Jak banki i ich klienci odczują zmiany klimatyczne? Eksperci SAS ostrzegają
Na Ziemi wraz ze wzrostem temperatury coraz więcej osób dostrzega wpływ zmian klimatu na ich życie. Jak pokazało badanie 3M State of Science Index 2022, aż 92 proc. Polaków wierzy, że zmiany klimatu są realne. 67 proc. osób w tej grupie uważa, że procesy te dotykają ich osobiście, podczas gdy jedna czwarta (25 proc.) twierdzi, że to nie ma wpływu na ich codzienne życie. Warto zaznaczyć, że wciąż 8 proc. Polaków deklaruje brak wiary w zmiany klimatyczne.
Tymczasem 2020 rok był najcieplejszym w historii pomiarów. Z dwudziestu najcieplejszych lat, 19 zarejestrowano w XXI wieku. Od końca XIX wieku średnia temperatura na Ziemi wzrosła o 0,95-1,20 stopnia Celsjusza. Różnica, która może wydawać się drobna z perspektywy naszego codziennego odbioru ciepła i zimna, jest jednak ogromną zmianą dla przyrody i zachodzących w niej procesów. Podwyższenie średniej temperatury wpływa na długość okresów wegetacyjnych roślin, obecność konkretnych gatunków zwierząt na danym terenie oraz na gospodarkę wodną. Poza tym, mówimy o temperaturze średniej, zatem są miejsca, gdzie zmiany mogą być większe. Klimatolodzy szacują, że ocieplenie o 2 stopnie drastycznie podniesie ryzyko katastrofalnych zmian w środowisku. Ale jakie to ma znaczenie dla banków i sektora finansowego?
Susza czy powódź to straty finansowe
Dla biznesu zagrożenie klimatyczne to kolejny obszar ryzyka, który trzeba uwzględnić w zarządzaniu. Instytucje finansowe biorą pod uwagę dwa typy ryzyka – pierwsze z nich to ryzyko fizyczne. Polega na możliwym wystąpieniu jednorazowych lub przewlekłych zdarzeń pogodowych, które powodują bezpośrednie straty. Chodzi np. o powodzie, w wyniku których zalane mogą zostać serwerownie, co uniemożliwi prowadzenie codziennej działalności biznesowej. Powodzie wpływają też na wartość finansowanych długoterminowo hipotek. Rośnie ryzyko niewypłacalności czy też utraty płynności: coraz częściej pożyczki rolnicze nie są spłacane regularnie właśnie z powodu suszy, która skutkuje słabymi plonami i niższymi od zakładanych zyskami. Drugi rodzaj niebezpieczeństwa to ryzyko transformacyjne. Dotyczy konsekwencji finansowych związanych z przechodzeniem na model gospodarki niskoemisyjnej, co wymusza polityka Unii Europejskiej, dyktując nowe normy i regulacje prawne. Ale w ryzyku transformacyjnym mamy również konsekwencje rozwoju technologicznego oraz zmiany nastrojów i preferencji klientów.
Czytaj także: Jak działa ubezpieczenie od szkód pogodowych?
Uniwersalny charakter tych zagrożeń sprawia, że nie przynależą wyłącznie do sektora finansowego. Wręcz przeciwnie, ryzyka fizyczne i transformacyjne mogą dotyczyć przedsiębiorstwa z każdej branży. Zmiany klimatu wymuszają konieczność wypracowania zapasowych planów ciągłości działania, a przez to wpływają na utratę wydajności, zakłócają łańcuchy dostaw, ograniczają inwestycje, podnoszą ceny oraz koszty reagowania kryzysowego. Akurat sektor bankowy ma pewną przewagę, bo od dawna korzysta z zaawansowanej analityki, która pozwala szacować niebezpieczeństwa i przygotowywać się na nie.
Banki nie są gotowe na ryzyko klimatyczne
Ryzyko klimatyczne zostało zakwalifikowane przez World Economic Forum w raporcie The Global Risk Report jako jedno z najbardziej krytycznych i dotkliwych w najbliższych latach.
– zauważa Łukasz Libuda, który w SAS Institute zajmuje się doradztwem w obszarze ryzyka. – Do teraz zarządzający ryzykiem, głównie kredytowym, musieli się mierzyć z analizami w horyzoncie najbliższych kwartałów, lat a maksymalnie dekady. Obecnie analizy ryzyka klimatycznego muszą być przeprowadzane w okresie dziesięcioleci i tu pomocnym narzędziem pozwalającym na uwzględnienie zarówno zmian w czynnikach makro, jak i mikroekonomicznych stają się testy warunków skrajnych – wyjaśnia.
Ekspert SAS dodaje, że jeszcze niedawno Europejski Bank Centralny (ECB) oceniał, że prawie żaden bank w strefie euro nie jest przygotowany na ryzyko związane ze zmianą klimatu.
Czytaj także: Najlepsze praktyki banków i trendy w zarządzaniu ryzykiem związanym z ESG, raport Mazars >>>
– Świadomość tematu się zmienia, jest on szeroko dyskutowany przez zarządy w każdej organizacji, a ECB udało się wypracować pierwsze wersje regulacji, które zawierają wytyczne i główne kroki pozwalające na efektywne uwzględnienie ryzyka klimatycznego w procesach szeroko pojętego zarządzania ryzykiem. Jednakże nadal nie ma jednego, dopasowanego do wszystkich, wzorca do działania, wytyczne wciąż muszą być interpretowane indywidualnie w odniesieniu do każdej organizacji – podkreśla Łukasz Libuda.
Troska o klimat może generować zyski
Firmy, które chcą zoptymalizować koszty biznesowe wynikające z praktycznych konsekwencji globalnego ocieplenia, powinny skorzystać z narzędzi wyposażonych w sztuczną inteligencję i uczenie maszynowe. To pozwoli im przewidzieć, zmierzyć i zrozumieć skutki tych procesów w kontekście zachowań klientów, zmian prawnych, warunków finansowania czy rynku pracy.
– Zaawansowana analityka oparta na algorytmach AI/ML pozwoli zobaczyć, które elementy naszego otoczenia biznesowego są najbardziej zagrożone zmianami klimatu. Mogą to być konkretne sektory rynku, obszary geograficzne czy nawet kontrahenci, a cała prognoza będzie mogła wybiegać daleko w przyszłość. Pomoże to podjąć trafne, czyli opłacalne decyzje biznesowe – mówi Łukasz Libuda. – Dzięki analizie scenariuszowej możemy przygotować i sprawdzić wiele ścieżek zmian czynników ryzyka klimatycznego. Gdy uwzględnimy je w symulacjach portfela i bilansu, zobaczymy, jakie skutki może mieć podjęcie działań dostosowawczych. Co istotne, zobaczymy też, co może się wydarzyć, jeżeli tych działań nie podejmiemy. Każdy ze scenariuszy jest uzależniony od wielu zmiennych makro- i mikroekonomicznymi. Dlatego bez analityki wspartej AI/ML nie bylibyśmy w stanie dostarczać tak wysokiej jakości prognozowanych wskaźników – podkreśla ekspert SAS.
Wyzwania obejmujące kryzys klimatyczny są też przy okazji szansą do przemodelowania procesów i nawet zwiększenia zysków. Łukasz Libuda z SAS Institute zauważa, że firmy starają się być „green”, aby zbudować lepszy wizerunek wśród swoich klientów (którzy mogą być skłonni płacić wyższą cenę za produkty „green”), uzyskać niższą marżę na kredyty i inwestycje wśród banków, a to wszystko w ramach strategii zrównoważonego biznesu. Pierwsze doświadczenia biznesowe wskazują już pozytywne reakcje na produkty „green” czy to w obszarze ubezpieczeń (np. naprawa szkody nieruchomości odbywa się wyłącznie przy wykorzystaniu produktów, technik i podwykonawców „green”), czy też bankowości – zainteresowanie rynkiem „zielonych obligacji”.
Co więcej, Europejski Zielony Ład, czyli strategia unijna w zakresie klimatu i gospodarki, nie tylko wprowadzi rygorystyczne wymagania dla firm, ale stworzy też pola dla rozwiązań innowacyjnych. Zatem przy odpowiednim podejściu, ryzyko klimatyczne może stać się szansą do rozwoju i stworzenia przewagi konkurencyjnej a nie zagrożeniem dla organizacji. Aby było to możliwe, przedsiębiorcy będą musieli pamiętać o zastosowaniu zaawansowanej analityki, prognozowania i analiz scenariuszowych.