Jak w 2019 roku poprawić sytuację domowego budżetu? 5 sposobów na bezpieczne 5 proc.
5% zysku na bezpiecznej lokacie? Wbrew pozorom nie jest to mrzonka, bo nawet w bankach po spełnieniu pewnych warunków można liczyć na solidny zysk na poziomie około 4-5%. W większości przypadków są to jednak rozwiązania bardzo limitowane, a przez to dostępne dla nielicznych.
1) Obligacje skarbowe
Nie wszędzie jednak tak jest. Doskonałym przykładem są obligacje skarbowe. Te długoterminowe są w pierwszym roku oprocentowane na przykład na 2,7% (dziesięcioletnie) lub 3,2% (dwunastoletnie). Solidne zyski zaczynają się później. W kolejnych latach oprocentowanie jest bowiem wyznaczane poprzez dodanie odpowiednio 1,5 pkt proc. i 2 pkt. proc. do odczytu inflacji podawanego przez GUS. To znaczy, że papiery kupione w bieżącym roku mogą w przyszłym uzyskać oprocentowanie nawet na ponad 5% – oczywiście jeżeli ziści się prognoza NBP sugerująca ponad 3-proc. inflację w 2019 roku.
2) Przekształcenie użytkowania wieczystego
Na bez porównania wyższą rentowność będą mogli liczyć Ci, którzy w 2019 roku zdecydują się na jednorazowe wniesienie opłaty za przekształcenie posiadanego prawa użytkowania wieczystego we własność. Przypomnijmy, że od stycznia osoby, które dotychczas wnosiły roczne opłaty za użytkowanie wieczyste staną się właścicielami gruntów wykorzystywanych na cele mieszkaniowe i za to przekształcenie płacić będą dalej przez 20 lat. Można jednak zapłacić za cały okres z góry. Po co? Jeśli grunt należy do Państwa, to można liczyć nawet na 60-proc. bonifikatę. Jeszcze dalej poszła Warszawa oferując dla swoich działek oddanych w użytkowanie wieczyste nawet 98 i 99-proc. bonifikatę.
Efekt? Gdyby potraktować jednorazową opłatę za wieczyste jako inwestycję, która pozwoli uniknąć płacenia przez kolejne lata, to okaże się, że rentowność takiej inwestycji wyniesie aż 12,8% w przypadku skorzystania z 60-proc. bonifikaty i ponad 100% (w praktyce nieskończoność) przy 98-proc. bonifikacie. Skąd takie wyniki w drugim przypadku? Decydując się na jednorazową opłatę Warszawiacy zapłacą mniej niż wynosiła dotychczasowa roczna opłata. I tak na przykład zamiast płacenia przez 20 lat po 1000 złotych rocznej opłaty wystarczy raz zapłacić 400 złotych i zapomnieć o problemie ciesząc się pełnym prawem własności gruntu. Trudno dziś o inwestycję dającą lepszą stopę zwrotu niemal bez ryzyka.
3) Mieszkanie na wynajem
Kolejny pomysł jest dziś rozwiązaniem wybitnie popularnym wśród polskich inwestorów – chodzi o zakup mieszkania na wynajem. Na taki krok decydują się inwestorzy kuszeni zyskami czerpanymi nie tylko z samych czynszów, ale też potencjalnego wzrostu wartości nieruchomości. Co więcej, badania przeprowadzone przez ING sugerują, że 64% Polaków uważa, że ceny domów i mieszkań będą dalej rosły, czyli aż tyle osób postrzega inwestycję w mieszkanie jako bezpieczną.
Historia pokazuje, że przyszłość niekoniecznie będzie aż tak kolorowa. W okresach gorszej koniunktury mieszkania potrafią przecież tanieć. Dość przypomnieć, że dekadę temu ceny mieszkań zaczęły spadać i zatrzymały się dopiero po 20-25-proc. przecenie. Na rynku wynajmu sytuacja była bez porównania lepsza. Co prawda w 2009 roku stawki za wynajem w Warszawie spadły o 10%, ale po tym szybkim dostosowaniu wróciły na ścieżkę wzrostów – wynika z danych NBP.
Wciąż jednak rok 2019 z dużym prawdopodobieństwem inwestorzy, którzy kupili mieszkania na wynajem, zaliczą do udanych. Jeśli wierzyć zapowiedziom Rady Polityki Pieniężnej w 2019 roku nie są przecież planowane podwyżki stóp procentowych. Jest to o tyle ważne, że to właśnie utrzymywanie się bieżącej sytuacji taniego pieniądza jest jednym z powodów bardzo dobrej koniunktury w mieszkaniówce. Efekt jest taki, że mieszkania w największych miastach zdrożały w ciągu 12 miesięcy przeciętnie o ponad 13% – wynika z listopadowego odczytu indeksu zmian cen mieszkań autorstwa Home Broker i Open Finance. Wspomniany pośrednik wyliczył ponadto w listopadzie, że na wynajmie 2-pok. mieszkania w dużym mieście można w ciągu roku zarobić prawie 5,2% i to już po uwzględnieniu wszystkich kosztów.
4) Weź podwyżkę
Dobra sytuacja na rynku pracy jest też wciąż dobrym momentem, aby w 2019 roku poprawić stan domowych finansów w inny sposób, czyli prosząc przełożonego o podwyżkę. Szalony pomysł? Niekoniecznie, bo przecież pracodawcom od dłuższego czasu trudno jest znaleźć wartościowych pracowników. Efekt tego jest taki, że w bieżącym roku średnie miesięczne wynagrodzenia brutto były w okresie od stycznia do października br. przeciętnie o 7,6% wyższe niż w analogicznym okresie przed rokiem. Analogicznie w całym 2017 roku statystyczny Polak zarabiał o 5,4% więcej niż w 2016 roku – wynika z danych GUS. Mało tego – podobnie ma być też w przyszłym roku. Jeśli wierzyć prognozom NBP, w 2019 roku przeciętne wynagrodzenie ma wzrosnąć o 6,8%, a w 2020 roku o kolejne 6,7%. Jeśli więc masz dobre wyniki w pracy i jesteś w stanie udowodnić pracodawcy, że Twoja praca jest więcej warta niż wynika z Twojego wynagrodzenia, nie wahaj się poprosić o podwyżkę. Jedyne co możesz stracić to czas potrzebny na przygotowanie argumentów i rozmowę z przełożonym.
5) Wydawaj pieniądze z premią
Sytuację domowego budżetu można też poprawić rozważnie korzystając z szerokiej oferty programów premiujących wydawanie pieniędzy. Na rynku nie brakuje rachunków, kart debetowych lub kredytowych z tzw. „moneybackiem”, czyli zwrotem części wydatków. W ten sposób możesz przeważnie otrzymać w formie przelewu z banku zwrot przynajmniej 1-2% wydawanych pieniędzy. Znaleźć można jednak też oferty dzięki którym wydawanie pieniędzy w konkretnych sklepach pozwoli odzyskać nawet od 5 do 10% wydawanych kwot.
Dotyczy to na przykład tankownia, zakupów spożywczych, opłacania rachunków, zakupu materiałów budowlanych czy wydatków na sport i rekreację. To wszystko ma oczywiście sens tylko i wyłącznie wtedy, gdy korzystanie z bonusów nie spowoduje, że zaczniesz wydawać więcej. Warto też poznać wszystkie warunki promocji, aby nie okazało się, że koszty prowadzenia rachunku bankowego lub posiadania karty pochłoną całość lub lwią część zwrotu wydatków.
Nie ma też co nadmiernie przywiązywać się do konkretnej instytucji finansowej. Gdy tylko okres promocyjny się skończy lub bank zmieni ofertę na niekorzystną należy szukać nowych promocji, a z dotychczasowych produktów zrezygnować. Powód? Nieużywane karty i konta przeważnie kosztują, a gdyby tego było mało, to banki często traktują klientów jako nowych gdy osoba nie jest związana z instytucją żadnym produktem od przynajmniej roku. W efekcie po 12 miesiącach od rozwiązania umowy w danym banku można znowu zacząć polować na promocje organizowane przez tę instytucję.
Źródło: Bartosz Turek, analityk Open Finance