Kodeks pracy napisany na nowo
Projekt nowego Kodeksu pracy wprowadza rozwiązania minimalizujące zjawisko zatrudniania na podstawie tzw. umów zlecenia, w zamian za wprowadzenie elastycznych typów umów o pracę, co niestety może budzić kontrowersje w zakresie osiągnięcia dostatecznej elastyczności stosunków pracy. Z jednej strony interesująco wyglądają nowe formy zatrudnienia (praca dorywcza, sezonowa, nieetatowa), ważne jest też znaczące wydłużenie umowy na okres próbny. Z drugiej strony skrócenie i ograniczenie stosowania umów terminowych, przy jednoczesnym braku mocniejszego zróżnicowania ochrony ze względu na okres zatrudnienia może okazać się ryzykowne w warunkach pogarszania się sytuacji na rynku pracy.
Z kolei wprowadzenie rozwiązań prawnych, pozwalających na odstępowanie od przepisów kodeksu na podstawie układów zbiorowych pracy i lepsze prawo układowe to od dawna formułowany postulat, który niestety ze względu na zastrzeżenia do kształtu zbiorowego prawa pracy może okazać się regulacją nieefektywną.
Projekt Kodeksu pracy zakłada odformalizowanie stosowania prawa pracy u pracodawców małych, zatrudniających do 10 pracowników. Wydaje się jednak, że można byłoby te rozwiązania rozszerzyć, przynajmniej w pewnym zakresie, na pracodawców większych np. zatrudniających do 50 pracowników – efekt ten częściowo jest widoczny w przepisach o czasie pracy.
Pozytywnie należy ocenić regulacje dotyczące czasu pracy. Zwiększają one elastyczność czasu pracy, w szczególności w stosunku do pracowników wykonujących prace trudne do zaplanowania, a za zgodą związków zawodowych, także w innych przypadkach. Korzystne rozwiązania to wykorzystanie opcji opt-out, dłuższe okresy rozliczeniowe, nowe zasady liczenia doby pracowniczej. Poddane mają być jednocześnie kontroli związkowej, ale zbyt słabo jeszcze powiązane będą z przepisami dotyczącymi wynagrodzeń. Myślę, że dzięki wnioskom partnerów społecznych, przepisy te uda się jeszcze udoskonalić i dostosować do warunków zakładu pracy.
Projekt Kodeksu pracy proponuje bardzo silną promocję zatrudnienia pracowniczego, w kontekście powszechnego nadużywania tzw. zatrudnienia na umowach prawa cywilnego. Powyższe polega na mechanizmie domniemania stosunku pracy, w przypadku prac wykonywanych w ramach struktur organizacyjnych, na tzw. przerzuceniu ciężaru dowodu na pracodawcę w sprawach o ustalenie istnienia stosunku pracy oraz na domniemaniu zatrudnienia pracowniczego, w przypadku wątpliwości co do tego, czy osoba świadczy usługi czy jest zatrudniona.
Eksperci zaproponowali wreszcie odformalizowanie regulacji dotyczących telepracy oraz wprowadzenie rozwiązań pozwalających na okazjonalne wykonywanie pracy na odległość, poprzez liberalizację stosowania przepisów dotyczących BHP w przypadku wykonywania prac krótkoterminowych poza placówką zatrudnienia.
Zdefiniowano też pojęcie samozatrudnionego, czyli osoby zarobkującej poprzez pracę wykonywaną bez kierownictwa. Jednak zapis ten nie oznacza, że samozatrudniony musi być zawsze przedsiębiorcą, co jest domeną prawa gospodarczego, a więc w konsekwencji nie znamy materii, którą przyszło nam uregulować. Liczę, że projekt zgodnie z proponowanymi zapisami utrzyma ograniczenie kosztów pracodawcy związanych z wypłatą wynagrodzenia chorobowego, choć wymaga to jeszcze rozstrzygnięć pod kątem systemu ubezpieczeń społecznych. Projekt, taktowany jako wyjściowy materiał do dalszych prac w Radzie Dialogu Społecznego jest wartościowy. Aby stał się projektem legislacyjnym, wymaga jeszcze pracy i debaty publicznej i społecznej z udziałem partnerów społecznych.
Jacek Męcina
Konfederacja Lewiatan