Lepsze wrogiem dobrego, czyli senacki projekt ustawy w sprawie martwych kont

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter
Niektóre z propozycji senackich dotyczących uregulowania statusu tzw. martwych kont mogą wzbudzać uzasadnione wątpliwości natury zarówno prawnej jak również praktycznej. Dla przykładu, przenoszenie środków znajdujących się na kontach należących do zmarłych na rachunek Bankowego Funduszu Gwarancyjnego może spełnić rolę odwrotną od zamierzonej; zamiast ułatwić spadkobiercom dostęp do odziedziczonych pieniędzy, narazi ich na stratę czasu i niepotrzebne koszty - tak wiceprezes Związku Banków Polskich Jerzy Bańka ocenia rozwiązania zawarte w senackim projekcie ustawy o zmianie ustawy - Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw. Projekt przyjęty został przez wyższą izbę parlamentu i skierowany do Sejmu na 72. posiedzeniu Senatu RP w dniach 18-19 marca.

Przypomnijmy. Pierwotnie senatorowie zakładali, aby środki zgromadzone na rachunkach należących do osób zmarłych trafiały na specjalny fundusz obywatelski, utworzony w ramach Banku Gospodarstwa Krajowego. Spadkobiercy mieliby na zgłaszanie roszczeń 10 lat, licząc od dnia przekazania środków przez bank na rachunek BGK; po tym okresie następowałoby ich przedawnienie. Pozostające w dyspozycji BGK środki miały być wykorzystywane na wspieranie inicjatyw obywatelskich; z funduszu tego mogłaby być dofinansowywana działalnośc organizacji pozarządowych lub inne inicjatywy o charakterze społecznym. Własnie ta propozycja wzbudziła swego czasu największe zastrzeżenia – zarówno ze strony sektora bankowego, jak przede wszystkim ekspertów z zakresu prawa konstytucyjnego.

Sam pomysł przeniesienia tych środków do BGK z przeznaczeniem na inicjatywy społeczne jest sprzeczny z konstytucją – ocenia wiceprezes ZBP Jerzy Bańka. Wiceprezes Bańka przypomina, iż – zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem – majątek należący do zmarłego który nie pozostawił spadkobierców przysługuje w pierwszej kolejności gminie, na terenie której zamieszkiwał zmarły. Dopiero jeśli nie można ustalić miejsca zamieszkania spadkobiercy, prawo do spadku przechodzi na Skarb Państwa. – Nie można pozbawić gminy dostępu do należnych jej z mocy prawa środków – zaznaczył wiceprezes ZBP.

Warto podkreślić, że sama idea odgórnego decydowania przez państwo o losach całości lub części masy spadkowej – z pominięciem spadkobierców – została zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny. W wyroku o sygnaturze P19/07 TK zaznaczył:

„Konstytucyjna gwarancja prawa dziedziczenia ma przede wszystkim znaczenie negatywne, tj. uzasadnia zakaz arbitralnego przejmowania przez państwo (inne podmioty prawa publicznego) własności osób zmarłych. Inaczej mówiąc, ustawodawca nie ma możliwości wprowadzenia „ukrytego” wywłaszczenia przez pozbawianie składników majątkowych osób zmarłych statusu własności prywatnej. Prawo dziedziczenia czyni własność prywatną instytucją trwałą, nieograniczoną czasowo, niezależną od okresu życia osoby, której w danej chwili uprawnienia właścicielskie przysługują”. To ostatnie zdanie stawia również pod znakiem zapytania koncepcję, zgodnie z którą spadkobierca miałby prawo domagać się wydania spadku jedynie przez okres 10 lat.

W ostatecznym projekcie ustawy senatorowie odstąpili od konstytucyjnie wątpliwych rozwiązań. Odstąpiono również od kwestionowanej instytucji przedawnienia środków pochodzących z martwych kont. Zgodnie z zapisami skierowanymi do Sejmu środki osób zmarłych będą przekazywane do BFG, który ma również utworzyć centralną informację o rachunkach bankowych Tym samym odrzucona została pierwotna propozycja, przewidująca obsługę takiej ewidencji przez izbę rozliczeniową działającą w oparciu o art. 67 ustawy – Prawo bankowe. Warto podkreślić, że senacki projekt ustawy przyjęty został dosłownie w kilka dni po tym, jak Krajowa Izba Rozliczeniowa ogłosiła skierowanie do fazy testowej rozwiązania do identyfikacji martwych kont, opracowanego wspólnie przez ZBP oraz KIR. Tym rozwiżaniem jest moduł o nazwie „Spadkobierca”, dołączony do prowadzonego przez KIR systemu OGNIVO. System, który już od lat wykorzystywany jest przez różne organa – sądy, prokuratury czy komorników – do wyszukiwania i identyfikacji rachunków bankowych należących do konkretnej osoby, miałby posłużyć również  spadkobiercom w ustalaniu rachunków pozostawionych przez zmarłego.

Narzędzie jest ze wszech miar pożądane – czy to będzie BFG czy KIR to drugorzędne – ocenia wiceprezes Zwiazku Banków Polskich, zaznaczając jednak, iż utworzenie centralnej ewidencji takich rachunków w oparciu o zasoby BFG może się okazać znacznie bardziej kłopotliwe, a jej funkcjonowanie – mniej efektywne aniżeli wspólne rozwiązanie ZBP oraz KIR. Kłopotliwe może okazac się również transferowanie środków z banku do instytucji niebankowej, jaką jest BFG. – Przekazywanie środków do BFG wydłuży spadkobiercom drogę do majątku – zaznacza Jerzy Bańka.

Wiceprezes ZBP odniósł się również do kłamliwych komentarzy zamieszczanych w niektórych  mediach odnośnie problemu „martwych kont” i rzekomego braku zaangażowania banków w rozwiązanie tego problemu.

– Fałszywe są sformułowania – pojawiające się w prasie – jakoby banki utrudniały dostęp do tych informacji dla spadkobierców – zaznacza wiceprezes ZBP.

Jesteśmy gotowi wydrukowac kolejną białą księgę, ile listów w tej sprawie wysłaliśmy, do jakich urzędów – podkreśla również prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz. – Nie jest prawdą że banki walczą o to żeby tych informacji nie przekazywać. Sami zbudowaliśmy rozwiązanie – przypomina prezes ZBP, wskazując zarazem na ewidentne plusy propozycji sektora finansowego. – Przekazywanie danych do BFG jest niepotrzebne – niepotrzebna mitręga urzędnicza, niepotrzebne koszty (…) BFG nie ma oddziałów w całej Polsce – klient z Rzeszowa będzie musiał przyjechać do Warszawy (żeby wyszukać rachunek spadkodawcy – przyp. KM) – przypomina prezes ZBP. Takich mankamentów pozbawiona jest propozycja ZBP oraz KIR – opiera się na dość gęstej sieci banków, zatem odpada tworzenie infrastruktury, a każdy z klientów do najbliższego banku ma co najwyżej kilkanaście kilometrów.

– Proponujemy rozwiązanie proste, bezkosztowe i pewne – podkreśla prezes Związku Banków Polskich.

 Karol Jerzy Mórawski