Koronawirus, Włochy, zawieszenie spłat rat kredytów mieszkaniowych na 18 miesięcy
Informując o tym minister finansów Roberto Gualtieri wyraził przekonanie – i nadzieję − że PKB Włoch spadać będzie z tego powodu „przez dwa najbliższe miesiące”.
Wprowadzone zostaną jak najszybciej w życie wszystkie inicjatywy łagodzące cios, jakim dla budżetów rodzin i przedsiębiorstw jest kryzys związany z galopującą epidemią.
Minister finansów tłumaczy
Minister wyjaśnił, że wchodzące w skład tej sumy 20 mld euro – stanowiące równowartość 1 procenta PKB − „z technicznego punktu widzenia oznaczać będzie wzrost zadłużenia” i dlatego wymagać to będzie zgody parlamentu, który zajmie się tą sprawą w najbliższych dniach (ale z powodu koronawirusa w ograniczonym składzie).
Gualtioeri dodał, że poziom deficytu finansów państwowych zależeć będzie od wysokości faktycznie wyasygnowanej sumy. Pierwsza transza obejmie połowę tych środków, „druga zaleć będzie od ewentualnych środków unijnych”.
„Za wcześnie jeszcze, by mówić o wysokości deficytu, jaki to wygeneruje”, uspokoił włoski minister finansów, który o inicjatywie rządu poinformował członków komisji budżetu izby deputowanych i senatu, postulujących, aby deficyt ten pokryty został ze środków przeznaczonych na walkę z epidemią.
Pomoc dla kredytobiorców
Minister zapewnił,, że rząd nie chowa głowy w piasek i bierze pod uwagę najrozmaitsze warianty rozwoju sytuacji. Najczarniejszy scenariusz, to przedłużenie się negatywnego wpływu kryzysu na eksport i turystykę, a straty z tego powodu trudne będą do odrobienia. „
Redukcja czasu pracy przyczyni się do spowolnieniu wzrostu PKB, ostrzegł minister Gualtieri.
W rządowym dekrecie przewidziano zawieszenie spłaty kredytów na pierwsze mieszkanie „do osiemnastu miesięcy w przypadku redukcji czasu pracy kredytobiorcy bądź jej przerwania”. Wstrzymanie spłaty rat tych kredytów, jak i pożyczek, możliwe będzie „dzięki przy częściowym gwarancjom państwowym”, dodał szef resortu finansów.
Więcej informacji na temat koronawirusa i gospodarki>>>
Techniczna recesja
Już w drugiej połowie lutego eksperci przewidzieli, że Włochy czeka niechybnie tzw. techniczna recesja, która już w ostatnim kwartale ubiegłego roku wyniosła -0,3%. W 2020 roku wyniesie ona od -0,5% do -1%.
Wspomniany minister Gualtieri szacował, że kryzys epidemii koronawirusa kosztować będzie Włochy co najmniej 0,2% PKB, to jest 3,6 mld euro.
Złośliwi komentatorzy stwierdzają, że „wbrew naszym obawom więcej szkody aniżeli ISIS, wyrządzi nam Covid-19”.
„Wstrzymał muzykę, przerwał widowiska, podniósł niewidzialne mury na granicach, zamknął ludzi w domach, a jakby tego było mało, nie pozwolił im nawet się dotykać”, napisał błyskotliwy publicysta Gabrirle Romagnoli.
Nawet światowej sławy dyrygent Riccardo Muti przekonany jest, że epidemia „z ekonomicznego punktu widzenia oznaczać będzie dla naszego kraju katastrofę”.
Wsparcie eksportu
Ministerstwo spraw zagranicznych, pod którego nadzorem znalazł się niedawno handel zagraniczny, dysponuje sumą 300 mln euro, które jego szef Luigi Di Maio zamierzał przeznaczyć je na pomoc dla eksporterów wybierających nowe rynki zbytu, „na miejsce krajów borykających się z korona wirusem, na czele z Chinami”.
Zrzeszenie handlu Confcommercio nie kryje obaw, że „jeżeli kryzys miałby potrwać do maja czy czerwca, straty z tego powodu wyniosą od 5 do 7 mld euro”.
Przedsiębiorcy nie kryją pesymizmu, że „wirus pozostawi po sobie włoską gospodarkę w gruzach”, czego zapowiedzią jest przeniesienie na czerwiec mediolańskich targów meblowych (Salone del Mobile di Milano), odbywających się tradycyjnie na wiosnę.
Nie przyjedzie 21 mln turystów
Najdotkliwiej ucierpią małe i średnie firmy, których liczbę szacuje się na 15 tysięcy, zatrudniające 60 tysięcy pracowników.
Sam sektor turystyki mówi o redukcji przyjazdów o ponad 21 mln osób i stratach w wysokości 2,7 mld euro. A jego obroty wynoszą (wynosiły dotąd ) 90 mld euro, co stanowiło pięć procent produktu krajowego brutto.
Regiony Lombardii i Wenecji Euganejskiej, które jajko pierwsze i najboleśniej dotknął koronawirus, „warte są” 31% PKB, czyli 550 mld euro i stamtąd pochodzi czterdzieści procent włoskiego eksportu.
Porównując kryzys do trzęsienia ziemi, eksperci twierdzą, że dopiero się on rozpoczął, i tym tłumaczą ucieczkę kapitałów, przede wszystkim w złoto.
Są oni zdania, że strategia rządu w obliczu kryzysu przypomina zachowanie podczas kataklizmów. Według nich kwarantanna mieszkańców i wyznaczanie „czerwonych stref” z ekonomicznego punktu widzenia pogarsza jedynie sytuację.