Kolejny dzień umocnienia dolara
Początek roku przynosi zdecydowane umocnienie dolara w relacji do głównych walut. Tak nagły atak w pierwszych dniach roku być może jest zaskoczeniem, ale już sama aprecjacja amerykańskiej waluty doskonale wpisuje się w trend, który powinien dominować w tym roku.
Wielokrotnie w ostatnim czasie wskazywaliśmy, że rok 2014 może być rokiem dolara. Są ku temu fundamentalne przesłanki. Kondycja gospodarki USA jest lepsza niż wielu innych największych gospodarek. Jej perspektywy też wydają się lepsze. I co najbardziej istotne, Rezerwa Federalna w grudniu rozpoczęła powolny proces normalizacji polityki monetarnej, podczas gdy inne czołowe banki jeszcze o tym nie myślą lub wręcz mogą nawet rozważać dalsze poluzowanie swojej polityki (np. Bank Japonii).
W piątek dolar kolejny raz umocnił się do wspólnej waluty. Kurs EUR/USD, który jeszcze przed ponad tygodniem wzbił się do prawie do 1,39 dolara, dziś spadł do 1,3611 dolara. Tym samym zostało naruszone wsparcie, jakie tworzył lokalny dołek z połowy grudnia (1,3655 – ceny zamknięcia). Na wykresie dziennym tej pary została wyrysowana, zapowiadająca zmianę trendu z wzrostowego na spadkowy, formacja podwójnego szczytu. To nie jedyny podażowy sygnał, jaki został wygenerowany w ostatnim czasie. Takim sygnałem sprzedaży jest wczorajsze wybicie wykresu EUR/USD z dwumiesięcznego kanału wzrostowego. Czy też grudniowy dwukrotny nieudany atak na strefę oporu zlokalizowaną powyżej 1,38 dolara.
Sytuacja techniczna na wykresie EUR/USD sugeruje dalsze spadki. Najbliższym wsparcie jest półroczna linia trendu wzrostowego (1,3540). Kolejnym zaś listopadowy dołek na poziomie 1,3295 dolara.
To co dziś zwraca uwagę to fakt, że przecena EUR/USD nie jest wspierana przez żadne nowe impulsy. Dokonuje się samoczynnie. To świadczy o dużej determinacji sprzedających. Sugeruje też, że spadków nie da się w prosty sposób zatrzymać.
Dziś potencjalny wpływ na sytuację na forexie mogą mieć jeszcze, zaplanowane na późne popołudnie, wystąpienia przedstawiciel Rezerwy Federalnej z jej prezesem, Benem Bernanke, na czele. Jednak tylko wówczas, gdy będą one odnosiły się do tematu taperingu.
W przyszłym tygodniu uwaga rynków finansowych będzie koncentrować się głównie na dwóch grupach wydarzeń. Z jednej strony będą to posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego (ECB) i Banku Anglii (BoE). Z drugiej natomiast seria raportów makroekonomicznych z amerykańskiego rynku pracy. To od nich będzie zależało, czy EUR/USD będzie dalej spadał, czy też może spadki wyhamują.
Marcin Kiepas
Admiral Markets Polska