Jak żyć panie Bernanke?
Oficjalna sugestia wysunięta przez Bernanke, że w tym roku dojdzie do ograniczenia miesięcznych zakupów aktywów w ramach QE3, jak również obniżenie prognoz stopy bezrobocia na lata 2013-2015 stały się dla inwestorów impulsem do wyprzedaży akcji, surowców oraz zakupów dolara. Mocno ucierpiał też złoty, który wobec euro jest najsłabszy od roku.
Wyniki zakończonego wczoraj wieczorem posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) nie zaskoczyły. Zdecydowano o utrzymaniu stóp procentowych w USA na rekordowo niskim poziomie 0-0,25%, a także o kontynuacji przez Fed zakupów obligacji o wartości 85 mld USD miesięcznie. W komunikacie po posiedzeniu znalazło się zdanie o możliwym ograniczeniu lub rozszerzeniu tych zakupów, a także o warunkach utrzymywania niskich stóp procentowych (stopa bezrobocia 6,5%, inflacja 2,5%).
Na inwestorach wrażenie zrobiły dopiero najnowsze prognozy makroekonomiczne Fed. W tym przede wszystkim szacunki dotyczące stopy bezrobocia. Już w przyszłym roku oczekiwany jest spadek bezrobocia do granicznego poziomu 6,5%, podczas gdy jeszcze w marcu szacowano, że nastąpi to dopiero w 2015 roku.
Jeszcze większe wrażenie zrobiły słowa Bernanke. Szef Fed oświadczył, że jeśli obecne prognozy gospodarcze się sprawdzą, to Fed w tym roku może ograniczyć QE3 oraz zakończyć go do połowy przyszłego roku. To wprawdzie nic nowego. Rynek jeszcze przed czerwcowym posiedzeniem FOMC zakładał, że do ograniczenia wartości QE3 dojdzie w październiku (do 65 mld USD miesięcznie), a program ostatecznie zostanie zakończony w połowie 2014 roku. Jednak oficjalne potwierdzenie tych oczekiwań, tak jak to np. miało miejsce w przypadku małych szans na wprowadzenie ujemnej stopy depozytowej przez Europejski Bank Centralny, wywołało natychmiastową reakcję. Inwestorzy z Wall Street zaczęli pozbywać się akcji, wzrosła rentowność amerykańskich obligacji, drożał dolar, a taniały takie waluty jak polski złoty, czy dolar australijski.
Indeks S&P500, który przed publikacją wyników posiedzenia przez FOMC oscylował blisko środowego zamknięcia, spadł wczoraj o 1,4%, DJIA stracił 1,35%, a Nasdaq zamknął dzień o 1,1% niżej. Spadki dominowały też na giełdach w Azji, gdzie dodatkowym czynnikiem podażowym był bardzo slaby odczyt indeksu PMI dla chińskiego przemysłu (48,3 pkt. wobec oczekiwanych 49,4 pkt.). Japoński indeks Nikkei, po czterech sesjach wzrostowego odbicia, spadł o 1,7%.
To jak duże emocje towarzyszyły wynikom posiedzenia FOMC i konferencji Bernanke doskonale obrazuje zachowanie rynku walutowego. Kurs EUR/USD spadł z 1,3407 do 1,3245 dziś rano. Kurs AUD/USD spadł z 0,9549 do 0,9227, testując najniższe poziomy od września 2010 roku. Natomiast USD/JPY wzrósł z 95,27 do 97,34.
Przecena nie ominęła też złota. Cena uncji tego kruszcu potaniała z 1375,70 do 1339,40 dolarów i obecnie oscyluje na poziomie dołków z kwietnia i maja br., gdy złoto było najtańsze od lutego 2011 roku.
Posiedzenie FOMC i słowa Bernanke wywarły też bardzo silny wpływ na notowania złotego. Dziś rano kurs EUR/PLN wzrósł do 4,3481 zł, pokonując szczyt z 6 czerwca na 4,3257 zł i wybijając się na nowe roczne maksima. Wczoraj przed godziną 20:00 para ta testowała poziom 4,26 zł. Taka silna i gwałtowna przecena złotego do euro musi wywołać reakcję Narodowego Banku Polskiego (NBP). Po interwencji z 7 czerwca to kwestia wiarygodności banku centralnego. Dlatego oczekujemy, że w najbliższym czasie, aczkolwiek niekoniecznie dziś, dojdzie do kolejnej interwencji walutowej. Nie wykluczamy natomiast, że przeprowadzi ją nie NBP, ale Bank Gospodarstwa Krajowego sprzedając na rynku środki z funduszy europejskich.
Złoty równie mocno na wartości traci do dolara, za którego trzeba było dziś zapłacić już 3,2807 zł. Jeszcze we wtorek rano kurs USD/PLN testował okolice 3,16 zł.
Obserwowana od wczoraj gwałtowna reakcja rynków finansowych na wyniki posiedzenia FOMC i słowa Bernanke w większości przypadków może okazać się elementem nieco większej tendencji. Zakładamy, że w najbliższym czasie dojdzie do repozycjonowania rynkowych oczekiwań i większość będzie obstawiała możliwość ograniczenia wartości skupu aktywów przez Rezerwę Federalną już we wrześniu, a nie dopiero na posiedzeniu w ostatnich dniach października.
Marcin Kiepas
Admiral Markets Polska