Konsumpcja dalej ciągnie gospodarkę
Polacy dalej chętnie wydają pieniądze na zakupy. Wzrost sprzedaży detalicznej utrzymuje się na solidnym poziomie. Jej dynamika w lipcu br., w porównaniu z analogicznym miesiącem w ubiegłych latach, była najwyższa od 2015 roku. W porównaniu z czerwcem br. sprzedaż detaliczna wzrosła jednak tylko o 0,2 proc. (przed miesiącem w stosunku do maja wzrost wyniósł 3,5 proc.). W okresie styczeń – lipiec sprzedaż detaliczna, w porównaniu z analogicznym okresem 2017 r. wzrosła o 6,9 proc. (wobec wzrostu o 7 proc. w 2017 roku).
Czytaj także: Sprzedaż detaliczna w górę o 9,3 proc. Kupowaliśmy mniej żywności >>>
W lipcu, w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, podobnie jak przed miesiącem, dynamicznie rosła sprzedaż samochodów (o 16,7 proc.), tekstyliów, odzieży, obuwia (o 16,3 proc.) oraz farmaceutyków, kosmetyków, sprzętu ortopedycznego (o 11,7 proc.).
Mniejsza była sprzedaż żywności (spadek o 0,6 proc. w ujęciu rocznym), co niewątpliwie przełożyło się na niższą dynamikę wzrostu sprzedaży w niewyspecjalizowanych placówkach, czyli hiper- supermarketach, czy dyskontach, która wyniosła 4,2 proc. (w czerwcu było to 9,6 proc.) Zakupom w sieciach handlowych nie sprzyjał okres wakacyjny, dobra pogoda. Wiele osób wyjechało na urlopy, spędzało czas nad polskim morzem.
Czytaj także: Zaskakujący spadek sprzedaży żywności >>>
Konsumpcja będzie w tym roku dalej ciągnęła gospodarkę. Polacy optymistycznie oceniają swoją kondycję finansową, nie boją się wydawać pieniędzy. O tym optymizmie świadczy chociażby fakt, że rzucili się na zagraniczne wakacje. W czerwcu i lipcu prawie 45 proc. turystów więcej niż w 2017 roku wyjechało na wakacje z biurem podróży.
Co będzie sprzyjać konsumpcji w kolejnych miesiącach?
Konsumpcji sprzyjać będą transfery socjalne, czyli m.in. program „Rodzina 500 plus”, czy wyprawka szkolna 300 plus., bardzo dobra sytuacja na rynku pracy, rekordowo małe bezrobocie, szybko rosnące wynagrodzenia i niskie stopy procentowe, które sprzyjają wydawaniu pieniędzy a nie oszczędzaniu.
W dłuższej perspektywie, w przyszłym roku, można się jednak spodziewać lekkiego spowolnienia konsumpcji, głównie z powodu hamowania dochodów gospodarstw domowych w związku z coraz większymi problemami przedsiębiorców z zatrudnieniem pracowników. Niedobór pracowników był jedną z przyczyn wolniejszego tempa wzrostu zatrudnienia już w lipcu br. Może również wpłynąć na spowolnienie inwestycji, szczególnie infrastrukturalnych, co przełoży się na mniejszą liczbę miejsc pracy.