Kupować czy pożyczać? Polacy wolą mieć rzeczy na własność, ale to się może zmienić
Czy wywołane pandemią obawy przed utratą płynności finansowej i idący za tym spadek konsumpcjonizmu będą miały wpływ na zmianę nastawienia? Szczególnie, że ponad jedna trzecia pytanych wskazała właśnie ograniczenie wydatków i brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra jako przeważające zalety wynajmu.
Branża wynajmu, kiedyś zarezerwowana przede wszystkim dla biznesowych profesjonalistów – stała się w ostatnim czasie znacznie bardziej obszerna, obejmując niemal wszystko. Ma to swoje korzyści – wypożyczenie przedmiotu, którego będziemy używać tylko raz lub dwa razy, jest znacznie tańsze i bardziej zrównoważone finansowo i środowiskowo niż jego zakup. Co więcej, dzięki rozwojowi m.in. mediów społecznościowych i aplikacji współdzielenia (sharingowych), możliwe jest już wykorzystanie zasobów, którymi dysponują sąsiedzi lub lokalne społeczności. Oszczędność czasu, pieniędzy i znaczący wpływ na coraz popularniejsze wartości lokalne – teraz takie cele łatwiej osiągnąć. Jednak czy jesteśmy gotowi przestawić nasze myślenie i wybrać wynajem – współkorzystanie zamiast kupna i własność?
Co możemy wypożyczyć od ręki?
– Pieniądze warto oszczędzać i cieszyć się możliwością wyboru. Gdy stoimy przed koniecznością zakupu drogiej rzeczy, z której skorzystamy najwyżej kilka razy, albo nie jesteśmy pewni czy w ogóle i zadajemy sobie pytanie, czy na pewno nas na to stać, odpowiedź jest prosta – na pewno nas stać, by to wypożyczyć – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
- Sukienki ślubne i wieczorowe mogą kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, szczególnie, jeśli wymarzony fason stworzył znany projektant. Chęć zabłyśnięcia może zaspokoić możliwość wypożyczenia kreacji – niektóre witryny pozwalają na kilkudniowy najem za jedyne 10 proc. wartości detalicznej.
- Niezależnie od tego, czy jest to czyszczenie dywanu, okazjonalna pielęgnacja ogrodu, czy po prostu dzień na majsterkowanie, elektronarzędzia czasami są po prostu niezbędne. Ale zamiast wydawać setki, a nawet tysiące na sprzęt używany raz, warto zwrócić się do lokalnego sklepu ogrodniczego lub wyspecjalizowanej wypożyczalni. Takie firmy oferują wszystko, od myjni ciśnieniowych po agregaty lakiernicze.
- Potencjalnie słomiany zapał do żmudnej nauki gry na instrumentach warto przetestować wynajmem wybranego sprzętu. Wypożyczenie pianina cyfrowego kosztuje średnio 40-50 zł tygodniowo, gitary – 20-30 zł. Może więc zamiast wyrwę w budżecie i zostać z kurzącym się sprzętem, lepiej najpierw przetestować własną wytrwałość?
- Początkujący fotografowie, ale też profesjonaliści chcący przetestować drogi i specjalistyczny sprzęt mogą wynająć obiektywy czy aparaty za ułamek ich wartości i w praktyce zweryfikować ich jakość i przydatność dla własnych celów.
- Zakup sprzętu elektronicznego to spora inwestycja. Tym większa, im więcej jest go potrzebne w danym momencie. Dlatego też w niektórych przypadkach warto rozważyć nie kupno, a wynajem telewizorów oraz innych sprzętów audiowizualnych. Będzie nie tylko taniej, ale również z wykorzystaniem modeli najnowszych i najwyższej jakości.
Ekonomia współdzielenia
Osobną kategorię stanowią towary coraz częściej dostępne w modelu sharing economy, czyli ekonomii współdzielenia. Takie podejście stało się popularne dzięki wykorzystaniu współczesnej technologii informatycznej, umożliwiającej znalezienie, wynajęcie, opłacenie i zwrot towaru w czasie rzeczywistym, z poziomu aplikacji np. w smartfonie.
– Znamienne jest, że choć jest to trend wyraźnie zauważalny, to jednak z badania, zrealizowanego na zlecenie BIG InfoMonitor przez Quality Watch, wynika, że zaledwie 29 proc. pytanych w ogóle słyszało o pojęciu ekonomii współdzielenia. To zdaje się jeden z tych przypadków, gdy wygoda i dostępność pewnych rozwiązań wyprzedza oficjalne nazewnictwo i regulacje, które dopiero czekają na zaistnienie w powszechnej świadomości społeczeństwa – zauważa Sławomir Grzelczak.
- Indywidualna komunikacja współdzielona, która oferuje rowery lub hulajnogi, obecna jest już w wielu polskich miastach. W ubiegłym roku np. rynek polskiego bike-sharingu wart był ponad 93 mln zł, a na jeden współdzielony pojazd, w tym rower, przypada w naszym kraju 90 użytkowników. W takim modelu dostępnych jest w Polsce 24,7 tys. rowerów, a prognozuje się, że do 2025 r. liczba ta wzrośnie do 57 tys. Tego typu rozwiązania oferuje już 67 polskich miast, a liczba użytkowników, którzy po nie sięgają wynosi 2,2 mln osób.
- W ostatnich latach popularny stał się także system car sharingu, umożliwiającego krótkoterminowe wykorzystanie pojazdu (często elektrycznego). Usługa skierowana jest głównie do osób, które nie posiadają własnego auta lub potrzebują korzystać z niego sporadycznie. Według analiz przeprowadzonych przez Instytut Keralla Research, taką usługę świadczy w Polsce aktualnie 12 firm, podczas gdy jeszcze rok temu było ich 6. Łączna liczba współdzielonych samochodów (osobowych i dostawczych) wzrosła z 3082 do 4747 pojazdów (czyli o 54 proc. r/r).
- Osoby korzystające z aut prywatnych lub służbowych często skarżą się na niemożność zaparkowania w zatłoczonych centrach miast. Powstały więc aplikacje, w których można wyszukać miejsca parkingowe udostępnione przez właścicieli w interesujących nas lokalizacjach.
– Jak widać możliwości jest wiele. Wynajem to oszczędność pieniędzy, czasu, przestrzeni, lokalizacji, energii i przede wszystkim większa elastyczność dająca możliwość korzystania wciąż z czegoś nowszego. Ponadto zamieniamy koszty stałe związane z posiadaniem na koszty zmienne powiązane z korzystaniem – nie inwestujemy, nie ponosimy kosztów utrzymania i ryzyka spadku wartości, co dotkliwie widać m.in. na przykładzie samochodu. Przy takim zakupie jak auto dochodzi też koszt utraconych korzyści, bo przeznaczone na niego pieniądze moglibyśmy zainwestować i uzyskiwać z nich np. odsetki czy dywidendę od zakupionych akcji. Na dodatek gdy finansujemy zakupy kredytem, dochodzą jeszcze koszty odsetkowe. A jednak ludzie nie są jeszcze do tego przekonani i nadal wolą kupować, bowiem w świadomości kulturowej posiadanie określa pozycję społeczną – wskazuje prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej i wykładowca SGH.
– Pocieszający jest jednak fakt, że ponad jedna trzecia już wynajmujących wskazała właśnie ograniczenie wydatków i brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra jako przeważające zalety ekonomii współdzielenia. Wiele osób zrozumiało, że bardziej opłaca się wypożyczyć coś na kilka dni czy tygodni, niż wydawać pieniądze na przedmioty, które latami zalegają w szafie lub zagracają inne przestrzenie. Osoby, które już mają za sobą tego typu doświadczenia powinno to zachęcić do częstszego korzystania z tego rozwiązania, a innych dotychczas nieprzekonanych do sięgnięcia po takie możliwości – mówi Sławomir Grzelczak.
Najczęściej wynajmujemy mieszkania i rowery
A jak to wygląda w praktyce? Respondenci w ciągu ostatniego roku najczęściej wynajmowali mieszkania lub pokoje w trakcie wyjazdu (22 proc.). 13 proc. badanych ma za sobą wynajem roweru, a 12 proc. sprzętu do remontu mieszkania. Co dziesiąta osoba (11 proc.) wynajmowała w ciągu ostatniego roku mieszkanie w celu stałego pobytu. Tu warto zauważyć, że częściej taką odpowiedź deklarowały osoby młodsze – aż 28 proc. osób w wieku do 24 lat. Dobra takie jak samochód czy hulajnoga częściej wypożyczane były przez osoby młodsze, a odwrotna zależność jest widoczna w przypadku sprzętu medycznego – tu częściej jest on wypożyczany przez starszych użytkowników.
Kategorie wypożyczanych rzeczy
Źródło: Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor
Na wynajem mieszkania decyduje się coraz więcej osób, nie tylko dlatego, że np. nie mają zdolności kredytowej lub nie chcą wiązać się z bankiem na długie lata, a z powodu większej elastyczności i swobody. Zmiana miejsca zamieszkania, dzielnicy lub miasta przy wynajmie jest dużo prostsza. W przypadku wynajmowanego lokum nie musimy się martwić wahaniami walut, rosnącym oprocentowaniem, inflacją itp. Poza tym w czasach, gdy co trzecia małżeństwo się rozpada, nie ma problemu związanego ze sprzedażą wspólnego mieszkania.
Czytaj także: Rynek najmu: zamiast tsunami jest korekta >>>
Choć wynajem stałego mieszkania w Europie to od lat już standard, takie podejście nie jest jednak zbyt popularne w Polsce. Według danych Eurostatu aż 83,5 proc. Polaków posiada mieszkania lub domy na własność i jest to jeden z najwyższych wskaźników w całej Unii Europejskiej. Dla porównania za Odrą 40 proc. osób wybiera wynajem.
– Może być to podyktowane kulturowo, bowiem posiadanie nieruchomości na własność daje poczucie bezpieczeństwa ekonomicznego. Polacy w nieruchomościach posiadają majątek szacowany na 3,6 bln zł podczas gdy na depozytach bankowych (terminowych i a’vista) posiadają 1 bln zł – zauważa prof. Waldemar Rogowski.
Brak zmartwień i oszczędność
Główną zaletą wypożyczania sprzętu jest brak konieczności dbania o jego stan techniczny, bo tym zajmuje się właściciel wynajmowanej rzeczy. Taką korzyść wskazało 41 proc. osób, które rzeczywiście wypożyczały coś w ubiegłym roku. 36 proc. uważa, że istotny jest aspekt oszczędnościowy – brak konieczności angażowania własnego kapitału w zakup danego dobra. Podobny odsetek badanych (32 proc.) wskazał na oszczędność miejsca, czyli brak konieczności magazynowania rzeczy w momencie, kiedy nie jest używana.
Korzyści z wynajmowania i wypożyczania
Źródło: Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor
Skłonność do posiadania większa niż do wynajmowania
Choć Polacy zdecydowanie preferują posiadanie rzeczy na własność niż ich wynajem, to z pewnością obecna sytuacja związana z pandemią może ten trend zmienić. Wyjątkami od reguły są: sprzęt medyczny, który wynajęłoby dwie trzecie badanych (66 proc.) oraz sprzęt turystyczny, którego wypożyczenie deklaruje 57 proc. pytanych. Co ciekawe, wyniki nie różnią się pod względem demografii badanych, np. odsetek osób do 24 lat preferujący wynajmem rowerów jest zbliżony do odsetka wypożyczających rowery wśród osób w wieku powyżej 45 lat (16-17 proc.).
Skłonność do posiadania i wynajmowania rzeczy
Źródło: Badanie Quality Watch dla BIG InfoMonitor
– Patrząc przez pryzmat kryzysu gospodarczego, a także większych niż dotychczas problemów finansowych w polskich domach, niezwykle ważną cechą charakterystyczną dla możliwości wynajmu jest racjonalna konsumpcja, w pierwszej kolejności tego co już jest wytworzone. Pozwala to zahamować niekończącą się pogoń za własnym i nowym. Wynajem jako forma dostępu do dóbr sprzyja jakościowym aspektom rozwoju gospodarczego w wymiarach: społecznym, ekonomicznym i ekologicznym – zaznacza Sławomir Grzelczak.
Czytaj także: Koszt najmu wciąż jest wyższy niż rata kredytu, mimo koronawirusa >>>
Tym bardziej, że z badań dla BIG InfoMonitor wynika, że co trzeci pytany z powodu koronawirusa stracił część swoich zarobków, a co dwudziesty został całkowicie pozbawiony dochodów. Dlatego do wszelkich wydatków warto podchodzić bardziej roztropnie. Jeśli nie ma oszczędności, a bieżące dochody są niewystarczające, należy szukać innych rozwiązań i tu dobrym kierunkiem jest właśnie wynajem. Według ostatnich danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i BIK problemy z terminowym regulowaniem bieżących rachunków i rat kredytowych miało na koniec maja 2,86 mln osób. Suma ich zaległości zbliżyła się do 81 mld zł.
Badanie zrealizowane dla Biura Informacji Gospodarczej przez Quality Watch, techniką komputerowo wspomaganych wywiadów internetowych (CAWI) na reprezentatywnej próbie 1017 dorosłych mieszkańców Polski, grudzień 2019.
Raport Mobilne Miasto, dane za 2019 rok