Technologie: Komórka wykończy plastik

Marek Jaślan

Tak przynajmniej przewiduje Citi Handlowy, pierwszy bank, który w Polsce zdecydował się wejść w płatności mobilne.

Telefon komórkowy wyprze karty płatnicze, tak jak te kiedyś odesłały do lamusa czeki. Choć to tylko kwestia czasu, jednak wielu polskim bankowcom taka sytuacja wciąż wydaje się mało prawdopodobna, o czym świadczy ich dość ostrożne zaangażowanie w rozwijane w Polsce systemy mobilnych płatności. Tymczasem według Mary Carol Harris, szefowej działu bankowości komórkowej w Visa Europe, za kilka lat, idąc po zakupy, będziemy brać telefon, bo o portfelu będzie można zapomnieć. Jej zdaniem już dziś istnieje wygodne rozwiązanie pozwalające regulować płatności w ten sposób. Jest to technologia bezstykowa NFC – niewielkie płatności można regulować po przytknięciu komórki do czytnika. System ten – podobnie jak i bezstykowe karty umożliwiające płatności na niewielkie kwoty – w Polsce w zasadzie dopiero wchodzą na rynek. Płacenie komórką jest jednak o wiele bezpieczniejsze niż kartą, choćby dlatego, że zniknięcie telefonu zauważymy o wiele szybciej niż to, że w portfelu brakuje nam kawałka plastiku.

Nokia jak bank

Pogląd Mary Carol Harris podzielają szefowie Nokii, największego na świecie producenta komórek. – Naszym zdaniem mobilne usługi finansowe stwarzają możliwości rynkowe o długoterminowym potencjale wzrostowym. W wielu krajach telefon komórkowy jest bardziej powszechny niż rachunek bankowy. A to znaczy, że istnieje duża grupa użytkowników komórek, która ma bardzo ograniczony dostęp do podstawowych usług finansowych bądź też nie ma go wcale. Na świecie z telefonów tych korzysta ponad 4 mld osób, a funkcjonuje jedynie 1,6 mld rachunków bankowych. Globalny popyt na usługi finansowe stanowi dobrą okazję do połączenia urządzeń mobilnych z prostymi, lecz skutecznymi usługami finansowymi – twierdzi Mary McDowell, szefowa działu rozwoju w Nokii.

Fińska spółka pod koniec sierpnia poinformowała, że w przyszłym roku zamierza wprowadzić do swej ofertę usługę płatności mobilnych pod nazwą Nokia Money. Ma być tak prosta, jak wysyłanie SMS-a i umożliwiać konsumentom przesyłanie pieniędzy innym osobom (wystarczy podać numer telefonu odbiorcy), płacenie za towary i usługi, opłacanie rachunków czy doładowywanie kont kart SIM w systemie pre-paid. Firma na tyle poważnie traktuje ten projekt, że planuje otwarcie sieci punktów Nokia Money, w których możliwy będzie depozyt środków na kontach użytkowników.

Cierniowa droga Polkomtela

Niewykluczone że projekt Nokii przynagli polskich bankowców do poważniejszego zaangażowania się w mobilne płatności. Bo choć płacić komórką możemy już od 2007 r., kiedy to Polkomtel i firma mPay uruchomiły tę usługę, to trudno jednak mówić o spektakularnym sukcesie. Do projektu nie przyłączyli się inni operatorzy, argumentując, że rozwiązanie jest zbyt skomplikowane dla klientów. I mieli sporo racji, bowiem, aby można było dokonać płatności, nie tylko trzeba było wpłacić pieniądze na specjalnie zakładane konto, ale należało jeszcze wklepywać na klawiaturze telefonu odpowiednie kody. To sprawiło, że przez ponad rok od wprowadzenia usługi korzystało z niej zaledwie 30 tys. osób (tych, którzy dokonali co najmniej ...