Jak wybrać najlepsze i najtańsze ubezpieczenie na zagraniczne wakacje?
Choroba, zgubiony bagaż, kradzież, istotne problemy komunikacyjne – to nie są sprawy, z którymi ktokolwiek chciałby kojarzyć wakacje. Niestety, niefortunne zdarzenia nie miewają urlopowych przerw. Mogą nas dopaść w najmniej sprzyjającym momencie – zarówno w trakcie podróży służbowej, jak i z założenia beztroskiej laby.
Gdy wakacyjny szlak wiedzie za granicę, dodatkowa polisa staje się tym bardziej uzasadniona. Ewentualne kłopoty w innym państwie mogą przysporzyć nam nie tylko zmartwień, lecz także pokaźnych wydatków, przed którymi osłania nas specjalnie pod tym kątem sprofilowane ubezpieczenie.
Czytaj także: Wakacje 2019: co należy wiedzieć o ubezpieczeniach turystycznych?
Wygoda dla zabieganych
Jak wybrać dla siebie najlepszą i najtańszą polisę turystyczną? Znacznym ułatwieniem mogą się okazać porównywarki ubezpieczeń. Wystarczy poświęcić zaledwie kilka minut, wskazać kontynent i państwa, które zamierzamy odwiedzić. Następnie spośród kilku proponowanych opcji wybieramy cel wyjazdu, by oddzielić zamiary plażowania i zwiedzania od planów uprawiania sportów ekstremalnych, co – rzecz jasna – wiąże się z wyższym ryzykiem ubezpieczeniowym. Określamy terminy obowiązywania polisy oraz liczbę osób, które zamierzamy otoczyć ubezpieczeniową ochroną. W porównywarkach czasami tylko takie dane wystarczą, by spośród ofert kilkunastu towarzystw wyłonić najtańszą.
Kolejne udogodnienie polega na tym, że dziś możemy wykupić polisę przez internet, bez konieczności wizyty w towarzystwie ubezpieczeniowym bądź spotkania z agentem.
O jakich kwotach mówimy?
Gdy wyjeżdżamy z Polski w drogę po Europie, możemy liczyć na znacznie niższe ceny od tych, które za polisę turystyczną zapłacą podróżujący po całym świecie.
Na Starym Kontynencie stawki z reguły nie przekraczają kilku złotych dziennie za osobę, a na rabaty możemy liczyć, zgłaszając zapotrzebowanie na pakiet dla kilkuosobowej rodziny.
Tymczasem ubezpieczenie na podobnych warunkach, ale na wyprawę do Azji, Ameryki, Afryki czy Australii wiąże się już z wydatkami najczęściej rzędu kilkunastu-kilkudziesięciu złotych dziennie dla jednego podróżnika, przy czym grupa również może liczyć na zniżki.
Oczywiście, jak w niemal wszystkich rodzajach produktów, tak i w ubezpieczeniach istnieją pakiety podstawowe, rozszerzone oraz maksymalne, co w naturalny sposób wpływa na ceny polis.
Na co warto zwrócić uwagę? „Warunki umów ubezpieczenia, a także ich bogata wariantowość powodują, że świadomie, chcąc zapewnić sobie dobre ubezpieczenie na czas turystycznego wyjazdu, trzeba pamiętać o szczegółowej analizie takich ofert – ogólnych warunków ubezpieczenia (o.w.u.) stanowiących treść umowy, aby uniknąć wszelkich nieporozumień i rozczarowań po wypadku” – przestrzega nas rządowe Biuro Rzecznika Finansowego.
Siebie, to, co zostaje w domu, i to, co bierzesz na urlop
Od jakich wydatków i zagrożeń możemy się ubezpieczyć przed zagranicznym urlopem? To tak naprawdę zależy przede wszystkim od naszej zapobiegliwości i wyboru, ponieważ oferta towarzystw wydaje się przepastna.
Rozpoczynając od tego, co bezcenne, czyli zdrowia, możemy mieć polisę na pokrycie kosztów leczenia za granicą, także transportu medycznego do Polski oraz trwałych uszczerbków na zdrowiu. OC w naszym pakiecie zagwarantuje, że nie zapłacimy za wyrządzone przez nas szkody. Polisa turystyczna dodatkowo obejmie ochroną majątek pozostawiony na czas wyjazdu w domu czy mieszkaniu. Na wakacjach z kolei będziemy spokojniejsi o ew. utratę lub zniszczenie bagażu oraz sprzętu sportowego (np. rowerów czy deski surfingowej).
Odwołanie lotu, wycieczki z biura, konieczność nagłego powrotu do domu – wymienione przypadki też wiążą się z nieplanowanymi wydatkami, od których uwolni nas ubezpieczenie. Nawet jeśli choroba przekreśli nasze plany wakacyjne i dosłownie na godziny dzielące nas od wymarzonego odlotu trzeba będzie wybrać wizytę u lekarza zamiast wakacji, to zwrot poniesionych już kosztów wycieczki zapewni nam dobrze dobrana polisa.
Przykładowe sytuacje?
Na zagranicznych wakacjach w Norwegii dopada nas nieznośny ból zęba. Wizyta w prywatnym zakładzie dentystycznym, do zapłacenia 1500 koron norweskich, a to wg kursów Cinkciarz.pl z 25 lipca 2019 r. jest ponad 668 zł. Zalecenie stomatologa, by wykupić w aptece lekarstwo za 500 koron, czyli ok. 222 zł. Za te wydatki pieniądze zwróci nam ubezpieczyciel. Podobnie byłoby, gdyby na wczasach zachorował nasz pies. Wówczas także możemy oczekiwać zwrotu kosztów leczenia w klinice weterynaryjnej.
Przy grze w tenisa, siatkówkę, jeździe na rowerze może zdarzyć się kontuzja uniemożliwiająca nam prowadzenie samochodu. Tym samym mogłaby zniweczyć powrót do domu i do pracy w zaplanowanym terminie. Panaceum na taką ewentualność również znajduje się ubezpieczeniu obejmującym pokrycie kosztów wynajęcia kierowcy zastępczego.
Czytaj także: Jak ubezpieczyć się przed wyjazdem na zagraniczne wakacje?
Na zagranicznym urlopie możemy paść ofiarą złodziei. Ktoś ukradł pieniądze, które właśnie wypłaciliśmy z bankomatu. Odpowiednia polisa turystyczna może wtedy przełożyć się na uzyskanie szybkiej pomocy finansowej. Oczywiście za granicą lepiej w ogóle unikać korzystania z bankomatów, by nie narażać się na zbędne wydatki, zwłaszcza gdy posługujemy się złotową kartą debetową lub kredytową. Większe rachunki można przecież regulować, korzystając z usługi wielowalutowych przekazów pieniężnych udostępnianej przez portal Cinkciarz.pl. Bankowe konto walutowe także możemy zasilić, wymieniając walutę w Cinkciarz.pl, gdzie do wyboru mamy aż 26 walut, w tym 13 europejskich.
Dentysta, weterynarz, rachunek w aptece, utrata kilkuset euro na rzecz kieszonkowców – to tak naprawdę nie są jeszcze najdotkliwsze wydatki i straty, przed którymi bronimy się, wykupując wakacyjne ubezpieczenie. Gdyby konieczna okazała się hospitalizacja, to Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ) nie zabezpieczy nas przed wszystkimi kosztami pobytu w zagranicznym szpitalu, a te mogą sięgać równowartości kilkuset tysięcy złotych.
Polisą można się osłonić przed pokaźnym rachunkiem za ew. akcję poszukiwawczą i ratowniczą, gdyby zdarzyło się nam zabłądzić np. gdzieś w górach i oczekiwać na odsiecz z helikoptera. To także mogłoby się wiązać z wydatkami idącymi nie w tysiące, tylko w setki tysięcy złotych.
Ciekawostka i opcja, z której może jednak lepiej nie korzystać… W niektórych towarzystwach istnieją ubezpieczenia turystyczne z klauzulą alkoholową.