Kraje PIGs nie mogą polegać na krajach BRICs

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

laidi.ashraf.150x193Chiny są ostatnim krajem BRIC, który został zmuszony do poluzowania założeń polityki monetarnej co oznacza obcięcie stopy pożyczkowo-depozytowej o 25 punktów bazowych. Taki ruch został wykonany pierwszy raz od 2008 roku.

Tydzień później po tym jak Brazylia wykonała ruch, po którym nastąpił spadek głównej stopy procentowej do rekordowego minimum i miesiąc po obniżce stopy repo pierwszy raz w ciągu trzech lat w Indiach, Chiny także wykonały podobny krok.

Chińska jednoroczna stopa procentowa oszczędności pogłębiła spadek notując poziomy poniżej inflacji po tym jak Ludowy Bank Chin zmniejszył jednoroczną stopę depozytową do poziomu 3,25. Oznacza to jeszcze głębsze zejście poniżej celu inflacyjnego, na pułapie 3,4% oraz realnej stopie depozytowej z wynikiem -0,11%. Ruch ten jeszcze bardziej szkodzi depozytom ulokowanym na kontach oszczędnościowych. Taki obrót spraw może być krokiem do pobudzenia akcji inwestycyjnej głównie na rynku kapitałowym aniżeli deponowania oszczędności. Podobna sytuacja występowała w latach 2007-08 gdy nastawienie polityki monetarnej było bardzo gołębie i nastawione na zwiększenie nakładu na inwestycje i konsumpcję.

Kolejnym znakiem, który potwierdza teorię że aktualna sytuacja jest diametralnie inna niż w 2011 i 2010 roku gdy wzrosty w Europie były pompowane optymizmem w krajach rozwijających się, jest akcja brazylijskiego banku centralnego, który dokonał siódmej obniżki głównej stopy procentowej. Powodem takich zmian było obniżenie stawki procentowej za różnego rodzaju kredyty i finansowanie udzielane przedsiębiorstwom. W tym wypadku oznaczało to tańszy kredyt i rozwój inwestycji niższym kosztem. Brazylijskie stopy procentowe spadły o 250 punktów bazowych przez ostatnie 10 miesięcy, w wyniku czego miała zostać pobudzona kiepsko radząca sobie gospodarka. PKB kwartał do kwartału wyniósł 0,3% w czwartym kwartale, z 1,1% w tym samym kwartale 2011 roku oraz 2,8% w 2010 w tym samym badanym okresie.

Obniżka stopy repo, która miała miejsce miesiąc temu usankcjonowana przez Bank Rezerw Indii (RBI) wydarzyła się pierwszy raz od 2009 roku. RBI wcześniej cięło stopę rezerw obowiązkowych dwukrotnie w tym roku. Miało to pobudzić szerszą akcję kredytową banków i zmusić do utrzymania mniej środków jako rezerwy. Cięcie głównej stopy procentowej dodatkowo zmuszało do obniżenia kosztu pieniądza w obiegu. Stopa referencyjna była podnoszona od początku 2010 do października 2011, taki ruch był przejawem walki z nadmierną inflacją.

Szef Rezerwy Federalnej Ben Bernanke zajął w swoim ostatnim wystąpieniu bardzo defensywne stanowisko nie dając żadnych sygnałów, że ekonomiści z Fed są zdeterminowani i podejmują kroki by przeciwdziałać kiepskim odczytom z gospodarki. Mowa tu o majowej zmianie zatrudnienia w sektorach pozarolniczych, Chicago PMI, wskaźniku ISM czy wskaźników charakteryzujących rynek nieruchomości. Odkąd rynek doszedł do wniosku, że wszelkie działania Rezerwy Federalnej USA są nakierowane na studzenie ryzyk płynących z Eurostrefy, bank centralny oczekiwał na dalsze działania z Europejskiego Banku Centralnego/Międzynarodowego Funduszu Walutowego/Strefy euro by zaangażować się w skoordynowane plany przeciwdziałania kryzysowi.

Aktualny popyt na ryzyko sugeruje odrabianie strat na parze EUR/USD do okolic 1.2720, dla GBP/USD maksymalnie 1.5560 oraz AUD/USD w stronę 1.0130, czyli naturalną korektę wzrostową potężnych spadków, które są za nami i częścią ogromnego impulsu, który może sprowadzić omawiane pary jeszcze niżej.

Złoto nie może pokonać 55-dnowej średniej ruchomej od połowy marca mimo spadających rentowności i ogólnego czynnika ryzyka (wyprzedaż rezerw by przeciwdziałać stratom). Podobnie jest z kurczącym się przekonaniem, że kolejne, nowe odsłony luzowania ilościowego mogą być niewystarczalne, stąd wniosek o malejących zwrotach naświetlonych przez Bernanke w zeszłym roku przed usankcjonowaniem operacji Twist.

Ashraf Laidi