Kto stoi za trzecią podwyżką stóp procentowych w USA?
Rezerwa Federalna poniosła główną stopę procentową do 0,5-0,75 proc. Decyzja to efekt „uznania postępu, jakiego dokonała amerykańska gospodarka, w celu poprawy na rynku pracy i stabilizacji cen”, skomentowała Janet Yellen, szefowa Fed. Decyzja była zgodna z oczekiwaniami. Kontrakty terminowe na stopę zakładały niemal 95-proc. prawdopodobieństwo takiej decyzji.
Tym, co wstrząsnęło inwestorów, były prognozy członków banku na 2017 rok. Wykres dot-chart, obrazujący ich oczekiwania, wskazał na trzy podwyżki w najbliższych 12 miesiącach. Takiego scenariusza spodziewali się najwięksi przeciwnicy ekspansywnej polityki monetarnej. Konsensus celował w jedną lub dwie, z czego pierwsza miała nastąpić dopiero w czerwcu.
Skąd ten hurraoptymizm członków Fed? Bardzo możliwe, że „jastrzębia” decyzja Fed była pokłosiem… wyboru Donalda Trumpa na prezydenta. Tak wynika ze słów Janet Yellen. Dopytywana przez dziennikarzy na początku się przed tym wzbraniała. Podkreślała głównie niezależność banku nadaną przez Kongres, w którą wierzy. Po czasie przyznała jednak, że plany prezydenta-elekta mogły spowodować, że niektórzy członkowie FOMC wzięli pod uwagę zwiększone wydatki w najbliższej przyszłości, stwierdziła przed dziennikarzami.
Można więc śmiało przypuszczać, że to wygrana Trumpa przekuła prognozę dwóch w trzy podwyżki stóp procentowych w przyszłym roku. Jest to o tyle ciekawe, ponieważ wciąż nikt nie wie, jak duży będzie jego plan inwestycji w amerykańską infrastrukturę. Tym bardziej ciężko prognozować, jaki będą miały wpływ na wzrost cen. Rezerwa Federalna wie tyle samo, co wszyscy inni – czyli nic.
Jaki płynie z tego wniosek? Że wykres dot-chart ma wpływ na rynek tylko w krótkim terminie i nie należy się przywiązywać do tych prognoz. Przypomnijmy tylko, że w grudniu ubiegłego roku Fed zakładał, że 2016 przyniesie aż cztery podwyżki kosztu pieniądza. Skończyło się na jednej, w ostatnich dniach grudnia.
Notowania złota zbliżają się do najniższych poziomów z 2016 roku. Uncja kosztuje obecnie niewiele ponad 1130 dolarów i już niewiele dzieli ją od 1060 dolarów, czyli tegorocznego minimum. Wydaje się jednak, że potencjał do spadków powoli się wyczerpuje. Linia 1130 dolarów rozpoczęła w lutym rajd złota w górę, a więc może stanowić poziom wsparcia dla kursu.
Michał Tekliński