Komisja Europejska zmusi Włochy do oszczędzania?
Dlatego nie można wykluczyć, że Włochami zajmą się w najbliższym czasie już nie tylko KE, ale również ECOFIN, czyli Rada do spraw gospodarczych i finansowych, a nawet Rada Europejska. A rezultatem zainteresowania ze strony tych instytucji będzie rozpoczęcie procedury w sprawie naruszenia reguł unijnych w dziedzinie finansów.
USA straciły zaufanie do włoskiej gospodarki?
Jak podkreślają obserwatorzy, byłby to pierwszy taki przypadek w historii UE i skompromitowałby Italię w oczach nie tylko wspólnoty, ale także inwestorów zza oceanu. Podobno i Stany Zjednoczone wpisały ją na listę krajów, którym trzeba się bacznie przyglądać, wymaga bowiem reform strukturalnych, gwarantujących wzrost gospodarczy i redukcję zadłużenia.
Komisja, w osobach jej wiceprzewodniczącego Valdisa Dombrovskisa i komisarza ds. ekonomicznych i finansowych Pierre Moscoviciego, zapytuje włoskiego ministra finansów i skarbu Giovanniego Trię o powody, dla których jego kraj nie wywiązał się z wcześniejszych zobowiązań, co, jak odnotował Eurostat, sprawiło, że zadłużenie publiczne w ubiegłym roku wzrosło do 132,2% PKB (ze 131,4% w 2017).
Na krótko przed wysłaniem swej odpowiedzi minister Tria („Dear Giovanni”, jak zwracają się do niego nadawcy listu z Brukseli), na forum dorocznego festiwalu ekonomii w Trydencie oświadczył, iż według jego przewidywań obniżenie deficytu w bieżącym roku może być ambitniejsze, aniżeli to wcześniej zaplanowano, a więc wynieść mniej niż 2,4 %. „Włoska gospodarka jest powiązana z gospodarką innych krajów europejskich i należałoby przewidzieć, co by się stało, gdybyśmy zbyt pospiesznie obniżyli zadłużenie”, dodał włoski minister. Również zbyt pospieszne reformy systemu podatkowego nie budziłyby jego zdaniem zaufania inwestorów.
Czytaj także: Włosi tak bogaci jak Niemcy?
Włochy zrezygnują z dochodu podstawowego?
Po tych wypowiedziach oraz konsultacjach Trii z faktycznym zwycięzcą wyborów do Parlamentu Europejskiego liderem Ligi Matteo Salvinim, pojawiły się głosy, że Włochy zamierzają rzucić Brukseli „na pożarcie” swój system opieki społecznej (welfare), dodając do tego również rezygnację z nowego mechanizmu dochodu obywatelskiego, uruchomionego na żądanie głównego do tej pory koalicjanta, to jest Ruchu Pięciu Gwiazd (co było sztandarową jego obietnicą przed ubiegłorocznymi wyborami do włoskiego parlamentu). Minister przerażony szykującą się awanturą zaprzeczył wszystkim tego rodzaju niedyskrecjom. W ostatecznie zredagowanym kolektywnie liście – nazwanym w związku z tym złośliwie „anonimem” – zapewniono Brukselę, że pieniądze służące obniżeniu zadłużenia państwa znajdą się w wyniku nieśmiałej reformy podatku od osób fizycznych oraz rewizji bieżących wydatków administracji państwowej.
Czytaj także: We Włoszech już złożono 0,5 mln podań o dochód obywatelski >>>
Aby do środy
Rzecznik Komisji Europejskiej potwierdził w sobotę nadejście listu z Rzymu, zapowiadając, że pochylili się nad nim już unijni eksperci. Ich ocena ogłoszona zostanie w przyszłą środę. Nieoficjalnie po pierwszej lekturze stwierdzono, że list nie pomaga zmienić stanowiska KE w sprawie Italii, nie przynosi też żadnych zobowiązań ani gwarancji, jakich się spodziewano. Ponieważ również w środę Komisja mogłaby zapowiedzieć wszczęcie procedury w sprawie naruszenia reguł w dziedzinie zadłużenia, obserwatorzy przekonani są, że kontakty na linii Rzym-Bruksela nie ustają. Mało kto jednak wierzy, że procedury tej można uniknąć: w ostatnim roku polityka finansowa i gospodarcza obecnego rządu przyczyniła się do tego, że w kasie brakuje 11 miliardów €, wzrost gospodarczy stanął dosłownie w miejscu, zadłużenie zaś nie zwalnia i w tym roku wynieść może wynieść 135% PKB.
Włochy trafią pod kuratelę instytucji unijnych aż na 5 lat?
Istnieje zagrożenie, że kłopoty Włoch odbić się mogą na całej strefie euro. Komisja Europejska spodziewała się, że rząd w Rzymie zaanonsuje korekturę tegorocznych wydatków o co najmniej 3-4 miliardy euro i ujawni, w jaki sposób zamierza zapobiec podniesieniu podatku VAT z 22 do 25 procent, co oznaczałoby niedobory w kasie w wysokości co najmniej 23 miliardów euro. Jeżeli Włochy tego nie wyjaśnią, mogą liczyć na przynajmniej pięcioletnią kuratelę ze strony instytucji unijnych, które narzucą im własny program wychodzenia z kryzysu.