Jeszcze tylko FOMC i można świętować
Inwestorzy mogliby świętować, gdyby nie przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC. Posiedzenie, które jest ostatnim tak mocnym akordem w tym roku i jednym z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń w IV kwartale.
Po ostatniej serii dobrych i bardzo dobrych danych narastają oczekiwanie, że już na najbliższym posiedzeniu FOMC dojdzie od cięcia miesięcznych zakupów obligacji. My nie podzielamy tego poglądu. Głównie dlatego, że przejrzystość i dobra komunikacja Fed-u z rynkiem wymaga, żeby wcześniej taki krok został zapowiedziany. I właśnie takiej zapowiedzi oczekujemy. Nie mniej jednak jest jasne, że Bernanke i reszta członków FOMC znajduje się obecnie pod dużą presją poprawiających się danych. Tę presję dodatkowo wzmacnia uzgodniony w tym tygodniu i już zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów, kompromis ws. amerykańskiego budżetu.
Przyszły tydzień to nie tylko posiedzenie FOMC, ale też bardzo duża grupa danych makroekonomicznych z najbardziej liczących się gospodarek świata. Wystarczy wymienić wstępne odczyty indeksów PMI, japońskie indeksy Tankan, czy niemieckie indeksy Ifo i ZEW. Podejrzewamy jednak, że będą one odgrywać jedynie drugoplanową rolę, a cała uwaga świata finansów skupi się na posiedzeniu FOMC.
Decyzja FOMC to jedno, reakcja na nią to drugie
Od kilku dobrych tygodni szerkim strumieniem płyną dobre, a niekiedy bardzo dobre dane z amerykańskiej gospodarki. Na szczególną uwagę zasługują zwłaszcza raporty z rynku pracy. Odnotowany w listopadzie spadek stopy bezrobocia do 7% to nie tylko jej najniższy poziom od 5 lat, ale również poziom, który według wcześniejszych słów Bernanke miał wyznaczać koniec programu QE3. Tymczasem nawet nie rozpoczął się proces jego ograniczania.
Dyskusja nt. ograniczenia przez Fed miesięcznych zakupów obligacji wyraźnie przybrała na sile po zeszłotygodniowych danych z rynku pracy. Biorą w niej udział też przedstawiciele Fed-u. W tym tygodniu James Bullard, szef Fed z St. Louis, nie wykluczył cięcia QE3 na przyszłotygodniowym posiedzeniu FOMC. Jego kolega z oddziału Fed w Dallas oświadczył natomiast, że należy to zrobić przy najbliższej okazji. Inni natomiast potwierdzają, że w przyszłym tygodniu ten temat będzie omawiany.
Te dobrze słyszalne głosy przedstawicieli Fed wyraźnie sugerują, że nawet jeżeli na posiedzeniu FOMC w dniach 17-18 grudnia nie zapadnie decyzja o cięciu QE3, to niewątpliwie takie cięcie zostanie zasygnalizowane.
Rynki finansowe, które jeszcze pół roku temu, często panicznie reagowały na perspektywę rozpoczęcia ograniczenia QE3 (co pierwotnie miało nastąpić we wrześniu br.), obecnie przez długi czas ten fakt ignorowały. Giełdy biły kolejne rekordy, dolar tracił, a waluty rynków wschodzących, ktorej jeszcze latem były panicznie wyrzedawane, radzily sobie całkiem nieźle. Dopiero w ostatnich dniach do świadomości inwestorów zaczeło docierać, że cięcie QE3 zbliża się nieuchronnie.
W tym miejscu należy zadać sobie pytanie dlaczego teraz inwestorzy reagują inaczej niż jeszcze latem? Być może wynika to ze specyfiki konca roku, gdy często ignorowane są wszystkie negatywne czynniki, a uwaga rynków skupia się przede wszystkim na tych pozytywnych. To jednak byłoby bardzo groźne. Z takiej ignorancji mogłyby się po 18 grudnia zrodzić silne spadki na giełdach, wyprzedaż na rynku długu i umocnienie dolara, gdy FOMC obciął QE3 lub w sposób zdecydowany zapowiedział taki ruch.
Jest jednak jeszcze jedno wytłumaczenie. Inwestorzy mogli dojść do wniosku, że faktycznie cięcie QE3 jest odpowiedzią Fed na poprawiająca się sytuację gospodarczą i coraz lepsze perspektywy amerykańskiej, ale też i światowej gospodarki. Wówczas nawet cięcie QE3 w grudniu sprowokuje jedynie chwilową realizację zysków na giełdach i umocnienie dolara, po czym rynki te wrócą do swoich podstawowych trendów (giełdy wzrostowego, dolar spadkowego). W sytuacji, gdy nie ma już zagrożenia government shutdown w styczniu (po uchwaleniu budżetu), wzrosty na giełdach mogłyby przeciągnąć się właśnie do połowy stycznia. Później przyjdzie czas na dłuższą korektę, po zakończeniu której rozpocznie się kolejna fala wzrostów. Dolar również może tracić do połowy stycznia. Jednak w odróżnieniu od giełd później nie zacznie korygować, tylko rozpocznie długi proces umocnienia, wspieranych przez Fed i ożywienie gospodarcze. Rok 2014 powinien bowiem być rokiem dolara.
W tej chwili dużo łatwej odpowiedzieć na pytanie co w grudniu zrobi FOMC, niż na to, jak na taką decyzję zareagują inwestorzy. Pozostaje jedynie czekać, a później reagować na to co się wydarzy. Można natomiast oczekiwać, że w oczekiwaniu na wyniki posiedzenia FOMC na rynkach może panować spora nerwowość.
Najważniejsze wydarzenia w przyszłym tygodniu
Posiedzenie FOMC
To główne wydarzenie przyszłego tygodnia, ale też i grudnia oraz całego IV kwartału. Nie jest wykluczone, że FOMC zdecyduje się obciąć wartość miesięcznie kupowanych obligacji. gdyby do tego doszło to decyzja ta może wywołać sporo zamieszania na rynkach.
Indeks ISM
Publikacja wstępnych odczytów indeksów PMI za miesiąc grudzień, podobnie jak wielu innych danych w przyszłym tygodniu, będzie odgrywać jedynie drugoplanową rolę. Na pierwszym planie znajdzie się posiedzenie FOMC.
Pozostałe dane
Ostatni przed świętami Bożego Narodzenia tydzień będzie obfitował w liczne publikacje danych makroekonomicznych. Dodatkowo w piątek 20 grudnia na giełdach wygasają grudniowe serie instrumentów pochodnych (dzień Trzech Wiedźm). Wszystko to jednak odegra drugoplanową rolę.
Analiza techniczna
EURUSD
Od ponad miesiąca obserwujemy przewagę byków nad niedźwiedziami na tej parze. Dziś pierwsza część dnia należała do podaży, jednak byki próbują odeprzeć ten atak. Kurs wsparł się dziś w okolicy geometrycznego poziomu 78,6% (1,3709). Obrona i dalsze wzrosty powinny doprowadzić kurs w rejony poziomów nieoglądanych od listopada 2011. Negacja dalszych wzrostów nastąpi po przebiciu wsparcia wyznaczonego linią krótkoterminowego trendu (fioletowa).
USDJPY
Kurs pary USDJPY po przebiciu szczytu z 22 maja 2013 roku, osiągnął dziś najwyższy poziom od października 2008 roku. Obecnie kurs po osiągnięciu 103,91 rozpoczął korygowanie wzrostu. Deprecjacja dolara została zatrzymana na geometrii 50% znoszącej ruch wzrostowy z ostatnich 2 dni. W długim terminie dolar będzie dominował nad jenem, w rytm polityki BoJ. Tak więc wygląda na to, że to tylko kwestia czasu, jak zobaczymy poziomy powyżej 104,00.
USDPLN
Złoty w parze z dolarem może ten miesiąc zaliczyć na zero. Pierwsza połowa należała do niedźwiedzi, jednak czwartek i piątek przynoszą nam delikatne osłabienie złotego. Techniczni, tygodniowy handel kształtuje nam formację odwróconej głowy z ramionami, jednak w chwili obecnej ważą się jej losy, gdyż cena, po początkowym wyjściu górą, ponownie przebija linie szyi w dół, negując tym samym wcześniejszy sygnał kupna. Zanegowanie oRGR-a wpisywałoby się w długoterminowy trend na tej parze, gdzie cały czas faworyzowana jest podaż.
USDCHF
Stopy w Szwajcarii pozostały niezmienione, co nie zmieniło na tej parze trendu i cały czas jest on spadkowy. Dzień dzisiejszy przynosi nam atak na opór przy 0,89, który poza byciem poziomem psychologicznym, jest także horyzontalnym przedłużeniem dołków z końca października. Póki co, obszar ten doskonale spisuje się, jako hamulec byków i jeżeli odbicie zostanie utrzymane, może być to początek nowej fali spadkowej. Pomimo wyraźnego trendu, dalsze gwałtowne osłabienie jest dyskusyjne, głównie ze względu na dotychczasowy mocny spadek, po którym powinno przyjść raczej uspokojenie i lekka wzrostowa korekta.
Marcin Kiepas
Dyrektor Biura Analiz
Analizy makroekonomiczne
Tomasz Wiśniewski
Analityk
Rynek walutowy
Krzysztof Koza
Analityk
Rynek towarowy i kapitałowy