Kredyty w euro jak na huśtawce
Europejski Bank Centralny nie zmienił stóp procentowych, podstawowa nadal wynosi 1 proc. Obniżka wisi jednak w powietrzu, EURIBOR wciąż spada. Spłacającym kredyty w unijnej walucie nie sprzyja jednak kurs unijnej waluty.
O tym, że rynek przekonany jest do obniżki stóp procentowych w eurolandzie najlepiej świadczy fakt, że w ostatnich miesiącach mocno spadła rynkowa stawka po jakiej euro pożyczane jest na rynku międzybankowym. trzymiesięczny EURIBOR wynosi dziś 0,663 proc. i jest o niemal jedną trzecią niższy niż trzy miesiące temu i o ponad połowę niższy niż na początku roku. Wówczas EURIBOR 3M przekraczał 1,3 proc.
EBC pozostaje bowiem pod presją nienajlepszych perspektyw europejskiej gospodarki. Oczekuje się, że widmo recesji w strefie euro ostatecznie skłoni Radę Europejskiego Banku Centralnego do przegłosowania obniżki stóp procentowych.
Z pewnością jednak już znaczące zmiany EURIBOR stanowią powód do zadowolenia dla firm i klientów indywidualnych, spłacających kredyty w unijnej walucie. Na waluty, ze zdecydowaną przewagą euro, przypada jedna czwarta zadłużenia polskich przedsiębiorstw. Jak podaje Komisja Nadzoru Finansowego na koniec marca z ponad 266 mld zł firmowych pożyczek, 65 mld zł stanowiły kredyty walutowe. Z kolei wśród klientów indywidualnych, jak wynika z naszych szacunków, już około ok. 90 tys. osób spłaca mieszkaniowe kredyty w euro. KNF podaje, że wartość tego zadłużenia w przeliczeniu na złote wynosiła na koniec pierwszego kwartału 31,7 mld zł i przekraczała 10 proc. całkowitej wartości „mieszkaniowego” zadłużenia. Natomiast kwota kredytów frankowych wyniosła na koniec marca 153,7 mld zł, a złotowych 125 mld zł.
Tylko w pierwszym kwartale tego roku Polacy dopożyczyli w euro na mieszkania prawie 1,5 mld zł. Spory udział kredytów w euro w nowej sprzedaży kredytów mieszkaniowych na początku roku (blisko 15 proc.) był efektem mobilizacji klientów słusznie obawiających się, że wkrótce dostęp do walutowych kredytów mieszkaniowych będzie mocno utrudniony.
Obecnie sytuacja na rynku nie daje klientom większych szans na dalsze zwiększenie puli kredytów w unijnej walucie. Euro pozostało już jedynie w ofercie siedmiu banków: Raiffeisena, DB PBC, Aliora, Getin Noble Banku, BZ WBK, Polbanku, mBanku oraz MultiBanku i w większości jest propozycją dla wybranych klientów lub w ogóle nieopłacalną.
Osoby, które spłacają kredyty w euro, wciąż mają niższe raty niż osoby z porównywalnym zadłużeniem w złotych. Pnący się w górę trzymiesięczny WIBOR (5,12 proc.) sprawia że rata 30-letniego kredytu w złotych wynosi dziś przy marży 1,2 p.p. 1861 zł.
Z uwagi na ryzyko kursowe, zadłużeni w euro nie mogą jednak liczyć na pewność w jakiej wysokości ratę zapłacą za miesiąc. Klient, który pożyczył na 30 lat równowartość 300 tys. zł w euro, w czerwcu 2010 roku na początku miał ratę wynoszącą ok. 1390 zł (przy marży 2,5 p.p.), w grudniu 2011 roku płacił już ok. 1650 zł, w marcu ok. 1440 zł, a obecnie w granicach 1480 zł. Po spadku EURIBOR-u byłoby to około 1400 zł, ale skok notowań euro nie dał szansy na taką obniżkę. Dziś, w jednym z banków z dużym portfelem kredytów walutowych, klient musi kupować euro po ponad 4,5 zł, podczas gdy w marcu płacił 4,28 zł, ale w grudniu musiał wydać jeszcze więcej, bo ponad 4,61 zł.
Halina Kochalska