Kolejny rekord zaszkodził Wall Street
Choć w większości wczorajszych komentarzy przeważał pogląd, że decyzja EBC o obniżeniu stóp pomogła wszystkim giełdom, ostatecznie nie sprawdził się w przypadku amerykańskiego parkietu. Dziś może on być testowany na pozostałych parkietach. S&P500 już po raz trzeci z rzędu cofnął się po ustanowieniu w ciągu dnia kolejnego rekordu, a linia jego wykresu coraz wyraźniej kieruje się w dół.
Choć działania EBC niewątpliwie sprzyjają bykom, nie znaczy to, że efekt będzie natychmiastowy i bezwarunkowy. O tym, że decyzja o obniżce stóp procentowych miała ograniczoną moc sprawczą, świadczyło szybkie skorygowanie zwyżki, jaka pojawiała się po jej ogłoszeniu, widoczne na niemal wszystkich parkietach. Kolejna fala optymizmu pojawiła się dopiero po zapowiedzi uruchomienia programu skupu aktywów w trakcie konferencji Mario Draghiego. Euforia jednak miała niewielką skalę i zakres i w praktyce ograniczyła się jedynie do giełdy w Paryżu, a jej impet i tam zdecydowanie się zmniejszał w końcówce handlu.
Największy zawód swoim zachowaniem sprawiły jednak wskaźniki na Wall Street. S&P500 zniżkował o 0,15 proc., po raz trzeci z rzędu kończył dzień poniżej rekordowego poziomu, ustanowionego w trakcie sesji i po raz pierwszy od trzech dni zamknięcie wypadło poniżej 2000 punktów. Trudno nie zauważyć lekko nachylającej się w dół linii wykresu wskaźnika. Ta tendencja rysuje się mimo bardzo dobrych danych, wczorajszych o kondycji sektora usług i środowych, o zamówieniach na dobra trwałe i zamówieniach przemysłu, które skoczyły o 10,5 proc. Tym bardziej interesująca może być reakcja inwestorów na dzisiejsze dane z rynku pracy, na którym oczekiwane są kolejne sygnały poprawy, zarówno ze strony stopy bezrobocia, jak i przyrostu miejsc pracy poza rolnictwem.
Dla nas najbardziej interesująca będzie oczywiście obserwacja zachowania się indeksu największych spółek, który wczoraj zachowywał się niezbyt jednoznacznie. Rano był bliski przetestowania dopiero co zdobytego poziomu 2500 punktów, po południu znalazł się na poziomie najwyższym w tym roku, pokonując lutowe maksimum, po czym zaliczył wyraźne cofnięcie, by odzyskać siłę w trakcie końcowego fixingu. Wynika z tego, że nastroje wśród inwestorów wcale nie są jednoznaczne. Po raz drugi w ciągu ostatnich dni siła banków kontrastowała ze słabością spółek surowcowo-paliwowych. O ile sytuacja tych ostatnich specjalnie nie dziwi, to można mieć wątpliwości skąd taki sentyment do sektora finansowego, stojącego przed oczywistą już niemal perspektywą obniżek stóp procentowych, które na marże odsetkowe pozytywnie raczej nie wpłyną. Inwestorzy mogą więc zacząć ten fakt uwzględniać w swoich decyzjach.
Zniżkujące po 0,2 proc. kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy sugerują, że początek handlu na giełdach naszego kontynentu może stać pod znakiem korygowania czwartkowych wzrostów. Czynnikiem pozytywnie wpływającym na rynki może być natomiast ewentualne porozumienie władz Ukrainy z separatystami w sprawie zawieszenia broni, spodziewane na dzisiejszym spotkaniu w stolicy Białorusi, rozpoczynającym się o godzinie 13.00. Bykom mogą też sprzyjać lepsze informacje napływające ostatnio z Niemiec. Wczorajszy sięgający 4,6 proc. skok zamówień w przemyśle przeszedł niedostrzeżony, dziś może zadziałać równie zaskakująca zwyżka produkcji przemysłowej o 2,5 proc.
Roman Przasnyski
Open Finance