Kraj: Samorządowe finanse – bariera czy dźwignia rozwoju?

Udostępnij Ikona facebook Ikona LinkedIn Ikona twitter

Samorządy postanowiły zawalczyć o swoje. W piśmie, jakie 23 lutego 2011 r. do premiera Donalda Tuska skierował prezydent Katowic Piotr Uszok - współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, domagają się uchylenia Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 23 grudnia 2010 r. w sprawie szczegółowego sposobu klasyfikacji tytułów dłużnych zaliczanych do państwowego długu publicznego, w tym do długu Skarbu Państwa (Dz. U. Nr 252, poz. 1692 ).

Maciej Mitręga

Autor pisma w imieniu strony samorządowej przywołuje art. 149. ust. 2 Konstytucji jako podstawę swego wniosku, gdyż zdaniem samorządowców rozporządzenie ministra finansów wykracza poza zamknięty katalog tytułów dłużnych, wymienionych w art. 72 Ustawy o finansach publicznych.

Jak to widzą prawnicy?

Szczegółowe zarzuty prawne pod adresem kwestionowanego rozporządzenia zawarte zostały w stanowiącej załącznik do przywołanego na wstępie pisma opinii prawnej przygotowanej pod kierunkiem prof. Michała Kuleszy. Zdaniem autorów owej opinii rozporządzenie z 23 grudnia 2010 wydano z rażącym naruszeniem:

– art. 92 ust. 1 Konstytucji, w myśl którego rozporządzenie jest wydawane w celu wykonania ustawy, zgodnie z dyspozycją zawartą w ustawie; – art. 216 Konstytucji RP (sposób obliczania państwowego długu publicznego stanowi materię ustawową). Pośrednio rozporządzenie wydano z naruszeniem art. 2 Konstytucji (zasada pewności prawa ) oraz art. 165 ust. 2 Konstytucji (samodzielność finansowa JST). Rozporządzenie pozostaje niezgodne z przepisami ustawy o finansach publicznych – stanowiącej w tym przypadku ustawę źródłową. W konkluzji eksperci stwierdzają – na podstawie analizy art. 72 ust. 2 Ustawy o finansach publicznych oraz rozporządzenia: „naruszenie art. 165 ust. 2 Konstytucji RP z uwagi na wprowadzenie zmian normatywnych, które biorąc pod uwagę ich skutki, prowadzą do naruszenia stabilności i samodzielności, w tym finansowej jednostek samorządu terytorialnego”.

Liczby nie kłamią

W stanowisku przyjętym przez Związek Miast Polskich przywołuje się limity zadłużenia sektora finansów publicznych, którego deficyt zgodnie z Konstytucją nie może przekroczyć 3 proc. PKB, a cały dług publiczny – 60 proc. PKB. Samorządowcy w pełni doceniają również wagę i konieczność wdrożenia kryteriów wynikających z Traktatu z Maastricht. Ze wstępnej analizy deficytu na podstawie danych za 2010 r. wynika, że deficyt JST wyniósł 14,6 mld zł (w 2009 r. – 13 mld), podczas kiedy deficyt budżetu państwa 44,6 mld, wobec 23,8 mld w roku 2009. Skokowy przyrost deficytu poza budżetami samorządowymi nie może stanowić przesłanki wdrażania drastycznych ograniczeń w samorządowym segmencie sektora finansów publicznych.

struzik.adam.01.100xAdam Struzik
marszałek województwa mazowieckiego

Zasada solidaryzmu społecznego jest oczywistym priorytetem, stąd system wyrównawczy powinien funkcjonować w przestrzeni publicznej – na poziomie gminy, powiatu, województwa. Jednak nie do zaakceptowania jest sytuacja, kiedy od dwóch lat borykamy się z niemożnością ucywilizowania rozwiązania, które sprawiło, że najważniejszą pozycję po stronie wydatków stanowią wpłaty na rzecz innych województw, w efekcie czego z województwa o najwyższych dochodach na głowę mieszkańca spadamy na miejsce ostatnie.

Co do rozporządzenia ministra finansów, to każda JST, każda wspólnota realizuje zadania w zgodzie z zasadą proporcjonalności, tj. w oparciu o adekwatne środki finansowe. Finanse samorządowe wymagają zatem kompleksowego przeglądu zamiast doktrynalnych cięć.

Skąd deficyt samorządowych budżetów?

Rosnący deficyt JST ma bezpośredni związek z finansowaniem inwestycji oznaczających rozwój i modernizację infrastruktury oraz poprawę jakości i warunków życia, przy bezprecedensowej skali środków finansowych absorbowanych z Unii Europejskiej. Redukcja wydatków w tym obszarze oznaczałaby pogorszenie efektywności wykorzystania środków strukturalnych i zahamowanie tempa rozwoju kraju. Administracyjne próby ograniczania deficytu samorządów w relacji do planowanych dochodów mogą spowodować wycofanie się JST z realizacji już zawartych umów, co w konsekwencji grozi negatywnymi skutkami natury ekonomicznej i prawnej. Rozważenia wymagają środki, które zgodnie z ustawowymi gwarancjami wyrównają w drodze rekompensaty ubytki w dochodach własnych samorządów wynikające m.in. z uchwalonych w 2007 r. zmian w systemie podatku PIT. Nie oznacza to, że nie należy ograniczać kosztów funkcjonowania JST, lecz pilnego ograniczenia wymaga nakładanie na samorządy coraz to nowych zadań, bez zagwarantowania, stosownie do konstytucyjnych zapisów, środków na ich realizację. Niedofinansowanie tylko zadań w zakresie oświaty w ramach oświatowej subwencji ogólnej generuje w budżetach miast deficyt znacznie przekraczający 4 proc. dochodów. Nadmiernie restrykcyjne prawo zamówień publicznych generuje koszty wynikające z procedur wyłaniania wykonawców samorządowych inwestycji, podczas kiedy ustawowa zmiana definicji budowli sieciowych, pozbawia JST części wpływów z tytułu podatku od nieruchomości.

Ryszard Grobelny
prezydent Poznania

Z racji zaawansowania przygotowań do Euro 2012 rozporządzenie ministra finansów nie wpłynie na realizowane przez miasto inwestycje. Dopuszczalny ustawą poziom zadłużenia osiągniemy tak, jak zakładaliśmy. Co jednak po roku 2012? Czy przyjdzie nam zaniechać inwestycji, zwolnić odpowiedzialnych za ich realizację, a przedsiębiorcom powiedzieć inwestujcie na Białorusi i Ukrainie, bo w Polsce nie warto? To już nie do mnie pytanie.

Nie zmieniać kursu!

Polskie finanse po przełomie zapoczątkowanym w roku 1989 skonstruowano adekwatnie do logiki zmian ustrojowych, których integralny fundament stanowiła decentralizacja zadań publicznych. Stanowiło to przesłankę przejęcia przez gminy, a z czasem przez powiaty i województwa odpowiedzialności za inwestycje, co znalazło wyraz w strukturze wydatków. Konsekwencją tego wyboru było podjęcie przez rząd decyzji o decentralizacji środków przyznanych Polsce w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego oraz znaczącej części Europejskiego Funduszu Społecznego. Spowodowało to wyzwolenie inicjatywy i kreatywności w małych ojczyznach w skali i zakresie niemających precedensu. Wzrost inwestycji oznacza nie tylko liderowanie, gdy chodzi o poziom wykorzystania środków europejskich, lecz także efektywne pozyskiwanie zwrotnych instrumentów finansowych. Poza infrastrukturą techniczną – lokalną i regionalną, pomnożono zasoby bazy edukacyjnej, sportowo- rekreacyjnej, kulturalnej i służącej ochronie zdrowia. Nie do pomyślenia więc wydaje się odwrócenie, świadome lub jako uboczny efekt podejmowanych decyzji, tej tendencji.

majchrowski.jacek.01.100xJacek Majchrowski
prezydent Krakowa

W kwestiach finansowych najbardziej kompetentny do szczegółowej oceny możliwych skutków rozporządzenia ministra finansów wydaje się skarbnik. Co do mnie, uzyskaliśmy w bankach środki, które były konieczne do zrealizowania zaplanowanych inwestycji. Pozostaje jeszcze sprawa hali widowiskowej, lecz negocjacje dotyczące pozyskania funduszy zbliżają się do pomyślnego finału.

W Europie jesteśmy w czubie

O efektywnym wykorzystaniu funduszy europejskich trąbią wszyscy. Jak jednak deficyt finansów publicznych, w tym w części dotyczącej JST, plasuje nas w Europie? Tyle przecież słychać o procedurze nadmiernego deficytu. Według danych Eurostatu za rok 2009 (ostatnie dostępne) deficyt sektora finansów publicznych liczony w procentach dla 27 krajów UE to – 6,8 proc, podczas kiedy ten sam wskaźnik dla Polski to – 7,2 proc. Dla przykładu: w Hiszpanii -11,1 proc, a w Wielkiej Brytanii – 11,4. Jak to się ma do długu? Średnia europejska (27 krajów Unii) mierzona procentową relacją sumy zobowiązań do PKB to 74,0, a dla Polski 50,9. Lepszym wskaźnikiem legitymują się: Szwecja – 41,9 i Dania – 41,4. Odnosząc te wskaźniki do JST, z satysfakcją konstatujemy, że zarówno w relacji długu do PKB, jak i do całego długu sektora jesteśmy liderem (wyjąwszy Grecję, gdzie stopień decentralizacji zadań publicznych jest najniższy w Europie).

dutkiewicz.rafal.01.100xRafał Dutkiewicz
prezydent Wrocławia

Rozporządzenie ministra finansów póki co nie wpłynęło na stan naszych finansów. Jestem przekonany, że z powodów konstytucyjnych i ustawowych powinno zostać uchylone, a w każdym razie zawieszone. Czujemy jednak silną presję polityczną, choć przecież teza, że to JST zadłużają finanse publiczne jest nieuprawniona i nieprawdziwa. Mimo że na razie nic się nie stało, mamy do czynienia z niepokojącymi symptomami.

Planujmy w dłuższym horyzoncie

Niezależnie od wysiłków resortu finansów zmierzających do zdyscyplinowania finansów publicznych analiza deficytów planowanych w JST na rok 2011 wskazuje ich radykalny spadek. Jednocześnie samorządowcy postulują, by limity zadłużenia odnosić do nadwyżki operacyjnej limitującej możliwości jego spłaty. Propozycje modyfikacji dotychczas obowiązującej regulacji zmierzają do zmiany okresu szacowania wartości nadwyżki w kolejnych latach z trzech do dziesięciu lat. Pozwoli to na uniknięcie wpływu krótkoterminowych wahań koniunktury na wskaźnik istotny dla spłat zobowiązań zaciąganych w średnio- i długoterminowych okresach.