Ludzki los

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Przychodzimy, odchodzimy; leciuteńko na paluszkach... Czy rzeczywiście na paluszkach? Ci, co odchodzą pewnie tak czynią. Ci, co zostają z reguły wcale nie zachowują się cicho.

Przytoczone słowa z wiersza Janusza Jęczmyka nie odnoszą się do ostatecznych rozstań. Zresztą nie do końca wiadomo, czy rzeczywiście ostatecznych. Wszak nie wiemy, bo niby skąd, czy nie przyjdzie się nam na nowo spotkać w innym od znanego nam świecie.

O tym, że odchodzą ludzie znani dowiadujemy się z mediów. O tym, że nie ma już wśród nas tych nieznanych dowiedzieć możemy się co najwyżej przypadkiem. Czy to znaczy, że nawet w majestacie śmierci są równi i równiejsi? Nie sądzę, moim zdaniem i jednym, i drugim wcale nie zależy na tym, by o ich śmierci trąbił cały świat i okolice. Zwłaszcza, że z okazji tego trąbienia mówi się rzeczy różne – jakby stwierdzili niektórzy: bardziej lub mniej prawdziwe. A przecież w rzeczywistości nie mogą takie być, bo – jak stwierdził Jonathan Caroll (współczesny pisarz amerykański) – prawdy nie mierzy się w procentach. Prawdziwe na osiemdziesiąt procent. Na dziewięćdziesiąt dziewięć. Albo coś jest prawdą, albo nie. Po co zatem pudrować to, co nie najładniejsze, albo ubarwiać to, co naszym zdaniem zbyt szare…

W sumie jednak nie o to nawet chodzi. Idzie o to, by przy okazji każdego odejścia zdać sobie sprawę z tego, jakie jednak mamy szczęście, że jesteśmy ludźmi, żyjemy tu i teraz, nawet jeśli to życie wciąż więcej nam zabiera niż daje. Możemy przecież tyle poznać, tyle doznać. Nie sposób nie zgodzić się z Sándorem Márai (jednym z najwybitniejszych dwudziestowiecznych pisarzy węgierskich, autorem licznych powieści, esejów, felietonów, sztuk teatralnych oraz poezji): Z ostatnim tchnieniem podziękuję losowi, że byłem człowiekiem, i iskra rozumu świeciła także w mojej mrocznej duszy. Widziałem ziemię, niebo, pory roku. Poznałem miłość, ułamki prawdy, żądze i rozczarowania. Żyłem na ziemi i powoli nabierałem wewnętrznej pogody. Pewnego dnia umrę; i to także jest cudownie zwyczajne i proste! Czy mogło zdarzyć się ze mną coś innego, lepszego, doskonalszego? Nie mogło. Przeżyłem coś największego i najwspanialszego, los człowieka. Nie mogło mi się przydarzyć nic innego i nic lepszego.