Kolejna próba osłabienia złotego
Od dwóch tygodni możemy obserwować próby osłabienia złotego. Dziś mieliśmy kolejną. Nie ma jeszcze pewności, czy zakończy się ona sukcesem.
Czwartek przyniósł kolejną próbę osłabienia złotego do głównych walut, po tym jak wczorajsza, podobnie jak wiele innych w ostatnich dwóch tygodniach, zakończyła się niepowodzeniem. Kurs dolara kolejny już raz zbliżył się do poziomu 3,04 zł, natomiast wspólna waluta przetestowała poziomy powyżej 4,19 zł.
O godzinie 15:28 kurs USD/PLN testował poziom 3,0374 zł, a EUR/PLN 4,1926 zł. To, że pod koniec aktywnego handlu w Europie obie pary znajdowały się blisko dziennych maksimów jeszcze nic nie znaczy i nie przesądza o zamknięciu. W kwietniu często miała miejsce sytuacja, że polska waluta przez większość dnia traciła na wartości, żeby w samej końcówce odrobić straty. Nie jest wykluczone, że dziś będzie podobnie.
Trwające od rana wzrosty EUR/PLN i USD/PLN początkowo miały miejsce niejako na przekór napływającym na rynek impulsom. W teorii na korzyść złotego przemawiały wówczas zarówno utrzymujące się w pierwszej połowie dnia pozytywne nastroje na giełdach, jak i zwyżka EUR/USD, gołębie wypowiedzi Mario Draghiego nt. możliwego luzowania polityki monetarnej przez ECB, bardzo dobre dane z Niemiec (indeks Ifo), czy też zaskakujący spadek stopy bezrobocia w Polsce (do 13,5%).
Po południu słabsze zachowanie złotego zaczęło już korelować z sytuacją na innych rynkach. Spadek notowań EUR/USD (przyspieszyły go bardzo dobre dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku w USA) i pogorszenie sytuacji na europejskich parkietach, można już traktować jako potencjalne impulsy do przeceny. Jednak tylko preteksty.
Wydarzeniem czwartku na krajowym podwórku była publikacja przez Główny Urząd Statystyczny (GUS) danych o sprzedaży detalicznej i stopie bezrobocia. W marcu nieoczekiwanie dynamika sprzedaży wyhamowała do 3,1% z 7% R/R w lutym, podczas gdy oczekiwano odczytu na poziomie 5,7% R/R. Zaskoczyły też dane z rynku pracy. Tyle, że in plus. Stopa bezrobocia spadła w Polsce do 13,5% z 13,9% w lutym, przekraczając rynkowe prognozy na poziomie 13,6%.
Mniejsza od oczekiwań dynamika sprzedaży nie powinna obecnie szczególnie martwić. Widoczna również w innych danych wyraźna poprawa na rynku pracy w kolejnych miesiącach zaowocuje bowiem większą konsumpcją, pchając do góry wzrost gospodarczy. Dlatego dzisiejsze dane generalnie mają pozytywną wymowę.
Obserwowane dziś wzrosty EUR/PLN i USD/PLN, jeżeli tylko założyć, że utrzymają się one do końca dnia, niewiele nowego wnoszą do obrazu sytuacji na wykresach obu par. Wpisują się one bowiem w umiarkowanie wzrostowy scenariusz, który zakłada ruch dolara w kierunku oporu na 3,06 zł i test przez euro poziomu 4,20 zł. To obecnie scenariusz bazowy. Na tę chwilę nie ma podstaw by zakładać, że w najbliższych tygodniach złoty mocno zostanie przeceniony lub też zdecydowanie zyska na wartości. To sprawia, że prawdopodobnie do zakończenia majowego długiego weekendu pozostanie on pod lekką presją sprzedających, natomiast druga połowa maja będzie stała pod znakiem jego równie niewielkiego umocnienia.
Marcin Kiepas,
Admiral Markets