ten sukces złożyło się to, że mieliśmy stabilny system bankowy, poprawną politykę gospodarczą, tak monetarną jak i fiskalną – dodał prezes ZBP.
Pomimo tak potężnego postępu, którego widomym efektem jest kilkudziesięciokrotne zwiększenie funduszy polskich banków, w dalszym ciągu zajmujemy jedno z końcowych miejsc pod względem relacji funduszy własnych banków do PKB, a jeśli chodzi o stosunek kredytów dla firm do PKB, Polska znalazła się na niechlubnej, ostatniej pozycji.
– To pokazuje że nadal mamy wiele do odrobienia – zaapelował Krzysztof Pietraszkiewicz.
Czas na samoograniczenie
Do tych wszystkich wyzwań w ostatnim czasie doszły nowe, związane z epidemią koronawirusa.
– Znaleźliśmy się w specyficznej sytuacji, i to w skali globalnej – powiedział prezes ZBP, nawiązując do antykryzysowych działań, których skutkiem jest zalanie całego globalnego rynku środkami finansowymi.
Polityka ta ma oczywiście zapobiec wielkiej depresji, jednak nikt w ostatecznym rozrachunku nie może przewidzieć, jakie mogą być jej konsekwencje. Krzysztof Pietraszkiewicz nadmienił, że obecnie w Polsce mamy do czynienia ze stopami procentowymi bliskimi ujemnych, a w wielu krajach spadły one ewidentnie poniżej zera. Pojawia się też kłopot z wyceną ludzkiej pracy. W tym kontekście szczególnego znaczenia nabiera konieczność przeprowadzenia społeczności na całym świecie przez trudny okres, nie tylko pandemii,ale i recesji ekonomicznej.
– Musimy z jednej strony budować zabezpieczenia, wspierać te działy gospodarki i grupy społeczne, które potrzebują wsparcia, a z drugiej strony restrukturyzować wiele firm – zaapelował Krzysztof Pietraszkiewicz, dodając, że będzie to wymagało zawiązania nowych umów społecznych i porozumień.
W tym kontekście dużego znaczenia nabiera wypracowanie pewnego sposobu postępowania w kierunku samoograniczenia, a jego przejawem mogą być choćby racjonalne, sensowne zachowania konsumenckie.
Odnosząc się do tej kwestii, Elżbieta Mączyńska określiła obecny model rozbuchanej konsumpcji jako „bulimiczny”, realizujący zasadę „kupuj, wyrzucaj, zaciągaj kredyt”.
Biurokracja wciąż problemem, zwłaszcza dla MŚP
Dużym wyzwaniem dla przedsiębiorców pozostaje wciąż rozbuchana biurokracja – przekonywał Marcin Trzciński, prezes zarządu firmy Mirror Investment.
Jego zdaniem to podstawowy, obok deficytu wykwalifikowanych kadr, problem, z jakim zmagają się rodzimi przedsiębiorcy. Z jednej bowiem strony przeciętny startup może liczyć na środki publiczne, z drugiej zaś ich pozyskanie nierzadko wiąże się z koniecznością żmudnego wypełniania dziesiątek stron formularzy i ciągłego udowadniania swej innowacyjności.
To szczególny problem dla segmentu MŚP, który może liczyć albo na środki z takich instytucji NCBiR, albo na inwestorów prywatnych – dodał prelegent.
Istotnym zadaniem dla firm pozostaje też kreowanie świadomości konsumenta. Marcin Trzciński wskazał tu na problematykę ochrony prywatności i danych osobowych, gdzie budowa właściwych nawyków po stronie klientów jest przyspieszana poprzez dobre praktyki firm.
Z kolei Marek Sumiła, Dyrektor Rynku Polska i Kraje Bałtyckie w Danone, podkreślił zaangażowanie w budowę właściwych nawyków żywieniowych.
– Misja firmy to niesienie zdrowia poprzez żywność – wspomniał prelegent. Wskazał on, że pandemia może być pewnym impulsem dla przemyślenia, co jemy i w jakim stopniu służy to naszemu zdrowiu, zaś dostawcy żywności powinni obserwować zmieniające się trendy, a także adaptować się do nowych potrzeb zarówno klientów, jak i dostawców.
Dodał on, że około 12 mln Polaków cierpi na przewlekłe schorzenia, których przyczyną jest niewłaściwa dieta. Odpowiedzialne kształtowanie właściwych postaw w tym obszarze, to obok właściwego podejścia do środowiska i polityki względem pracowników, podstawa społecznej odpowiedzialności we współczesnym biznesie.